Mam pytanie .Czy ktoś z obecnej Rady Nadzorczej czyta to forum ?Co może odpowiedzieć na te zarzuty?Czy może przytoczyć (zacytować )skrawki protokołów z posiedzeń R N.Co się robi by przedsięwziąć jakieś kroki by nie doszło do tragedii przede wszystkim mieszkańców ul. Polna?Obawiam się ,że naszej także bo jak należeć do takiej spółdzielni z takim Zarządem?Co nas jutro może spotkać?
A umie RN czytać?
no nie umie?to tam sami analfabeci???
Ja myślę, ze rodzina prezesa już swoje odpokutowała.....
Pieniądze to zostały już za pana B. jego Zarząd i radę sprzeniewierzone. Bardzo dobrze o tym wiesz. Ci obecni przejęli ją już z długami i to dużymi. Jak długi miały być spłacone i czym? Większość lokatorów wykupujących spłacała lub jeszcze spłaca w ratach. To nie było tak, że każdy z nas poszedł i wpłacił 100 % za mieszkanie i to, gdzieś się ulotniło.
Wiem, że wy chętnie oddzielilibyście się od nas i to chętnie, gdybyście mogli odejść z czystym kontem. Prawda jest jednak taka,że to spółdzielnia "Hutnik" z ówczesnymi władzami nas wykupiła na złych warunkach, długów narobiła (czytaj ci o których pisałem powyżej) i na długi też macie przecież wpływ poprzez sprawy w sądach a to kosztuje. Wy jesteście niby pokrzywdzeni a my? Kiedyś byliście członkami, teraz sami się pozbawiliście możliwości jakiegokolwiek decydowania o sprawach spół. poprzez wypisanie się z członkowstwa. Czy ten co wam to podpowiedział ?
Przeczytaj wcześniejsze posty z uwagą i zrozumieniem, gościu z 21:38, bo naprawdę jest irytujące powtarzanie kilka razy tego samego.
Prezes B. przepuścił około 3 mln zł. z wykupu Waszych mieszkań, a prezes Z. około 12 mln zł. Który więcej?
Prezes B. przepuścił około 3 mln zł. z wykupu Waszych mieszkań, a prezes Z. około 12 mln zł. Który więcej?
Do gościa z 21:27 - zbyt pochopnie zachwycasz się swoim dowcipem: "Przecież to ‘oczywiste’ :), że „Budowa Polnej7B była wstrzymana”, w sytuacji, gdy „z tytułu budowy Polnej 7B była wręcz nadpłata w stosunku do robót wykonanych”. Tak, była nadpłata firmie STANBUD. A budowa była wstrzymana przez nadzór budowlany ze względu na naruszenie gruntu sąsiada, mądralo. Później był strajk głodowy mieszkańców, w wyniku którego przejęli budowę. Pamiętasz, mądralo?
Z tytułu budowy Polnej 7A, zakończonej w czerwcu 1993 roku, ponad dwa lata przed zakupem zasobów huty, nie było żadnych zobowiązań. Ostatnie ( i to też wątpliwego przeznaczenia) kredyty zostały spłacone do końca 1994 roku. Poproś Zarząd o dokumenty z jakiejkolwiek sprawy sądowej, albo o opinie biegłych, dopiero pozwalaj sobie na kpiny.
Mam nadzieję, że nie jesteś członkiem Zarządu, albo Rady Nadzorczej, bo Twoja niewiedza byłaby kompromitacją!
Jeszcze jedno przypomnienie: to nie mieszkańcy Polnej wytaczają sprawy spółdzielni! To Zarząd wytacza sprawy mieszkańcom lub ich do tego zmusza swoją arogancją i złośliwością. Za ponoszenie kosztów procesów sądowych miejcie pretensje do Zarządu, nie do Polnej! Polna tak, jak każdy obywatel w tym kraju, ma prawo do obrony swoich praw przed sądem. Poza tym nikt z nami nie rozmawiał, nie chciano nam pokazać dokumentów, tylko od razu dostaliśmy pozwy z Sądu. Szkoda gadać, ale Wam zrobili wodę z mózgu :( Już nawet nie potraficie samodzielnie myśleć.
