Ślub kościelny mogą wziąć niekatolicy tylko wtedy jeśli złożą przyrzeczenie, że dzieci będą wychowywać w wierze katolickiej ("przywilej Pawłowy").
Znasz inne możliwości kiedy niewierzący może wziąć ślub kościelny?
Co do reszty - to twoje opinie do których masz prawo więc nie zamierzam z nimi dyskutować.
Toż to szantaż ! Jeśli niewierzący odmówi takiego przyrzeczenia to jego wierząca "połówka" jest za to ukarana niemożnością wzięcia ślubu zgodnie ze swoją wiarą. Manipulacja, szantaż, naciski i zero tolerancji - metody od wieków te same. To jest chore ! Dlatego ludzie coraz bardziej odwracają się od KK.
Trudno - skoro jest wierząca to musi mieć świadomość, ze zadając się z człowiekiem, który zrobi wszystko aby jej dzieci oddalić od Pana naszego Jezusa Chrystusa staje się współwinna grzechu. A do tego Kościół ręki przyłożyć nie może - tylko dlatego, aby panna młoda mogła ubrać białą suknię ślublną.
To, że jedno z pary młodej jest niewierzące nie oznacza, że jak to napisałeś: "zrobi wszystko aby jej dzieci oddalić od Pana naszego Jezusa Chrystusa" to raczej domena ludzi takich jak Ty czyli fanatyków, którzy nie potrafią pogodzić się z poglądami innej osoby i starają się siłą, obrażaniem, zastraszaniem narzucić swoją wolę. (przeczysz swojej wierze bo Bóg dał ludziom wolną wolę a ty i KK starasz się tą wolną wolę stłamsić.) Kreujesz się na wyznawcę Jezusa Chrystusa, a w każdym poście przeczysz jego słowom i czynom, jesteś wyznawcą KK a nie Jezusa Chrystusa. Jezus uczył postawy miłości dla wszystkich a Ty propagujesz religię fanatyczną, bez tolerancji i z miłością do bliźniego nie mającą nic wspólnego.
Każdy ateista w sytuacji kiedy jego/jej małżonek/a będzie katoliczką nie zabroni jej tego i nie zabroni dzieciom chodzić do kościoła bo dla ateisty Boga nie ma a kościół to tylko budowla. To, że Ty boisz się nas ateistów jak diabeł święconej wody:D nie oznacza że my się ciebie boimy. Nie schlebiaj sobie!
"Biorąc pod uwagę, że Kościół katolicki powstał dopiero w IV stuleciu i stał się religią państwową dzięki poparciu cesarza Konstantyna, jego następców i cesarza Teodozjusza, który zrzekł się swego tytułu Pontifex Maximus na rzecz biskupa Rzymu, roszczenia Kościoła katolickiego są nie tylko bezpodstawne, ale dowodzą świadomego zafałszowania prawdy na ten temat. Kościół katolicki nie jest dziełem Bożym, ale rezultatem intryg i walk o władzę i pieniądze duchowych przywódców, o czym uprzedzał apostoł Paweł: „Ja wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody, nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą”
Twierdzenie, że Bóg założył obecny Kościół katolicki, jest sprzeczne ze słowami Zbawiciela: „Królestwo moje nie jest z tego świata”"
" Bóg dał ludziom wolną wolę a ty i KK starasz się tą wolną wolę stłamsić." - to znaczy, że już zacząłeś wierzyć w Boga? Jeszcze kilkanaście dni temu twierdziłeś, że Boga nie ma.
To jesteś na dobrej drodze ku zbawieniu - może jeszcze kilka miesięcy mojej ewangelizacji, a znów ukorzysz się przed Panem naszym Jezusem Chrystusem.
Co do reszty, to ateista podobnie jak osoba innego wyznania, aby dostać ślub kościelny musi przysiąc, że pozwoli swojej partnerce/partnerowi wychowywać ich wspólne potomstwo w wierze katolickiej.
Nie wiem, gdzie tu widzisz obawy - ja raczej uważam, że jest to otwarte postawienie sprawy, bez mataczeń.
Oznacza to również, iż ateista lub wyznawca innej religii nie będzie swoich dzieci indoktrynował i przekonywał, że Kościół jest złem (dokładnie jak ty to robisz tu wobec wszystkich forumowiczów). Jeśli więc potrafisz się przed tym powstrzymać również podczas rozmów w domu to możesz wziąć ślub kościelny.
Tylko czy potrafisz?
Nadal twierdze, że Boga nie ma a to co napisałem to tylko aby Ci pokazać, że przeczysz temu w co podobno tak gorliwie wierzysz.
