Który kraj manipulancie 10:02 nie okazał się bezbronny wobec wirusa ?
Z tobą już zrobili lewacki transie 09:22
Zlikwidowane polskie firmy: URSUS, STOCZNIA SZCZECIŃSKA, STOCZNIA GDAŃSKA, FSO, FSM, Centralna Szkoła Szybowcowa w Lesznie, PZL ISKRA, Fabryka Silników Okrętowych Cegielski, Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne, Unitra, TELEKOMUNIKACJA POLSKA, cukrownie, WSK Świdnik, Jelcz, Autosan, CEMENTOWNIE, Huta Częstochowa, Huta Sendzimira, Dębica, Stomil, Polsport, Mera,Tonsil, Zakłady Radiowe Kasprzaka, Tewa, Cerad, WSK Rzeszów, PZL Mielec, PZL Okęcie, PZL Hydral, POLAM, FOTON, Bank Handlowy, Bank Śląski, Bank PBK, Bank Pekao, Polfarma, Elektrociepłownie Warszawskie, Elektrociepłownie Wrocławskie, Olza, Orbis, PAPIERNIE, Radoskór, cala flota dalekomorska Odra, Gryf, Dalmor 105 trawlerow, Transocean, łącznie ok 6250 dużych i średnich zakładów przemysłowych !!!
"Skandaliczna akcja policji pod Warszawą. Wyciągnięto z auta, zakuto w kajdanki i pozbawiono wolności członków władz Inicjatywy Pracowniczej. Jechali na strajk kobiet, nie popełnili żadnego przestępstwa."
A sprzyjajacych tej barbarzyńskiej pisowskiej władzy ,swoich nazistowskich kozojebców jeszcze by eskortowali by bezpiecznie dojechali na protest
To państwo w obecnych czasach to żart
To trzeba zamienić na islamizacje, będzie jak u Niemca, Francuza, Szweda, Włocha. Całe dzielnice gdzie 5 razy dziennie tyłek do góry, gwałty i pobicia, nawet policja tam nie musi chodzić.
Fakt za PIS lubią ściągać ciapatych, choć sami oczywiście oficjalnie zaprzeczają. Jeszcze niedawno był pomysł, żeby ściągać ludzi z Bangladeszu.
https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_16042267914gyVe1RbSS0Pne5FmG4txV.jpg
ktoś musi pracować na bawiących się swoimi vaginami "kobiety'
Przecież PIS ich ściągał zanim zaczęły się protesty a TVP PIS twierdził, że przed tym bronił Polskę.
https://kresy.pl/wydarzenia/tani-i-wytrzymali-jak-w-polsce-reklamuje-sie-pracownikow-z-bangladeszu/
„Zakłady Radiowe Kasprzaka” pewnie teraz sprzedawało by się na pniu te kaseciaki kasprzaki. Lol, czas mija i wiele firm odchodzi w zapomnienie.
Lewactwo pogonimy gdzie ich miejsce.
Racja, przecież Jarek musi mieć jakąś miejscówkę na księżycu.
"Nie ma żadnej rewolucji „Julek”!
PRZEŚLIJ DALEJ: Facebook Twitter
Najczęstszym grzechem wszelkiego gatunku „ekspertów” jest myślenie liniowe, czyli takie w którym skomplikowane zjawiska tłumaczy się jednym czynnikiem. W przypadku protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego takich analiz pojawiło się wiele i w zależności od tego, kto je głosi, tezy na siłę są przyspawane do rzeczywistości. Po odrzuceniu prawicowych skrajności, które tradycyjnie głoszą, że to Soros i międzynarodówka stoją za „prowokacjami” w Polsce, można przejść do wyśmiania lewicowej nadziei na rewolucję pokolenia 2000. Jedno i drugie jest hasłem propagandowym, a nie odzwierciedleniem realnych nastrojów społecznych, które bardzo łatwo dają się uporządkować.
