heh nie uczeszczam na takie imprezy preferuje muzyke "grana" typu Oi hardcore punk rock. A imprezy techno zawsze uwazalem za sped narkomanskiego bydla. Tak jak mowil Legion trzeba miec troche rozumu w glowie i wiedziec gdzie stoisz.
Do legiona - olej w głowie? Wybacz, ale ni ejestem przekonany, że to dotyczy ciebie.
Do Chucka - tylko w materii funkcjonuje czas. Skoro tak to słuszne jest twierdzenie, że materia nie może istnieć nie będąc ściśle związana z osią czasu. Musi więc mieć swój początek i koniec.
Tymczasem w sferze duchowej czas nie istnieje. A więc skoro nie ma czasu nie ma początku i końca. A co za tym idzie nie było czegoś takiego jak czas przed Bogiem (co tłumaczyłoby twoje pytanie jak powstał Bóg). Podobnie tłumaczą naukowcy "Wielki wybuch", - strona podana przez martik - tam również stwierdzono, że przed wielkim wybuchem czas nie istniał i dlatego nie można zadawać pytania co było przed wielkim wybuchem.
Idąc tym tokiem rozumowania i zbieżnością z Biblią można stwierdzić, że jeśli twierdzenia naukowców są prawdziwa to wielki wybuch powstał w momencie oderwania się sfery duchowej od materialnej (ale to już tylko moje przemyślenia, z którymi nikt nie musi się zgadzać).
Co do muzyki, koncertów itp - niestety, ale za pomocą muzyki można nieść wiele przekazów - również tych złych.
Kiedyś słyszałem o zespole, który do tekstu swoich piosenek wprowadzał niezrozumiałe słowa. Afera wybuchła w momencie, kiedy ktoś całą piosenkę puścił od końca i okazało się, że te niezrozumiałe słowa były tak naprawdę słowami śpiewanymi na wspak a wychwalającymi szatana.
Legion i Chuch - możecie nie wierzyć w byty duchowe. Nikt was nie zmusza jednak jest wiele przykładów, które udowadniają, że jest wiele rzeczy, które nauka nadal nie ogarnia.
Jeśli ja się pomylę to po śmierci moja sytuacja będzie taka sama jak wasza. Ale jeśli to wy się pomylicie to mogę wam tylko współczuć.
Wspolczuc dlatego ze jakis bog dal mi wybor , byc jego niewolnikiem albo bede sie smazyl w ogniach piekielnych . Slaby wybor jak dla mnie. W takim razie istota ta nie ma dla mnie w sobie nic z bycia dobrem czy miloscia. To po prostu hodowca ktory zabawia sie swoimi tworami. A co do czasu to istnial tylko mial inna forme. Taka jest moja teoria jezeli cos trwa, istnieje to czy w formie duchowej czy materialnej jest okreslone czasem. Bog dal poczatek wszechswiatowi i cos musialo byc wczesniej skoro Bog tak zadecydowal. Ktore nauka jeszcze nie ogarnia:) nie urazajac wiary z czym kojarzy sie niepokalane poczecie ? Dzisiaj jest to bardzo dobrze znane in vitro . Dlatego nauka jeszcze wszystkiego nie ogarnia. Powtarzam nie atakuje wiary tylko lubie dyskutowac na takie tematy :) swietnie znasz moje gusta muzyczne :) slucham glownie polskiej sceny :) poszukaj ukrytych podtekstow. Fakt wiem o ktorych piosenkach mowisz slyszalem je i skoro o nich mowisz zapewne tez ich sluchales i wplynelo to jakos na Ciebie ?? Stales sie swiadomym lub nieswiadomym czcicielem kopytniaka ?? Jejku podoba mi sie dyskusja a musze wychodzic :p do pozniej
Jak wspomniałem, na bazie współczesnych odkryć naukowych, z nieporównywalnie większym prawdopodobieństwem (znacznie większym niż 50%) można przyjąć za prawdziwą tezę o istnieniu Boga, niż jej zaprzeczyć. O ileż trudniej jest bronić tej tezy, gdy przeciwko niej oponenci (np. ateiści) użyją argumentu istnienia zła i cierpienia. Ale to już dyskusja dla wtajemniczonych (@Chuck-u Norris-ie, od Twego stwierdzenia „…Bog dal mi wybor…” (czytaj: wolną wolę) można by zacząć taką dyskusję, ale może nie w tym wątku).
"Fakt wiem o ktorych piosenkach mowisz slyszalem je i skoro o nich mowisz zapewne tez ich sluchales i wplynelo to jakos na Ciebie ?? Stales sie swiadomym lub nieswiadomym czcicielem kopytniaka ??"
Właśnie o to chodzi żeby robić z ludzi nieświadomych czcicieli kopytnika (wzmacnianie zaklęć)i najlepsze jest to że jeszcze za to płacą, interesujące są też przekazy, można to porównać do plucia świni w ślepia a świnia mówi że deszcz pada, takie naigrawanie się z nas.
