Ten Dimar dawno temu zbankrutował ?
pracowałem u tego dupka, ponad miesiąc jeszcze jak miał hurtownie nabiałową, potem musiałem się prosić o kasę, zrezygnowałem po kilku latach spotkałem go znowu ale tym razem klijent na którym powinno mu zależeć mina pana W. bezcenna dno i tyle olewać takich typów-:))
Zgadzam się uczciwym człowiekiem to on nie jest- jego hamskie odzywki dyskwalifikują go totalnie. A jak już zdecydujecie się na pracę u niego (co odradzam) to bądzie przygotowani na 2-3 godzin nadgodzin dziennie które tam charytatywnie spędzicie ku chwale interesu Pana Marka Wożniaka.
A u niego wcale nie jest tak tanio jak na "hurtownie" przystało.
Trzeba zmienić chore przepisy dotyczące niepełnosprawności oraz gangi lekarzy i orzeczników ZUS, którzy zdrowym ludziom za łapówki wydają orzeczenia o niepełnosprawności. Kiedyś najczęściej była to III grupa tj lekki stopień niepełnosprawności, ale w miarę jedzenia apetyt rośnie, w związku z tym rosną nam zastępy niepełnosprawnych z II grupą tj o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności (wskazania dotyczące zatrudnienia - warunki pracy chronionej), na których przysługuje zwrot z PFRON około 1 tys. Zł miesięcznie. Potem taki gość idzie "robić" do huty - a jakże i otrzymuje od Pani doktor, która tęże grupę przyznała, iż jest zdolny do pracy w tak ciężkich warunkach. Natomiast naprawdę ludzie chorzy mają olbrzymie trudności w uzyskaniu takiego statusu i są przeganiani z komisji na komisję.
Nic dziwnego, że czyta się w ogłoszeniach "przyjmie do prowadzenia biura młodą osobę - mile widziana grupa. Oczywiście takiemu pracodawcy nie chodzi o autentycznie niepełnosprawną osobę, ale taką wiecie co to zdrowa, ale w papierach chora. Ot cała polska rzeczywistość.
nieroby i krytykanci otwórzcie coś własnego to inni waszego pokroju będą mogli was krytykować a rzeczywistość jest taka, że do was i tak nic nie dociera i nie potraficie nawet k..bli sprzątać bo to dla was zbyt duży wysiłek. Waszym pustym rozumkom wydaje się, że to w was przyszłość i wy jesteście pokrzywdzeni nic bardziej mylnego wy jesteście zakałą tego świata - nauczcie się tego na pamięć o ile intelekt wam na to pozwoli !
czytajcie również posty wyłączone z niewiadomych przyczyn z forum, prawda w oczy kole !!!!!!!!!!!!!!!
Pan Marek W. ma bardzo dobre podejście do dzisiejszych pracowników w innym wypadku to firma by padła. Bezrobotni tyko twierdzą, że chcą pracować a w rzeczywistości się opier.....ają i tyle z nich radości. Są również wyjątki ale to rzadkość!
Wątek już stary więc go odświeżam.
Hurtownia Dimaru tak się nazywają oni sami lecz do hurtowni to daleko Panu Woźniakowi ceny jak dla mnie detaliczne.
Jeśli chodzi o prace w Dimarze Panu Woźniakowi za grosz brakuje szacunku i kultury do swoich pracowników . Zatrudnia tylko i wyłącznie ludzi z grupą inwalidzką. Bije kasę na czyimś nieszczęściu . Uważa sie w moim odczuciu za jedynego pracodawce i bizmesmena w Ostrowcu .
Jeśli szukasz pracy omijaj Dimar
Odkopuję, bo znów ukazują się w Urzędzie pracy ogłoszenia z Dimaru. Jak to teraz wygląda? Tak samo, czy coś się na lepsze zmieniło?
Przeczytałem cale forum i w 100% zgadzam się ze wszystkimi opiniami.Niestety pracowałem tam aż pół roku...Wlasciciel to oszust i kombinator...Omijać szerokim łukiem takie firmy bo szkoda nerwów.
Nie polecam i to bardzo nie polecam, bo pan właściciel kręci podczas zatrudniania ludzi i to bardzo. W kwietniu 2024 roku odpowiedziałam na ogłoszenie z hurtowni Dimar – specjalista ds. marketingu internetowego i pozyskiwania klientów. Właściciel zadzwonił do mnie pod koniec kwietnia, że jest zainteresowany współpracą i powiedział, żebym przygotowała propozycje, co zmienić, poprawić i zrobić, aby sklepy internetowe lepiej działały. Przygotowałam i wysłałam, poświęciłam na to sporo czasu. Potem było spotkanie w firmie i wtedy na spotkaniu powiedział, aby przygotować zadania, co robić po kolei i że to będzie także do wpisania do umowy jako obowiązki. Przygotowałam i wysłałam, miałam też dosłać, jaka pasuje mi umowa, wynagrodzenie, czas pracy itp. Powiedział też, że mogę dostać od niego laptop do pracy i co tam będzie potrzebne. Wszystko wysłałam. Gdy właściciel nie odzywał się, napisałam do niego, raz, drugi i zadzwonił, powiedział, że był bardzo zajęty i zadzwoni do mnie na pewno po Bożym Ciele w piątek lub sobotę. Nie zadzwonił. Czekałam potem jeszcze do połowy czerwca i napisałam do niego. Odpisał, że znowu zajęty jakimś innym projektem itp. A podczas spotkania w firmie mówił, że bardzo mu zależy na tym, aby zacząć działać z tymi sklepami internetowymi. Więc przeczył sam sobie. Napisałam panu, że czuję się przez niego oszukana, bo cały czas dawał do zrozumienia, że będę zatrudniona. A tak się nie stało, więc poprosiłam o zapłacenie za przygotowanie tych propozycji i zadań. Więc pan stwierdził, że to były rozmowy wstępne. Napisałam mu, że rozmowy wstępne były na etapie propozycji. A zadania to już nie rozmowy wstępne, bo miały być one wpisane jako obowiązki w umowie… I do dzisiaj pan właściciel milczy i nie zapłacił… Bardzo nie spodobały mi się jego działania, bo cały czas dawał do zrozumienia, że mnie zatrudni, a jeszcze jak powiedział, że zadania będą wpisane w umowie jako obowiązki, to byłam już pewna, że mam pracę, a tu okazało się zupełnie inaczej.