Gościu z 21:38, napisałeś: "Prawda jest jednak taka,że to spółdzielnia "Hutnik" z ówczesnymi władzami nas wykupiła na złych warunkach, długów narobiła... " Twój obraz jest całkowicie błędny. To nie spółdzielnia Was kupiła, lecz Zarząd spółdzielni. Członkowie, czyli spółdzielnia, nic o tym nie wiedzieli i nie wyrażali na to zgody. Właśnie dlatego chcieli podważyć ważność tych umów. Wy macie równocześnie pretensje do nas, że Was kupiliśmy i że nie chcieliśmy Was kupić podważając umowy. Gdyby w 1998 roku Zarząd przystąpił do naszej sprawy o unieważnienie umów i szybko unieważnił i spisał z Hutą nowe umowy, to teraz nie byłoby ambarasu. Tak też mu doradzali fachowcy z Departamentu Budownictwa. No ale... Zarząd straciłby może co nieco... A w 2002 roku wszedł syndyk i zrobiło się niewesoło.
NIE WIŃCIE POKRZYWDZONYCH - WIŃCIE KATA!
Wiesz gościu gdyby ktoś przepuścił te 12 mln to dawno by nie był prezesem bo by siedział. Trzeba komuś coś udowodnić a nie opluwać. Trzeba było od razu podważać umowy, a nie po kilku latach, gdy ludzie powykupywali mieszkania czy płacicli na raty. A kiedy wy zaczeliście na spółdzielnie narzekać? Wtedy, gdy spółdzielnia domagała się od was dopłaty za mieszkania. Niektórzy chyba jednak dopłacali bo zdawali sobie, że wartość ich była wyższa niż wy zapłaciliście. Nie wiedzieliście,że chcecie nas kupić. Były zebrania, spotkania. Czemu wtedy nikt nie przyszedł i nie ostrzeg nas przed panem B? A ty gościu z 23:36 nie zapalaj się i nie denerwuj. Ja nie mam nic przeciwko tobie. Ty widzisz tak a ja inaczej. A od tych 3 mln długów w tamtym czasie odsetki rosły w zastraszającym tempie. Skoro się tak dobrze orientujesz , to gdzie kasa za sprzedane pawilony handlowe. Jak myślisz ludzie przepłacali czy ceny były preferencyjne? Jak myślisz każdy miał możliwość kupna? Dlaczego wogóle były sprzedane, kto się wyzbywa czegoś co może zarabiać dodatkowo? Ktoś zapytał czemu wykluczyliście się z członkowstwa i tej odpowiedzi też nie udzielono. Ktoś was bardzo ale to bardzo nakręca, ale czy aby w dobrym kierunku.
Tak, nakręca nas prezes Z. i to od kilkunastu lat. Uczynił z naszego życia koszmar.
Powiem, że mam Spółdzielni Hutnik po dziurki w nosie! Jedni i drudzy mają swoją rację. Ile można w kółko wałkować jeden i ten sam temat.
Ano można wałkować temat,Niech mieszkańcy miasta wiedzą co się w tej spółdzielni dzieje.
Gościu z 13:51, nie oglądasz telewizji? Nie wiesz, że prezesi to święte krowy i prokuratura ich nie rusza? To nie tylko przypadłość ostrowieckiej prokuratury. To proceder praktykowany w całej Polsce. Dowody są w prokuraturze, ale zawsze można tak pokombinować cyframi, że wychodzi mała szkoda (np. wziąć pod uwagę krótki okres czasu) i nie kwalifikuje się do ścigania. Nikt nikogo nie opluwa, tylko pytam o moje pieniądze i mam do tego pełne prawo. Ja nie godziłem się, aby moje pieniądze szły na zaległości np. najemców. Jeżeli ty się na to zgodziłeś i nie masz do prezesa o to pretensji - to Twoja sprawa. Ja uważam, że nie miał prawa przepuszczać moich pieniędzy na inne cele niż tytuł mojej wpłaty. Nie miał prawa narażać mojego mieszkania, bo to jest najwartościowsza rzecz jaką posiadam. Myślę, że dla większości mieszkańców "Hutnika", bo Ci bogatsi nie mieszkają w blokach.
