Gość 22.25 mam to samo że w aucie czuję się najlepiej ;( A osoby które tego nie przejdą niestety nie zrozumieją. No jak można bać się wyjść? jak to w ogóle możliwe??? Ech tym co się tak dziwią nie życzę tego. To jest po prostu straszne ! Czasem są dni że czuję się ok I wychodzę A czasem sama nie wiem czego się boję. To łapie samo .Życzę by udało Ci się przetrwać te wakacje. Najważniejsze abyś nie została sama. Ciągle z kimś była. Zrób sobie parawan.
Zgadzam sie z gosciem z wczoraj 22:27.Depresja przychodzi niespodziewanie, nagle. Ktoś tu pisze, żeby nie brac leków tylko zmienić styl życia, dietę, uprawiać sport.To jakieś bzdury. Ja w czasie depresji nie mogłam nawet przekroczyć [progu swojego mieszkania, okna musiały być zasłonięte, leżałam z głową zakrytą, nie mogłam jeść, pić,cera zrobiła się ziemista.Myślałam tylko o jednym,żeby nic nie słyszeć , wpaść w nicość.Kto tego nie przeżył nie wie o czym piszę.Odwiedziłam kilku psychiatrów w Ostrowcu.Niestety bez efektu.I wtedy mąż,który b.mnie wspierał dostał namiary na dr Szaginiana.Pierwszy raz spotkałam tak wspaniałego lekarza.Przeprowadził ze mną długi wywiad, potem rozmawiał z moim mężem, dostałam leki, po braniu których za kilka dni miałam się zgłosić, jak się czuję.Już minęło kilkanaście lat, owszem leki biorę, ale już inne i znacznie mniejsze dawki.Jesli czuję jakiś niepokój doktor zaraz mnie przyjmuję.Nie usnęłam na zawsze dzięki dwóm mężczyznom:panu dr Szaginianowi i mojemu mężowi.Depresję leczy się farmakologicznie, mnie wizyty u psychologa nic nie dały.jeśli ktoś nie przeżył depresji niech się lepiej nie wypowiada.
Dr maj Lenartowicz kolo bazarku. Na ogrodach. Swietna lekarka.
Potwierdzam kto sam nie przezył nigdy nie zrozumie...pamietam jak pierwszy raz złapała mnie bardzo silna nerwica lekowa(koszmar)płakałam z bezsilnosci bo nie wiedziałam jak sobie z tym poradzic wowczas brat nie mógł tego zrozumiec...pare lat pózniej sam tego doswiadczył.Nerwica lekowa i depresja najpierw psycholog ale z konkretna pomoca psychiatry.Sam psycholog niestety nie pomoze bo tak naprawde nerwica i depresja maja przywilej powracac...moze po roku,moze pół i wtedy trzeba wiedziec jak sobie radzic,jak zapobiegac np atakom paniki,owszem ktos tu wyzej wspomniał o sporcie o przekierowaniu toku myslenia,zeby myslec o czyms innym nie o natretnych lekach i to jest dobre ale juz po leczeniu ewentualnie w trakcie.Tez miałam takie momenty ze bałam sie wejsc do zatłoczonego sklepu,o autobusie nie było mowy,szpital to juz w ogole miałam paniczny lek do szpitali ale teraz jest dobrze odpukac tyle lat choc miewam i chwile ze czuje ze wraca nerwica sa to momenty ale zajmuje mysli czyms innym i wtedy pomaga.Pomaga tez takie przełamywanie własnych leków,na przekór i to tez pomaga.Oczywiscie to wymaga duzo cierpliwosci i wysiłku ale damy rade.Nie ukrywam w moim przypadku pomógł mi Ostrowiecki lekarz specjalista i dziekuje mu za to jak i rowniez nieoceniona pomoc pani psycholog która bardzo mi pomagała mogłam zadzwonic o kazdej porze a takie wsparcie bezcenne.Wiec głowy do góry i walczymy z tym choróbskiem bo jestesmy bardzo silni:)trzymam kciuki za wszystkich:)
A i jeszcze jedno wbrew pozorom nikt by nie powiedział ze ja mam nerwice nikt.Zawsze usmiechnieta,otwarta do ludzi,wygadana,ambitna i tu nic bardziej mylnego-doskonały kamuflaz.Jak w FERDYDURKE<<doklejona geba>>
