ktos pytal o nazywanie nie katolikow zydokomuchami :) prosze bardzo czarno na bialym . dziekuje i do widzenia :)
a ktoś inny napisał: "mohery na stos", ale ja tych słów nie przypisuję tobie. Więc czemu ty kogoś słowa przypisujesz mi?
ran - bardzo chętnie odpowiem na twoje zarzuty.
1. Jeśli 90% deklaruje się jako chrześcijanie (z tego większość jako katolicy) to z czyich podatków finansowane są te zajęcia z religii? Przecież właśnie te 90% płaci po to podatki, aby ich dziecko mogło zaznajamiać się z podstawami wiary.
Ty natomiast domagasz się dyskryminacji - 90% Polaków ma płacić podatki, ale nie wolno im decydować o tym, aby drobna część z tych pieniędzy została przeznaczona na nauczanie ich dzieci religii. A kto ma o tym decydować? Ty i pozostałe 10%? To jest dopiero dyskryminacja. 10% domaga się narzucenia swojej woli pozostałym 90 procentom.
2. Procesja ochraniana przez policję - widziałem niejedną demonstrację czerwonych lub homosiów ochranianych za moje pieniądze przez policję. Dlaczego? Nikt nie pytał się mnie i innych 90% chrześcijan, czy sobie tego życzymy. A przecież to z naszych pieniędzy utrzymywana jest policja, która te parady równości ochrania.
3. Wracam do nauki religii w szkołach - jeśli 90% płaci podatki to ma prawo do tego, aby ich religia nauczana była w szkołach za ich pieniądze. To już sobie wyjaśniliśmy. Prywatnie natomiast powiem swoje zdanie - uważam, że religia w szkole jest błędem. Dlaczego? Ponieważ nic dobrego nie przyniosła. Kiedy jeszcze religia była w salkach katechetycznych przy kościołach wówczas młodzież chodziła do nich chętnie - chodziło się z poczucia nie tyle obowiązku ile z chęci spotkania z duchem wolności. Kiedy jednak zrobiono religię przedmiotem takim samym jak np. fizyka straciła ona swój urok. I to jest błąd. Dlatego "bierzmowanie" nazywane jest przez niektórych duchownych "uroczystością wyjścia młodzieży z Kościoła". Są biskupi, którzy to widzą i sami głośno zadają to właśnie pytanie - co dobrego przyniosło wprowadzenie religii do szkół? Jeśli "po owocach ich poznacie" to czas udowodnił, że więcej to przyniosło szkody niż pożytku. Ale to moje prywatne zdanie, z którym nie muszą się zgadzać inni płacący na utrzymanie religii w szkole.
4. Co do średniej - jeśli jest to przedmiot z wiedzy o dogmatach religii (10 przykazań, przykazania kościelne i wiele innych rzeczy), które ksiądz każe dziecku "wykuć na blachę" tak samo jak pani z fizyki każe "wykuć" III zasadę dynamiki to nie widzę powodu, aby nie miało być to wliczane do średniej. Zresztą to potwierdził swoim orzeczeniem Trybunał Konstytucyjny. Natomiast twoim prawem jest domagać się, aby w czasie lekcji religii dzieciom, które nie chcą uczęszczać na ten przedmiot była przedstawiona oferta w postaci nauki etyki.
5. Obraza uczuć religijnych - jeśli powiesz, że moja wiara to bzdura to myślę, że nikt nie będzie oskarżał ciebie o obrazę. Jeśli natomiast powiesz, że Bóg to taki czy owaki to będę miał do tego pełne prawo. Dlaczego?
Po pierwsze - jeśli my chrześcijanie jesteśmy tacy dla ciebie nietolerancyjni to wyjedź do pierwszego z brzegu kraju muzułmańskiego i spróbuj powiedzieć podobne słowa wobec ich religii - zapewniam cię, że wrócisz bez głowy.
Po drugie - jeśli 90% Polaków to chrześcijanie to samym prawem demokracji możemy ustalać jak prawo powinno chronić wartości przez nas wyznawane.
Ale przełóżmy to na inną dziedzinę. Ponieważ w Polsce mieszkają Polacy (choć czasami zastanawiam się ilu z nich jest tylko polskojęzycznych) to mają prawo narzucić tobie i każdemu innemu prawo do ochrony swoich odczuć narodowych, znaków, instytucji. Tak więc jeśli będziesz chciał polską flagą wytrzeć sobie tylną część ciała to nie zdziw się, że czeka cię za to surowa kara. Co innego jeśli zrobisz to samo z polską flagą np. w Azerbejdżanie - tam Polaków jest niewielu i tam też polska flaga nie podlega ochronie prawnej. Dlaczego więc uważasz, że 90% chrześcijan w naszym kraju nie ma prawa domagać się podobnej ochrony prawnej wobec innej ważnej dla nich wartości jaką jest ich religia? Dlaczego uważasz, że jeśli wytrzesz sobie tylną część ciała Biblią, która jest podobno ważna dla 90% obywateli naszego państwa, to nie ma cię spotkać podobna restrykcja jak wtedy kiedy zrobiłeś to z polską flagą?
