Cześć, mam imię Monika, poznam jakiegoś normalnego faceta. Nie jestem już podlotkiem, wiem czego chcę od życia, żeby było jasne - nie szukam męża, chcę się po prostu zabawić bez angażowania się w coś poważniejszego. Nie pytaj czy jestem wolna, dla mnie to nie istotne czy kogoś masz. Naturalnie przed spotkaniem chciałabym się lepiej poznać, wymienić się numerami telefonów i zdjęciami także możemy porozmawiać na portalu randkowym, sprawdź mój profil: http://panieonline.pl/monia89
Większość dziewczynek w Holandii jeszcze do lat siedemdziesiątych XX wieku kończyły 6-letnią szkołę podstawową a po niej trzyletnią szkołę gospodarstwa domowego zwaną potocznie do dzisiaj "szpinaczaną akademią".
"gdy on zje obiad ty sprzątasz stół i szybko zmywasz, (...)
on jest zmęczony po pracy i poświęca się swoim hobby a ty okazujesz temu zainteresowanie (...)
ale bez dawania mu uczucia, że się na tym znasz, (...)
zajmujesz się po cichu swoim robótkami aby mu nie przeszkadzać bo jego zainteresowania są ważniejsze niż twoje, (...)
wieczorem sprzątasz dom i szybko idziesz do łóżka (...)
ale gdy musisz się nakremować lub założyć papiloty rób to gdy on już spi aby go nie denerwować wyglądem, (...)
gdy on ma ochotę na seks pamiętaj o przysiędze małżeńskiej a szczególnie o posłuszeństwie, (...)
pamiętaj, że to on ma mieć przyjemność i w czasie jego orgazmu wypada abyś trochę postękała czym mu sprawisz przyjemność, (...)
po tym akcie doprowadzasz się szybko do porządku i nastawiasz budzik aby zdążyć rano podać mężowi herbatę"
https://www.wiatrak.nl/19361/szpinaczana-akademia-czyli-pozycja-kobiet-w-holandii
Gospodarczo to jesteśmy malutcy wobec nederlanow.