ciemniak powiedz to krotko: spoleczenstwo mamy popsute dlatego ze
1) odstepujemy od katolicyzmu
2) dlatego ze Polak innego wyznania niz katolicyzm jest osoba zla i zepsuta nie zdolna do niczego
3) Polak ateista to juz wogole zero mozliwosci do milosci zero honoru zero uczciwosci zero niczego ( prawie jak w marzeniach Kononowicza )
4) Bo ogolnie jest nagonka na katolikow
5) bo ja ciemniak tak mowie
6) bo takie nastaly mroczne czasy ze teraz patrzenie na obracajace sie smiglo wiatraka we mlynie juz nie jest mega atrakcja.
7) Bo zycie jest drogie i ludzie zeby zyc godnie ( probowac zyc godnie ) musza zasuwac wiecej godzin niz trzeba a przeciez mogliby jakos zyc za ten tysiac wazne ze w domu z dziecmi nie wazne ze chleb ze smalcem nie wazne ze wszystko kosztuje wlacznie z wyprawka szkolna.
Postep cywilizacyjny zwieksza ilosc mozliwych zajec dla dzieciakow niestety fakt rodzice spedzaja malo czasu z dziecmi ale to sie tyczy rodzin katolickich i innych wyznan bo watpie ze w Polsce rodzice innowiercow jak spedzaja czas z dziecmi ucza ich odwrotnosci dekalogu zeby dopiec katolikom.
ciemniak wreszce Cie mam . Franciszek najpierw mowil ze woli styl ubogi nie interesuja go drogie rzeczy etc etc i to za to ludzie go zaczeli szanowac i cos ich tknelo w tym czlowieku i w jego zachowaniu (ateisci) moze dlatego ze wazniejsze dla niego jest cos innego niz zasiadanie na zlotym tronie. to Ty uznales to za dowalenie ksiezom mimo ze na poczatku nic o nich nie wspominal. cieszy mnie ze wreszcie powiedziales to o czym tak naprawde myslisz, jestes niczym narod wybrany sam szukasz sobie wrogow a potem robisz z siebie ofiare. Uwazasz ze nie mozna miec szacunku do osoby duchownej jesli nie uznaje sie istnienia Boga. Otoz wyprowadze Cie z bledu dla przykladu ksiadz Popiel z Szewny , nie musze go szanowac za to ze byl ksiedzem tylko ze jako czlowiek pomagal innym. A ty dalej szukaj sobie wrogow.
Gościu 17:00 albo nadinterpretujesz słowa Ciemniaka albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. W jednym się z Tobą zgadzam. To, że społeczeństwo mamy coraz bardziej zepsute to wina tego, iż odstępuje się od zasad, które naucza kościół. Możesz mówić co chcesz ale ta nauka nie jest zła i jeśli wszyscy by się nią kierowali, nie byłoby tego co jest teraz.
gość 18:31 - tylko, że ten o 17:00 mówił to z sarkazmem.
Niestety wie i rozumie tylko tyle co mu medialna papka pokazała.
Nie mam ochoty tracić czasu na przekonywanie kogoś, kto podaje za argument jedną z sieci telekomunikacyjnych (o wiatrakach).
Wskoczy taki jeden z drugim jak Filip z konopi i nawet nie wiem czy do końca przemyśli to co napisał.
Więc jaki sens odpowiadać?
ad1) odstępujemy o to jest fakt.
ad2) nie wiem czy jest złą, zepsutą itp, ale na pewno nie kroczy właściwa drogą. Jest to jego sprawa, ale jako katolik mam obowiązek mu o tym powiedzieć.
ad3) Prof. Wolniewicz powiedział: "Nie wszyscy muzułmanie to terroryści, ale wszyscy terroryści to muzułmanie".
ad4) Oczywiście, że jest. Wystarczy włączyć przekaziora. Ataki na obraz jasnogórski też nie wziął się z niczego tylko z trwającej nieustannie nagonki i przyzwolenia medialnego (podobnie jak zamordowanie pracownika biura europosła PiS w Łodzi).
Słynne było hasło nawołujące do mordowania: "Mohery na stos". Ciekawe gdyby ktoś podobnie napisał o Żydach to uznano by to również za niegroźną zabawę.
ad5) ponieważ ja argumentuję swoją wypowiedź, a nie piszę, że: "tak, bo tak".
ad6) wyłącz reklamę, zajmij się książkami.
ad7) to nie jest moja wina ani kościoła, że w Polsce ten kto pracuje 8 godzin dostaje 1200 zł, gdy tymczasem jego niemiecki kolega za tę samą liczbę godzin dostaje 6 tysięcy złotych i więcej.
Ale uświadom sobie jedno - za kilkanaście lat brak rodzin i dzieci odbije się nam wszystkim czkawką demograficzną.
Kto się wtedy zajmie tobą? Kto poda ci szklankę? Pewnie jeszcze o tym nie myślisz - ale zegar bije nieubłaganie.
Nie słyszałem nigdy aby np. KRK domagał się od rządu podniesienia płacy minimalnej, albo sprzeciwił się rozliczaniu czasu pracy przez 12 miesięcy. Ale jest np. za zniesieniem pracy w Niedzielę co uderzy w najmniej zarabiających czyli ekspedientki w sklepach. Obcięcie Niedzieli jako dnia pracującego wiązałoby się z tym, że ktoś straciłby pracę.