5. In vitro i twój intelekt - chyba nie do końca dobrze z tym twoim intelektem niestety. Wracam znów do praw demokracji - jeśli 90% to chrześcijanie to muszą wyznawać zasadę "nie zabijaj". Zresztą zasada ta nie jest tylko zapisana w Biblii, ale również w Kodeksie Karnym obowiązującym na terenie Rzeczpospolitej Polskiej.
Jeśli przyjęte zostało w Konstytucji zgodnie z nauką, że życie ludzkie zaczyna się od chwili poczęcia (czyli od chwili połączenia się komórki żeńskiej i męskiej - wiedza z biologii na poziomie szkoły podstawowej) to jednoznaczne jest, że dotyczy to również embrionów. Embriony to nic innego jak "zaczątki" człowieka. Embriony to ludzkie życie, z których nie powstanie kaczka, krowa czy koziołek-matołek ale człowiek taki sam jak ja i ty.
W metodzie in vitro cały problem więc polega na tym, że skoro już wyjaśniliśmy sobie czym jest embrion to w większości przypadków tylko część embrionów wprowadzana jest do ciała przyszłej matki. Pozostałe są zamrażane, a w przypadku ich niewykorzystania są uśmiercane lub przeprowadza się na nich badania naukowe - czym to się różni od badań naukowych doktora Mengele, który też przeprowadzał badania na ludziach?
Jeśli więc wyznajesz zasadę "nie zabijaj" to żadne ludzkie życie nie może być z tej zasady wyłączone. Nawet jeśli miałoby ono tylko kilka centymetrów czy i jeszcze mniej. Rozmiar akurat w tej kwestii nie ma nic do rzeczy.
6. Co do tego, że podczas uroczystości państwowych występują księża a nie np. mułłowie - na to odpowiedziałem już wiele razy. Takie są prawa demokracji - skoro 90% deklaruje się jako chrześcijanie (z tego większość jako katolicy) to mają oni pełne prawo do tego, aby to ich religia była reprezentowana podczas uroczystości. Cały czas nie mogę pojąć dlaczego ty i inni, którzy reprezentują 10% Polaków uważacie, że macie prawo narzucić wolę pozostałym 90%? To wówczas jeszcze demokracja czy już faszyzm?
Rozumiem, że jedynym Twoim argumentem za dla przywilejów katolików jest fakt, że jest ich znaczna populacja w Polsce? W kupie siła i gówna nikt nie ruszy tak? To jest jawna dyskryminacja ludzi którzy nie są katolikami, a podobno każdy jest równy wobec prawa wg. Konstytucji RP.
"Po pierwsze - jeśli my chrześcijanie jesteśmy tacy dla ciebie nietolerancyjni to wyjedź do pierwszego z brzegu kraju muzułmańskiego i spróbuj powiedzieć podobne słowa wobec ich religii - zapewniam cię, że wrócisz bez głowy." - Główny argument katolików brzmi : "muzułmanie są jeszcze gorsi". Może weźcie za przykład kraje bardziej rozwinięte, gdzie nie ma fanatyzmu religijnego.
Tak , jest tylko fanatyzm antyreligijny. Zamienił stryjek siekierkę na kijek.
Zawsze jest jakaś dyskryminacja - na tym polega demokracja, że większość narzuca swoją wolę mniejszości.
Przykłady:
1. Złodzieje są w mniejszości - dlatego większość zdecydowała, że ich czyny będą karalne.
2. Masz ochotę na robienie u siebie w mieszkaniu nocnej imprezy - ale większość mieszkańców bloku zdecydowała, że po 22.00 obowiązuje cisza nocna.
Spróbuj więc ją złamać, a znów dowiesz się, że demokratyczna większość cię ukaże.
Takich przykładów można podawać setki. Dziecinadą jest twierdzenie, że w demokracji wszystko wszystkim wolno.
Demokracja to rządy większości.
Co do równości wobec prawa - podałem przykład wcześniej.
Pan policjant nie da tobie większego mandatu za przekroczenie prędkości jeśli dowie się, że jesteś niewierzący. Znasz taki przypadek, że było inaczej? Jeśli tak to wówczas rzeczywiście mógłbyś powoływać się na konstytucyjne prawo równości wszystkich obywateli niezależnie od wyznawanej bądź też i nie wyznawanej religii.
Reasumując - cały czas problem polega na tym, że wy którzy jesteście w mniejszości żądacie narzucenia swoich praw większości.
A to już nic innego jak zwykły faszyzm.
Ostatni przykład z waszego toku myślenia:
"Z przestrzeni publicznej mają zniknąć krzyże".
Po pierwsze - nie interesuje was, że 90% Polaków to chrześcijanie i że to oni tę przestrzeń publiczną tworzą. Nie - wy żądacie podporządkowania się tej większości pozostałym 10 procentom.