Gościu 00.19 ja tak samo gaduła, uśmiechnięta, młoda kobieta. A tu niestety przyjdą dni gdzie czuje się dobrze tylko w domu I na własnym podwórku. A myśl że muszę jechać gdzieś tam busem i już koniec. Objawy jak wcześniej opisane. I nie da rady wyjść. Boże to jest straszne. Żołądek się kurczy, nagle w głowie strach. Zazdroszczę ludziom którzy łatwo wszędzie chodzą i to sami. Po prostu żyją. A tacy ludzie jak my z nerwicą nie żyjemy po prostu I normalnie. W domu muszę mieć wszystko co mi potrzebne. Tabletki od bólu w razie jak głowa mnie będzie bolała, tabletki przeciwwymiotne z razie jak nerwy mnie złapią i będzie mnie mdliło a nienawidzę wymiotów, i mogę tak dalej wymieniać. Są dni że wyjdę gdzieś sama i jakoś przetrwam ale wtedy bardzo się pocę i brakuje śliny. A są dni że dopadną mnie wszystkie objawy na raz i modlę się bym nie musiała nigdzie jechać chyba że proszę wtedy mojego faceta by tu czy tam pojechał ze mną autem. Inaczej nie dała bym rady. Naprawdę nerwica, depresja to straszne choroby ;(
Straszne i znam to z autopsji ale musisz po pierwsze isc do dobrego psychologa uwiez mi sa tacy Pani Szafirowska cudowny człowiek ona Cie pokieruje do dobrego psychiatry i wazne -dobrze dobrany lek to jest najwazniejsze,bo nie mozna wegetowac trzeba zyc:)i wiem o czym mówisz pisząc ze boisz sie wychodzic sama,miałam to samo-identyczne objawy,a jezeli miałam zostac sama w domu-strach w oczach,wyjazd poza miasto?zaraz musialam wracac,i tak jechac czy nie-???oj ciezko ale uwierz mi da sie z tego wyjsc oczywiscie nie od razu ale stopniowo i zobaczysz efekty:)pozdrawiam i nie smuc sie:( bedzie dobrze:)
Mozesz powiedzieć nazwisko lekarza i psychologa
naturalne antydepresanty np, całe surowe ziarna kakaowca (można kupić w tesco), roślina żmijowiec zwyczajny, dużo światła latem słońce , zimą solarium, kontakt z ludźmi. wszystko to można stosować jako uzupełnienie leczenia psychiatrycznnego
Do 1.19 psychiatry nie chce. Chyba że będzie gorzej . Nie chce się wprowadzić w świat leków. Mam 25 lat i nie chce.
Przeżyłam depresję. Trwała 3 lata. Bardzo chciałam z tego wyjśc jednak psychiatra dawał mi tylko leki, które dodatkowo powodowały lęki i napady paniki.
Pomogła mi Pani psycholog z Warszawy. 4 sesje i od 4 lat jestem zupełnie zdrowa. Każda depresja ma swoja przyczynę i dopiero na spotkaniach z psychologiem dowiedziałam się co było przyczyną mojej.
Cztery sesje? Żartujesz chyba. Nigdy nie chodziłaś do psychoterapeuty.
depresja depresji nierówna tak jak i nerwica lekowa...jesli jest nie tak uporczywa i dajesz sobie z nia rade z pomoca tylko psychologa to jest dobrze ale jesli nie jestes sobie w stanie pomóc i choroba nasila sie to leki sa bardzo pomocne do 11.33 miałas zle dobrane leki ale widocznie twoja depresja nie była az tak silna skoro pomogły ci tylko 4 sesje.Najwazniejsze ze z tego wyszłas.I oby nigdy juz nie powrócila.
Drogi gościu :( , wizyta u psychiatry nie musi kończyć się lekami. W moim wypadku psychoterapeuta wysłał mnie do psychiatry, a ten po rozmowie zadecydował, że na razie leków nie potrzeba, trzeba zacząć od terapii, ale nie jakieś cztery sesje, jak ktoś pisze, to żadna terapia. Moja trwać miała ok. 2 lat minimum, raz w tyg,. bo na dwa razy mnie nie stać było. Chodziłam półtora roku, czułam się świetnie i przerwałam, wyjechałam za granice, czułam, że wszystko mogę. Niestety, teraz znów szukam pomocy.
Kiedyś ktoś mi mówił że nie chodzi do kościoła bo boi się tłumu, nie wierzyłam, sądziłam że przez jakiegoś księdza
Teraz mam to samo boję się tłumu i sama do kościoła nie chodzę
Wstepuję tylko jak nie ma nikogo
Coraz więcej ludzi ma problemy z psychą. Chęć izolacji, która często daje ukojenie, wyciszenie, to w tym stanie rzecz normalna. Fobie społeczne itp inne problemy, temat rzeka.. Najważniejsze jest to, żeby nie ignorować takich problemów, przede wszystkim trzeba mieć świadomość że jest się chorym. To pozwoli uniknąć tragicznych w skutkach decyzji.
Uwaga na foliarza, bo zaraz tu pewnie "sypnie" radą.