Same protesty są skutkiem orzeczenia TK, to był impuls, nie żaden scenariusz rozpisany przez międzynarodowych lewaków, co oczywiście nie znaczy, że Soros nie buduje „nowego świata” poprzez fundacje i inne hybrydy sponsorowane na całym świecie. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że emocje społeczne najsilniej się podkręca wówczas, gdy przyczyna emocji jest naturalna. Jasne, że można i rozpisuje się scenariusze rewolucyjne, poprzedzone taką, czy inną prowokacją, ale w tym przypadku zadziałał zupełnie inny mechanizm. Na nieudolność władzy i frustrację związaną z „pandemią” nałożyła się wściekłość społeczeństwa i to nie tylko tej lewicowej części, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który został odebrany jednoznacznie – kobiety z narażeniem życia będą musiały rodzić martwe lub skazane na śmierć dzieci. I nie jest ważne, że w wyroku nic podobnego nie ma, poszedł krótki emocjonalny przekaz i to był zapalnik największych protestów od 2015 roku. Takie są fakty, Soros nie był tu do niczego potrzebny, dopiero w miarę rozwoju sytuacji, z ostrą propagandą i organizacją protestów ruszyły znane od lat bojówki i aktywiści.Tyle o prawicowych wizjach, nie przystających do rzeczywistości. Po drugiej stronie mamy rozdętą inną histerię, mianowicie taką, że oto po raz 123 rodzi się „nowa solidarność”, pojawił się bunt nowego pokolenia i tak dalej. A fakty? Fakty są takie, że znów na reakcję i frekwencję nałożyło się kilka czynników. Mamy zamknięte szkoły średnie i uczelnie, do tego knajpy, puby i wiele innych ośrodków rozrywkowych. Młodzi ludzie znudzeni i zmęczeni szarą rzeczywistością, skorzystali z pierwszej nadarzającej się okazji do zabawy. Jasne, że cześć z nich potrafi wyciągnąć pierwiastek z czterech i coś tam z tej całej zadymy rozumie, ale gdy spytać o konkrety, to w odpowiedzi usłyszymy wyłącznie frazesy z telewizora. Chodzi o konstytucję i wolność kobiet, kropka. O co tak naprawdę chodzi? O zabawę, odskocznię, okazję do spotkania się „całą paczką”, to jest po prostu impreza, czy raczej namiastka imprezy i do tego zakazany owoc. Wszystko, co młodzi lubią najbardziej, jest zadyma, jest zabawa, co się dzieje. Stawiam parę sztabek złota, przeciw łuskanym orzechom, że gdyby szkoły, knajpy, kina, stadiony i tak dalej funkcjonowały normalnie, to mielibyśmy o połowę mniejszą frekwencję na ulicach.Nie ma żadnego wielkiego projektu Sorsa, jak chce prawica i nie ma żadnej rewolucji „Julek”, jak się określa protestujące nastolatki. Odkąd świat istnieje nastolatki zachowywały się mało rozsądnie i nie takie głupoty popełniały, jakie się widzi na protestach, czy w Internecie. Należy łączyć ze sobą różne fakty i zjawiska, aby precyzyjnie zdefiniować, co się dzieje. Widać wyraźnie, że ludzie są zmęczeni rządami PiS, które się kompletnie pogubiło. Od siedmiu miesięcy żyjemy w gęstych oparach absurdów „pandemicznych”, co wywołuje frustrację, doszła kropla z TK i czara się przelała. Z drugiej strony Polacy nie akceptują tej formy protestów, jaką widzieliśmy pod koniec, gdy emocje się wypalały. Ataki na kościoły, wulgaryzmy i twarz Lempart, nawet schowana za maseczką, robią swoje i właśnie tutaj można mówić, że scenariusz międzynarodówki się sypie. Jest więcej niż pewne, że lewackie bojówki nie przejmą w Polsce władzy, na tym wszystkim traci PiS, a zyskuje PO z Hołownią i to tyle „rewolucji”.
Demokratycznie wybranego rządu, w demokratycznym kraju nie można usunąć gościu 15:29. Można co najwyżej poczekać do wyborów i wybrać sobie inny, jeśli ma się na tyle głosów.
Demokratycznie wybrany rząd, w demokratycznym kraju można demokratycznie usunąć!Proste?