Po drugie - dyskryminacją byłoby, gdyby ktoś kazał wam rozwieszać krzyże w waszych prywatnych domach - wówczas pełna zgoda, że jest to za daleko posunięta ingerencja w życie obywateli.
Po trzecie - większość jest milcząca - nie ma dostępu do mediów. Natomiast w waszych rękach jest większość telewizji i gazet i stąd to ciągłe wasze przeświadczenie, że macie prawo naszej większości narzucać swoje przekonania.
ps. a tak na marginesie - wiesz jaki tygodnik sprzedaje się najlepiej? Zdziwisz się - ten który jest głosem tej milczącej większości.
Pozdrawiam i życzę więcej pokory wobec rzeczywistości i prawa.
Twoim tokiem myślenia to z Polski powinno się zrobić państwo wyznaniowe na wzór tych muzułmańskich.
ps. fakt, że ten tygodnik się tak dobrze sprzedaje świadczy tylko o tym, że większość do "bydło" bez własnych przemyśleń i poglądów ślepo wierzące w to co im z ambony lub jedynego słusznego radia powiedzą.
i tu pokazałeś co o nas myślisz - że jesteśmy bydłem. A jak mam nazwać ciebie piewco równości i wolności? Oczywiście równości i wolności tylko dla tych co myślą tak samo jak ty.
Ale mówię - faszyzm przez was przemawia. Co widać, słychać i czuć.
a jak nazwać tych co ślepo wierzą w TVN? jaśnie oświeconym bydłem?
Przeczytaj sobie co to był faszyzm bo chyba nie bardzo wiesz. A słowo bydło miało podkreślić owczy pęd katolików i brak ich własnego myślenia. Ci co wierzą ślepo w TVN to też "bydło".
Nie ubliżajcie bydłu,bo zwierzaki czasem myślą lepiej od tych promowanych w TVN
wikipedia - faszyzm jako doktryna sprzeciwiająca się demokracji parlamentarnej.
Czym jest demokracja parlamentarna? - odwzorowaniem społeczeństwa i społeczeństwo to reprezentująca.
Już nie będę wchodził w szczegóły jak to się ma do tego co obecnie jest w Polsce - w każdym razie na tym opierał się głównie faszyzm: "Tylko my mamy monopol na prawdę! Nawet jak jest nas mniejszość!".
Tak można w skrócie określić faszyzm niezależnie od ideologii - chodzi o sposób myślenia i postępowania.
Tak więc jak widzisz dobrze rozumiem czym jest faszyzm.
Znajdź mi państwo, które ma większość chrześcijan i jest państwem wyznaniowym według tego co sugerujesz.
Ciągle tacy jak ty wkładają chrześcijan do jednego worka z muzułmanami.
Jeśli nie widzisz różnicy to już pisałem co tam robią z takimi jak ty - a tu nic takiego ci nie grozi.
Natomiast cały czas nie rozumiesz na czym polega demokracja - rządzi większości z poszanowaniem mniejszości - w państwie wyznaniowym na wzór muzułmański nikt by ciebie nie uszanował.
Natomiast ty nawołujesz do rządów mniejszości i to bez poszanowania zdania większości.
Tylko jak idziesz do wyborów to nie masz nigdzie napisane, że wybierasz posła katolika lub posła nie katolika. Państwo Polskie jest państwem świeckim i kościół nie powinien się wtrącać w sprawy polityki.
A tu wielka szkoda. Może powinno tak być. A nie mamy dziś wielu przebierańców, którzy w niedzielę chodzą do Kościoła a w poniedziałek wydają antychrześcijańskie ustawy.
A co do polityki - słowo "polityka" to znaczy o dbanie o dobro wspólne.
Jeśli dbanie o dobro wspólne to dbanie o dobro nas obywateli w tym chrześcijan to Kościół ma prawo domagać się aby dobro wspólne tych obywateli chrześcijan było przestrzegane.
Poza tym, Kościół ma prawo mówić, że wierni powinni kierować się Słowem Bożym. Oczywiście nie muszą, ale wówczas niech nie udają, że są jeszcze chrześcijanami (możemy wrócić tu wówczas do początku dyskusji o księżach czy oni kierują się Słowem Bożym ale tyle już zostało tu powiedziane, że wiemy już iż część z nich tego nie robi - co nie zwalnia nas wiernych z tego abyśmy my sprzeniewierzali się Słowu Bożemu, gdyż podczas Sądu Ostatecznego każdy z nas będzie odpowiadał sam za siebie) i niech pójdą swoją drogą. Kościół natomiast ma prawo potępiać te partie które są np. za zabijaniem ludzkiego życia i tych wyborców, którzy takie partie popierają mimo, że przykazanie boskie, które jest dla wiernych podobno najważniejsze mówi: "nie zabijaj".
A co do państwa świeckiego - takie wymogi stawia przed nami współczesność, ale nie znaczy to, że wy (10%) macie prawo narzucać nam (90%) swój tok rozumowania.