Znowu muszę wypomnieć - czytaj uważnie. Jak mogliśmy wcześniej podważać umowy, kiedy ich nie znaliśmy??? Dopiero z "Białej księgi" dowiedzieliśmy się prawdy i wtedy niezwłocznie zaskarżyliśmy je. To było w marcu 1998 roku. Nie jest też prawdą, że podważaliśmy je dopiero, gdy spółdzielnia żądała od nas dopłaty. Było akurat odwrotnie - my złożyliśmy pozew w marcu 1998 roku, a spółdzielnia zażądała dopłat w październiku 1998 roku. To wygląda raczej na odwet ze strony Zarządu!!! Nie znam ani jednej osoby, która dopłaciłaby dlatego, że uznała, że zapłaciła za mało. Zapłaciło kilka osób, które pilnie chciały sprzedać mieszkanie i kilka zastraszonych, słabszych psychicznie osób, które przeraziło procesowanie się w Sądzie. Ilu z Twoich sąsiadów złamałoby się, gdyby ich straszono sądem, wysokimi kosztami i odsetkami, mimo iż nie byliby nic nikomu winni? Myślę, że o wiele więcej, niż mieszkańców Polnej. A swoją drogę taka sprawa ciągnąca się latami to koszmar!!! Są sprawy, które trwają już 15 rok!!!
"Były zebrania, spotkania. Czemu wtedy nikt nie przyszedł i nie ostrzeg nas przed panem B? " Odpowiedź jest prosta - najpierw ten ktoś musiałby ostrzec nas, bo nas też nikt nie ostrzegł przed prezesem B. U nas nie było spotkań i zebrań, nawet corocznych Walnych nie było. Nie przypuszczaliśmy, że w takie bagno pakuje nas B. i spółka (mam na myśli tych, którzy na tym skorzystali, a nie mieszkańców Polnej). My w tym czasie mieliśmy inne problemy - jak spłacić drakońsko oprocentowane kredyty hipoteczne, które musieliśmy zaciągnąć na zakup naszych mieszkań! Czy Ty wiesz, ile z naszych żon musiało zostawić maleńkie dzieci pod opieką babć i wyjechać do Niemiec, Włoch, żeby zarobić na spłatę kredytu? Większość z moich sąsiadów pracowało na dwa etaty - po pracy w hucie szli do prywaciarza. Inaczej przy oprocentowaniu kredytu prawie 40%, kwota kredytu rosła mimo systematycznej spłaty w wysokości 1/4 dochodów rodziny. To była swoista pułapka kredytowa, którą dopiero później sejm regulował ustawami umarzającymi część odsetek. Czy myślisz, że mieliśmy czas chodzić za prezesem i pilnować co podpisuje bez naszej wiedzy? Ty tego problemu nie miałeś, ale spróbuj sobie wyobrazić siebie w naszej sytuacji.
Jeżeli chodzi o sprzedaż pawilonów handlowych, preferencje i punkt znikania pieniędzy z ich sprzedaży to też mnie to frapuje. Bardzo chciałbym się dowiedzieć, gdzie te pieniądze trafiały, bo na pewno nie na Polną. Dlaczego prezes mimo prawomocnego wyroku, nie odsiedział z tych zasądzonych 4 lat więzienia ani jednego dnia? Podobno prezes mówił kilku osobom, że za dużo wie i jak on utonie, to pociągnie innych. Nie wiem czy wiesz, ale sprzedaż tych pawilonów, jak na ironię, wybroniła prezesa Z. przed unieważnieniem aktów notarialnych, gdyż posłużył się przed sądem aktem notarialnym sprzedaży pawilonu panu L., twierdząc, że jeżeli akty notarialne zakupu zasobów mieszkaniowych huty zostaną unieważnione, to i ten akt będzie nieważny. A to nazwisko jest wszystkim znane.
Może powinieneś uznać to za zasługę B., a nie winę?
