No i wracamy do punktu wyjścia, a bramką do niego jest umiejętność przeprowadzenia właściwego wnioskowania przyczynowo-skutkowego.
Choć nie mam tak bogatej wiedzy jak Ty o
czasach, w których nie żyłam, też postrzegam to zjawisko degradacji męskości przez różne zabiegi, o których piszesz. Niestety, ostatnio nasiliły się obe przybierając jednocześnie bardziej agresywny i zinstytucjonalizowany charakter. Feministyczna i genderowa głupawka dotyka poza domem niestety także i nasze dzieci wywierając - zwłaszcza przy braku świadomości/zainteresowania rodziców - duży wpływ na kształtowanie ich wartości, płciowości, charakteru, światopoglądu, postaw życiowych.
Jedno pytanie.
Dlaczego bankruci życiowi ( zarówno w ujęciu jednostkowym, jak i grupowym) ciągle roszczą sobie prawa do pouczania innych jak żyć i dlaczego my jako jednostki i społeczeństwo tego nie weryfikujemy ucząc się na błędach innych ? Dlaczego dajemy wmawiać sobie, że to co jest nieszczęściem i upadkiem człowieka w ogólnym rozrachunku, a często i w ujęciu cząstkowym, jest takie fajne ?
Moja odpowiedź jest taka, że przestaliśmy szukać prawdy o człowieku i jego miejscu w świecie wybierając - dla wątpliwej wygody konformistycznego życia- relatywizm za właściwą postawę życiową.
Relatywizm zaś to tak naprawdę chaos. Nie można żyć w chaosie, bo w chaosie nie da się podejmować właściwych decyzji.
Moze bys jeszcze gdzie wyjechala?
Nie rozumiem Felice123 czego chcesz mieszać Boga do wszystkiego. Gość ma chyba ważniejsze sprawy na głowie niż mąż kanapowiec który robi to z własnej woli.
Nie musisz tego lisu rozumieć. Wcale też mnie nie dziwi, dlaczego jest to dla ciebie niezrozumiałe.
Mój post po prostu był odpowiedzią na twój, w którym zaprezentowałeś inny punkt widzenia niż twój przedmówca nawiązujący do wypowiedzi Oli, która pojęcia "kanapowiec" użyła.
Żeby choć trochę pzybliżyć ci mój tok myślenia, to napiszę, że albo wiarę się ma i ciągnie się wózek z całym bogactwem życia ( nie teleportując się jednocześnie do świata bajek/utopii/iluzji/ własnych projekcji o pożądanym obrazie świata i relacji międzyludzkich), albo się jej nie ma i wówczas zakładając rodzinę składa się deklaracje bez pokrycia o treści cywilnej przysięgi kontraktu małżeńskiego stając się jednocześnie bebronnym wobec prozy życia z drugim człowiekiem, który jest - tak jak i my- indywidualnością nastawioną na branie, a nie dawanie. Przed braniem bez "wkładu własnego" chroni Bóg, z którego pokładów miłości możemy czerpać i kochać innych takimi jakimi są, by ci inni też mieli siły do dawania nam też tego co najlepsze, a nie tylko ciągłego " darcia kotów" o swoje.
Nasze życie zaś to życie z ludźmi, dlatego też ten Bóg jest dla mnie tak ważny i wszędzie Go "mieszam". Wywylasz z życia Boga, życie wywala ciebie z prostej drogi i każe ci płacić słony rachunek.
Pozdrawiam
Cd. Wcale nie zależy mi na tym byś dziś lisu podzielił mój punkt widzenia, być może będąc w momencie twojego życia, w którym odrywasz kupony. Choć byłoby miło, nie ukrywam.
Dla mnie ważniejsze jest to, że być może wspomnisz moje słowa wtedy, gdy przyjdzie ci płacić rachunki i obyś wtedy nie zwtąpił w miłość Boga, jak Judasz.
Rzuć okiem za post w "poczekalni" - kolejny, który admin najpierw musi sprawdzić, czy spełnia obowiązujące tu standardy :)
Znowu prywata? Idźcie sobie pogadać na czat!!!
Rzuciłam. Odpisałam. Te standardy, które tu panują w rzeczywistości nimi nie są. To, że coś jest dosyć powszechne nie jest równoznaczne z tym, że jest normalne. Normy są inne niż te, które są tworzone w chaosie, czyli w ciemności.
Ciemnota jak i oświecenie ma inne oblicze niż myśli tu większość. Nie ma większej ciasnoty myślenia niż przeświadczenie, że wszystko może być prawdą.
Amen, kochana.
No i h... w bąbki strzelił baba mi się puściła i co i nic. Takie sranie w banie, a teraz ja mam życie jak w bajce a ona h... z nią.
Żal xycurlu wątku, to co taki facet ma do zaoferowania? To że ktoś nie jest za bardzo przystojny, hmm ujdzie, bo ma inne cechy które zwracają uwagę np. zaradność. To że nie ma w danym momencie kasy? Ok wspólnie do tego dojdziemy, jeśli jest zaradny. No, więc co ma wartego uwagi? Wrażliwa duszę? Wybacz to jednak za mało, żeby na tym budować związek. Facet musi być partnerem i oparciem dla kobiety, ale nie może być jak dziecko potrzebujące opieki. Mnie i myślę, że wiele kobiet tak ma mężczyzna musi czymś imponować. W moim mężu zachwyciła mnie siła psychiczna, to że poddaje się, że gdy ja mam problem wspiera mnie i stara się pomóc. Ma wady, ale kto ich nie ma?
Szukaj partnerki wśród dziewczyn, którym wystarczy że w domu jest jakiskolwiek facet. Mnie to by nie wystarczyło.
*13:04 oczywiście miało być ,,nie poddaje się ,,
13:04. Mądra wypowiedź. Panowie-mimozy niech szukają partnerów wśród takich samych jak oni bezjajowców i klepią wspólną biedę, bądź operatywnych gejów, a nie unieszczęśliwiają kobiety. Pozdrawiam.
Słabi w ogóle nie powinni płakać, że nie mają dziewczyny, nie powinni w ogóle myśleć o rozmnażaniu się, dla społeczeństwa kolejna łamaga nie jest specjalnie atrakcyjna, zacznijcie coś wnosić od siebie a nie ciągle się nad sobą użalacie, nie ma nic bardziej żałosnego niż beta fajtłapa, który potrafi tylko płakać i próbować wyrywać dupeczki na litość.
No i dobrze, niech dziewczyny biorą twardych biznesmenów tylko niech potem nie płaczą. Bo pełno takich weźmie zimnego człowieka sukcesu i potem się żali że bije, zdradza i traktuje jak rzecz.
To nie znaczy,że i ten słaby mężczyzna nie będzie taki sam.Często ci słabi są gorsi pod względem psychicznym.
Masz rację. Taki słaby biedaczek najczęściej ma milion kompleksów i dowartościowuje się poniżaniem innych, bo wtedy czuje się ważny i lepszy niż jest. Taki egzemplarz usiłuje wzbudzić we wszystkich poczucie winy za swoją słabość, a siebie stawiać w pozycji ofiary. Nie lepsi są impotenci, bo do kompleksów dochodzi u nich jeszcze chorobliwa zazdrość i nienawiść do wszystkich ludzi za nieszczęście, które ich dotknęło.
Odpowiedź masz w pytaniu....