Jeżeli KK byłby pewny tego czego nauczy to w takiej sytuacji nie potrzebowałby przysiąg od ateisty lub człowieka innej wiary. Ktoś kto bierze ślub z osobą w tym przypadku katoliczką/katolikiem zdaje sobie sprawę z jej religii i jeżeli tej drugiej osobie zależy na tym to ateista nie zabroni dziecku iść do komunii itp., bo dobrze sobie zdaje sprawę, że jak dziecko dorośnie to samo podejmie decyzję czy będzie wierzyć czy nie.
A co do indoktrynacji to jest domena KK a nie ateistów.
Dlaczego KK tak bardzo chce indoktrynować młode umysły? Dlaczego nie pozwoli ludziom wybrać religii jak będą tego świadomi? Jezus został ochrzczony jak miał ponad 30 lat, dlaczego nie brać z niego przykładu? Jezus potrafił wybaczyć złoczyńcom tuż przed ich śmiercią dlaczego więc nie pozwolić ludziom świadomie się "nawracać" i wstępować w szeregi Chrześcijan?
KK nie lęka się o dusze tylko o swój interes i kasę bo wiadomo że wszystkie sakramenty są "darmowe" a dzięki wpajaniu młodym ludziom od urodzenia swojej doktryny produkuje się "dojne krowy" i doi do końca ich życia. Nie liczni tylko idą za droga rozumu i występują z KK.
1. Ty twierdzisz, że piszę sprzeczności - inni, że wręcz przeciwnie - zdania więc są podzielone.
2. Kościół jest pewnym tego co naucza, a raczej przekazuje nauki Pana naszego Jezusa Chrystusa. Natomiast to co zrobi z tym człowiek to już inna para kaloszy. Każdy dostał wolną wolę - dlaczego? To już wyjaśniałem kilka tygodni temu w tym temacie.
3. Muzułmanin, który uzna, że nie pozwoli dzieciom swoim żyć w katolicyzmie nie może dostać ślubu kościelnego. Ateista, który pozostawi sprawę wychowania dzieci w wierze swojej drugiej katolickiej połowie taki ślub otrzyma.
Ważne jest tylko, aby nie tylko zezwalał na przyjmowanie komunii dzieciom ale też nie robił wszystkiego aby te dzieci od wiary odciągnąć (np. wyśmiewanie się z nauk kościoła przy dzieciach, wykpiwanie wiary katolików w obecności dzieci - czyli budowania w dzieciach wstrętu do wiary katolickiej).
4. Chrzest to zmycie grzechu pierworodnego. Jeśli ludzie mieliby zapisane, że do 40 roku życia czeka ich nieśmiertelność to być może i twój postulat byłby godny uwagi. Jednak czasami życie ludzkie kończy się wcześniej - co wówczas z duszami, którym nie byłoby dane poznać nauk i miłości Pana naszego Jezusa Chrystusa? A tylko poprzez jego poznanie i tylko przez niego czeka nas zbawienie.
5. Nikt nie zmusza ciebie do dawania się "doić". Śluby kościelne nie są obowiązkowe, pogrzeby z udziałem księdza również nie - więc gdzie widzisz problem? Kto zmusza ciebie, abyś wołał księdza do ślubu czy pogrzebu i "dawał się łupić" - jak twierdzisz. Nie korzystaj to nie będziesz musiał płacić. Przecież to takie proste.
Czyli jak dziecko umrze przed ochrzczeniem to idzie gdzie do piekła, do czyśćca?
Czy ochrzczenie dziecka nie jest odebraniem mu wolnej woli?
"Dusze nieochrzczonych dzieci nie idą do otchłani ("limbus puerorum"), lecz do nieba. Do takiego wniosku doszła Międzynarodowa Komisja Teologiczna, ogłaszając dokument zatytułowany "Nadzieja zbawienia dla dzieci, które umierają bez chrztu" z dnia 2007-04-21.
Jeśli dziecko umarło przed chrztem wcześnie (np. poronienie lub tuż po urodzeniu) to nie ma winy zaniechania rodziców.
Jeśli natomiast rodzice postanowili dziecko pozbawić tej łaski to grzech ponoszą rodzice i oni będą przez Boga za to rozliczeni.