Ciemniak też słyszałem o takich piosenkach, ale jedyną piosenką, która była podana z tytułu i autora to był utwór "Stairway to heaven" Led Zeppelin, ale ja tam żadnych nie zrozumiałych słów nie słyszę. Co prawda nie słuchałem jej nigdy wspak:). Jeżeli znasz tytuły innych to z chęcią ich posłucham. A tak w ogóle to fakt ka żdy autor niesie w swoich utworach jakiś tam przekaz, ale to od nas zależy czy go dostrzeżemy. Interpretacja utworu jest indywidualną sprawą każdego z nas i myślę, że każdy znajduje w danym utworze to co chce. Dobrym przykładem jest jak wokalista Twisted Sisters tłumaczył się przed komisją parlamentarną z jednego z utworów, który był opisem przeżyć autora z wizyty u dentysty, żona Ala Gore'a znalazła w niej np. temat sadyzmu i masochizmu... widocznie tego szukała i to jej było potrzebne.
Np. Slayer, w którego tekstach i wizerunku pełno jest pentagramów i tematów z tym związanych i wielu odbiera go jako zespół satanistyczny, ale nie wielu wie o tym że wokalista i basista zarazem Tom Araya jest praktykującym katolikiem.
123 żeby być czcicielem czegoś to najpierw trzeba w to wierzyć. Uważasz, że jak posłucham piosenek religijnych to od razu stanę się katolikiem i wyznawcą boga?
"Stairway to heaven" Led Zeppelin jest nafaszerowany takim przekazem to jest inwokacja do szatana i wcale nie trzeba słuchać tego wspak wystarczy słyszeć.
Mamy idealne warunki na ziemi i jest cudem że mamy je takie a nie inne, wyobraźcie sobie że np ziemia krąży w okół słońca po orbicie o 5% krótszej lub dłuższej, co by było, albo 5% mniej tlenu albo więcej zastanawialiście się nad tym, można by tak dalej ciągnąć, sumarum wszystko jest wyważone pod człowieka i wszystko co mu potrzebne do życia.
No skoro szukałeś inwokacji do szatana to ją znalazłeś, ja tam znalazłem co innego ale to już moja słodka tajemnica co:)
No i dlatego, że panują takie warunki, mogło powstać na Ziemi życie. A wg Ciebie jest odwrotnie: ponieważ Bóg stworzył życie, to musiał stworzyć też dogodne warunki.
Gdyby na Ziemi nie było odpowiednich warunków, to powstałoby (życie) albo w innej formie, albo w miejscu, gdzie byłyby odpowiednie. Na razie nie wiemy nic o istnieniu życia poza ziemią, ale np. na Marsie była woda i dość gęsta atmosfera, więc być może jakieś prymitywne jednokomórkowce tam żyły. Są też bakterie żyjące w środowiskach skrajnych: wysokie temperatury, brak tlenu, wysokie stężenie metanu, więc kto wie?
Co do stairwy to heaven to raczej nadinterpretacja a nie inwokacja do szatana. Legion ma racje bo co, jezeli ja nieswiadomie odmowie modlitwe w glowie to zostane katolikiem ? Tak samo jesli slucham tych "zaklec" i modlitw do kopytniaka nie zostane jego wyznawca. Tak samo jak katolik uwaza ze jego Bog jest prawdziwy tak wyznawca kazdej innej religii mysli o swoim bostwie i argument ze katolicki Bog jest prawdziwy bo tak jest w PS czy przez slowo boze jest argumentem zadnym. Czy wierzysz ze naprawde w tak poteznym wszechswiecie nie ma innych cywilizacji , innych form zycia ? A gdyby nagle Zienie zmiotla wielka asteroida w Twoim mniemaniu byloby to spowodowane przez Boga i co wtedy?? Czlowiek przestaje istniec i razem z nim caly kosmos?? No bo koniec ludzkosci i koniec swiata.na samej Ziemi jest wiele miejsc gdzie czlowiek by nie przezyl a jednak istnieje tam zycie wiec nie mozna wykluczyc ze na planecie na ktorej sa dla czlowieka warunki niekorzystne nie moze istniec zycie .
tak samo jakby ktoś zaproponował ci podpisanie cyrografu własna krwią w zamian za międzynarodową karierę oddajesz duszę, to w sumie też Cię to nie obowiązuje bo jesteś ateistą i duszy nie masz, a co jeśli się mylisz.
jezeli ktos by mi takie cos zaoferowal to uznalbym go za czuba i wlaczyl by sie w glowie alarm "gadasz z psycholem uciekaj " :) poza tym nigdy nie mialem nawet taich marzen bo uwazam ze ludzie bogaci sa smutni i samotni :) a co jesli ? nie wiem a co jesli :) wiem ze teraz zyje tu na Ziemi i mam sie o kogo troszczyc i interesuje mnie to co tutaj na Ziemi z moimi bliskimi a nie w krainie Oz. Jezeli tutaj nie bede mial sobie nic do zarzucenia to moge zasnac w spokoju.
123 a co jeśli Ty się mylisz? Żyjesz ograniczony różnymi dziwnymi nakazami swojej religii a raczej KK a tu po śmierci nie ma nic. Ja mimo wszystko będę zajmował się tym co tu i teraz, tym co jest pewne, zamiast żyć obietnicami nagrody po śmierci, obietnicami, które tak naprawdę nikt nie potrafi udowodnić, że jest w nich choć trochę prawdy.
gościu z 22:42 rozumiem, że dla Ciebie dyskusja polega na tym, że każdy ma popierać to co Ty mówisz/piszesz i nie zgłaszać, żadnych ale. Wymieniamy tutaj poglądy i prawda jest taka, że raczej nikt nikogo nie przekona do swoich racji, zwłaszcza, że jest to temat, gdzie nie da się udowodnić w 100% kto ma rację, ale czy to dyskwalifikuje go z dyskusji?