Gość z23:36 ma racje i z uporem godnym pdziwu przedstawia wam chronologicznie poukładane fakty.Wy z uporem"maniaka '' nie przyjmujecie tych faktów do wiadomości .Czy nikt nie zacznie wreszcie myśleć że coś jednak jest nie tak ?
Gościu z 21:38 powiedz o czym decydowali mieszkańcy Polnej jak byli jej członkami?Decydowali tylko jaki kolor ścian wybrać w lokalu do którego mieli własnościowe prawo.
Zarząd wraz z prawnikiem i radą pilnowali żeby nigdy na nic nie mieli wpływu,a teraz wytykają jakiego to wielkiego wpływu sami się pozbawili.
Są to kolejne bzdury jakimi karmią wszystkich którzy bez wytężania swoich umysłów chcą im wierzyć.
czy już weszło czy wejdzie nowe prawo o likwidacji spółdzielni mieszkaniowych?
To nie jest prawo o likwidacji spółdzielni, gościu z 08:07. To ma być prawo o likwidacji samowoli Zarządów i zlikwidowanie ubezwłasnowolnienia właścicieli lokali w spółdzielniach mieszkaniowych.
Nie, jeszcze nie weszło. Wszystkie trzy projekty ustaw zostały skierowane do komisji i ma być sporządzony projekt tzw. bazowy. Prezesi i ich czapy, KRS i ZRSM, mocno się okopali i lobbują za nasze pieniądze, aby nie pozbawiono ich wszechwładności, kasy i bezkarności.
Gościu z 06:56, w pełni masz rację. Jako mniejszość nie mieliśmy żadnej szansy wpływu na decyzje organów spółdzielni. Dowodem na to jest przeforsowanie przez Zarząd uchwały intencyjnej o podziale spółdzielni mimo naszego sprzeciwu. Czy ma szansę grupa 170 członków naprzeciw 2000 podjudzonych przez Zarząd? Ktoś kto wmawia, że pozbawiliśmy się wpływu na działalność spółdzielni, chyba sobie kpi.
Grupa z Polnej była wydzieloną grupą członkowską przeciwko trzem innym ;Radwana z Ogrodami ,Oś Ludwików i Klimkiewiczów.Zawsze byli mniejszością i chociaż na zebrania uczęszczali w stu procentach to i tak nie mogli nic zdziałać. Dodatkowo przedstawiciele spółdzielni podając nieprawdzie "fakty" podjudzali mieszkańców innych osiedli przeciwko mieszkańcom ul Polnej.Mam w swoim posiadaniu pismo składające się z samych oszczerstw skierowanych na tych ludzi .Podpisy z pieczątkami złożyli ;prezes A Zieliński i pan Firszt przewodniczący Rady Nadzorczej.Pracownicy spółdzielni nosili je osobiście po wszystkich mieszkaniach na osiedlach oprócz bloków na Polnej czyli samych zainteresowanych.Było to 2008 roku .A czemu miała służyć ta kampania? Jak się teraz czuje '' specjalista od parzenia w lustro''
Nie mydl oczu, na zebrania przychodziło niewiele ludzi i gdybyście się porządnie skrzyknęli i tylko głosowali na swego to by przeszedł. Tym bardziej, że ich głosy się rozkładały na różnych kandydatów.Z ostatnich zebrań chyba to były rzędu 80 głosów 1 osoby i gdybyście sprężyli, ale wy się wypisaliście. Dobrze wiecie, że głosują tylko członkowie a nie wszyscy spółdzielcy, więc nie mydl tu nam oczu że 2000 przeciwko 170. To, że ktoś ma mieszkanie i mieszka, nie upoważnia go do głosowania. Kłopoty zaczęły się, gdy obecny prezes zaczął wyprostowywać sprawy. I to wam się nie spodobało. Nie musisz mnie przekonywać, bo też czytam, też się interesuję i mam trochę odmienne zdanie. Gdzie byliście a właściwie gdzie była wasza Rada Nadzorcza, gdy zaczęły dziać się przekręty jeszcze za poprzednich władz?