Z tą pewnością nauk KK to nie przesadzaj. Prosty przykład: dogmat o wniebowstąpieniu tzw. Najświętszej Maryi Panny. Do roku 1950 uznawano, że "zasnęła" i oczekuje na Sąd Ostateczny. Pius XII wydał encyklikę i oto nie zasnęła, tylko powędrowała wraz ze swym ciałem do Niebiesiech (których jednakowoż Gagarin nie widział). Rozumiem, że dla bogobojnych ludzi to żadna zmiana, jeno doprecyzowanie faktów na skutek wieloletnich badań naukowych (czytaj: grono dziadków w dziwnych czapkach dyskutuje na fikcyjne tematy, zamiast wziąć się do uczciwej pracy). Przy okazji co na to Czarna Madonna, że Najświętsza została wniebowzięta? Bo Licheńska raczej spokojnie to przyjęła a ta z Guadelupy to chyba nie za bardzo to uważa. I pytanie, które zawsze mnie nurtuje, przy spotkaniu osoby głęboko wierzącej: bliska Ci osoba traci przytomność. Resuscytujesz według wskazań i norm Polskiej Rady Resuscytacji, czy zaczynasz się modlić?
Ran, przecież nazwy Licheńska, czarna Madonna, Częstochowska, tak naprawdę nie mają znaczenia- określają tą samą kobietę. W czym więc widzisz problem? Jako osoba głęboko wierząca mogę natomiast odpowiedzieć na Twoje pytanie. Robię i jedno i drugie. Byłam już w podobnej sytuacji i uwierz mi w to, że nawet lekarze zgodnie twierdzili że bliska mi osoba z tego nie wyjdzie, a jednak...Modlitwa w niczym nie przeszkadza. Może natomiast dużo pomóc i wiem coś niecoś na ten temat. Zresztą ten przypadek tylko pogłębił moją wiarę. Takich jak ja znajdziesz pewnie tysiące a i tak będziesz zadawał takie durne pytania i próbował ośmieszać ludzi, którzy głęboko wierzą. Nie przeszkadza mi to, zastanawiam się tylko po co?
Gośc(iuwa) 18:45 - zadałaś dobre pytanie: "po co?".
Odpowiedź - ponieważ taki obecnie jest trend prezentowany w głównych przekaziorach:
"Chcesz być uważany za inteligenta? Chcesz być człowiekiem nowoczesnym i światowym? Chcesz być uznanym za przedstawiciela elity intelektualnej?
To wszystko możesz mieć na wyciągnięcie reki!
Nie musisz już się uczyć, nie musisz czytać setek książek, nie musisz pisać dziesiątek prac naukowych, ślęczeć nad badaniami - dziś wystarczy, że wyśmiejesz Kościół, Boga, wiarę i tradycję!"
Taka jest odpowiedź na pytanie: "po co?".
odpowiadasz za innych. Nie sadzisz ze tutaj powinien wypowiedziec sie ktos z drugiej strony barykady ? Moze po prostu chodzi o zwykla ciekawosc poniewaz dla jednych poczynania drugich sa niedorzeczne .... jednak to samo dziala w druga strone. tak wiec kolego ciemniaku czasem lepiej zapytac niz odpowiedziec za kogos jakas glupote. Nie wiem jak ty podchodzisz do telewizji i przekazu bo ja chyba nienormalny jakis jestem zobacze w jakims serialu homosia w dobrym swietle to krew mnie zalewa i napawa obrzydzeniem. Tak samo ogladajac wiadomosci marze czasem o malym meteorytku ktory uderza w pewien budynek na WIejskiej. Nieprawdopodobne prawda ?
Gość 11:38 - a twierdzisz, że naświetlenie i wyjaśnienie pewnych schematów i zachowań jest, aż tak dużym nietaktem?
Skoro tak to wszelkie analizy społeczne, psychologiczne czy jakiekolwiek inne powinny zostać wyrzucone do kosza.
Ludzie są sterowani przez media bardziej, niż im samym to się wydaje (wystarczy spojrzeć na ilość reklam w przekaziorach. Wszyscy uważają, że reklamy nie mają na nich wpływu, ale analizy ekonomiczne pokazują zupełnie coś innego. Gdyby tak nie było, to po co koncerny wydawały by miliony na reklamy?).
Ludzie są sterowani w rożnych dziedzinach:
- ekonomicznych
- politycznych
- światopoglądowych.
Więc jeśli pytasz jakie mam prawo to odpowiadam:
prawo człowieka, który analizuje całą sytuację w oparciu o wiedzę którą posiada i doświadczenie.
A jezeli to ty jestes wysterowany?
Ran - "Resuscytujesz według wskazań i norm Polskiej Rady Resuscytacji, czy zaczynasz się modlić?" - jedno i drugie sobie nie przeczy.
ps. Co do NMP i jej ciała - podobnie ma się rzecz z Panem naszym Jezusem Chrystusem i z jego ciałem, który zmartwychwstał.