Po 5 latach po ślubie zaczynam się nie rozumiem, irytować nawzajem, a czasami nie możemy patrzeć na siebie. Jak tak patrzę to nigdy chyba go nie kochałam. Coraz chętniej bym chciała przeżyć jakąś przygodę jak moje koleżanki, ale boję się utraty status - bardzo dobrze zarabia, ja nie muszę pracować.
Czy powinniśmy iść na jakaś terapię małżeńską? Ktoś miał podobnie?
Posłuchaj tego, najlepiej wraz z mężem. Potem porozmawiajcie. Powodzenia. https://www.youtube.com/watch?v=wFP0VX1pugE
A tu chodzi o podatki? To przecież Ty też nie płacisz. Więc sobie też nie ufasz?
Najpierw wysłuchaj, to Cię nic nie kosztuje.
Dziewczyna ma poważny problem a tu takie wpisy o co tu chodzi nie szkoda wam czasu pisząc nie na temat
Jakie niby wpisy ? Ma podany link, wystarczy wysłuchać i wziąć sobie do serca i powinno pomóc. No ale jeśli do wszystkiego podchodzi się tak stereotypowo i z dystansem to żadna terapia nie pomoże, co najwyżej uszczupli portfel.
Dziewczyna to niech się weźmie za robotę! Do pracy niech idzie, bo telenowele zryły jej beret. Przedtem męża kochała, wszystko było cacy? Teraz zapragnęła romansu!
Dziewczyno ogarnij się, zanim będzie za późno.
Jaki dziewczyna ma poważny problem? Gość 15:42 On4, toż to zwykła dziwka i łajdaczka jest, skoro szuka przygód poza małżeństwem.
Jeszcze chce brać przykład z koleżanek, które pewnie już nie jedno małżeństwo rozbiły. Nie tędy droga.
19;39- NIE ZA OSTRO CZASEM? Nigdzie nie napisała ze juz to zrobiła z kims innym. I nie napisała ,ze chetnie to zrobi. Trzeba jej wskazac droge a nie od razu wieszac na niej psy. Zreszta jakby nie zrobiła, to jest to sprawa jej i jej męza. A Ty nie masz prawa jej oceniac.
Poszukaj bolca na boku, najlepiej jakiegoś zadbanego Alvaro
Urodzona po 1990 roku? :D Zakładam, że tak. I to wszystko wyjaśnia. Może po prostu znajdź robotę. Nawet w tym beznadziejnym mieście jest to możliwe.
Zawsze trzeba ratować małżeństwo najlepiej wspólnie. Jak się podasz w następnym związku będzie podobnie... To bez sensu uciekać od problemów.