Skoro KRK tak chce dbać o rodzinę to może niech zadba także (może nie dosłownie) o finanse tej rodziny a nie samym duchowym wymiarem się zajmuje. (o swoje finanse potrafi dbać doskonale).
Tak brak dzieci odbije nam się czkawką, ale miej 2-3 dzieci zarabiając 1200 zł i powiedz później dziecku, że nie masz mu co dać do jedzenia.
Prof. Wolniewicz powiedział: "Nie wszyscy muzułmanie to terroryści, ale wszyscy terroryści to muzułmanie". A IRA, ETA to też muzułmanie?
IRA i ETA skończyła swoją działalność praktycznie wraz z upadkiem komunizmu w Europie (jak ktoś umie dodać dwa plus dwa to domyśli się dlaczego).
Natomiast prof. Wolniewicz mówił o czasach nam współczesnych.
Czyżby
IRA
1991 – moździerzowy ostrzał siedziby premiera przy Downing Street
15 sierpnia 1998 – zamach bombowy w Omagh – 31 zabitych, setki rannych (Prawdziwa IRA - RIRA)
ETA
7 marca 2008 roku ETA zabiła socjalistycznego polityka Isaiasa Carrasco. Carrasco zginął w ostatnim dniu kampanii przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi, gdy wychodził z córką ze swego domu w baskijskim miasteczku Arrasate, od trzech strzałów oddanych w tył głowy.
Więcej przykładów o ETA odsyłam do literatury, wikipedii itp.
Przyznasz jednak, że to jest już tylko łabędzi śpiew tego co było w latach 70-tych i 80-tych.
Mała grupka ekstremistów zawsze pozostanie.
Ale bez finansowania z zewnątrz (a wiadomo, że ZSRR finansował wtedy grupy terrorystyczne w Europie Zachodniej po to właśnie, aby tam wszczynać niepokoje) szersza działalność tych grup musiała zostać skazana na niepowodzenie. I tak też się stało.
Generalnie jednak dziś za 99% ataków terrorystycznych odpowiadają muzułmanie - i pod tym względem Wolniewicz ma 100% racji (choćby przypomnieć WTC, metro w Londynie, pociąg w Hiszpanii, czy teraz Kenię).
Fakt większość ma podłoże religijne-muzułmańskie.
Może policzmy:
1. W tygodniu od poniedziałku do niedzieli do sklepu przychodzi 1000 klientów (muszą robić zakup przecież gdzieś i się zaopatrywać w żywność)
2. W związku z tym kierownictwo stwierdza:
"Dziennie przychodzi do nas około 150 osób. Aby je obsłużyć wystarczą dwie kasjerki".
3. Sejm przyjmuje zakaz pracy w niedzielę (w Niemczech, we Francji, w Austrii on obowiązuje)
4. 1000 klientów przestanie jeść w jeden dzień? Nie, liczbę tę trzeba podzielić na 6 dni w tygodniu.
5. Kierownictwo sklepu liczy: "Mamy teraz więcej klientów na tygodniu i dwie kasjerki nie są wstanie ich obsłużyć. Musimy zatrudnić jeszcze jedną".
6. Jeśli nawet na tygodniu liczba klientów nie zwiększyłaby się znacznie to na pewno nastąpiło by to w sobotę. Kazdy kto dotychczas kupował artykuły spożywcze na niedziele w niedzielę musiałby zrobić to już w sobotę.
7. W sobotę kierownictwo sklepu musiałoby zatrudnić już na pewno 3, a może nawet i cztery kasjerki (jeśli nawet liczba klientów byłaby taka sama to liczba towarów w koszykach byłaby dwa razy większa niz dotychczas.
Więc nie wierzę w to zwalnianie kasjerek przez wprowadzenie wolnej niedzieli.
Poza tym jeśli tak już o kasjerkach - ja właśnie broniąc pracy dla tych kasjerek nigdy nie wchodzę do kas bezobsługowych. Czy i ty tak czynisz skoro tak już się martwisz o ich los?
Tu jest znacznie większe zagrożenie dla pracy tych pań i dziwię się tylko tym wszystkim, którzy idą do kas bezobsługowych mając w nosie panie, które przez nich tracą pracę ponieważ ktoś na zachodzie pomyślał: "Po co mam płacić Polkom jak mogę je zastąpić kasami bezobsługowymi?"
I jeszcze więcej zysku (czyli naszych pieniędzy) wywieść za granicę (a Orban obłożył ich 95% podatkiem i skończyło się dla nich eldorado. Ciekawe kiedy Polacy zmądrzeją).
Akurat pracuję w firmie, która ma małą sieć sklepów i wiem jak to wygląda. Nie liczy się ilość klientów tylko ilość etatów które trzeba obsadzić. Jeżeli nie zwolnią całego etatu to jeden z nich obetną.
W teorii może i twoje wyliczenia się sprawdzą ale w rzeczywistości jest inaczej. W niedzielę jest 16 (2x 8) w miesiącu jest 4-5 niedziel to jest ok 72 godziny pół etatu, a że w sobotę będzie więcej klientów to i tak sobie dadzą radę te co i tak by pracowały. Tak myśli pracodawca.
Jeśli nie jest skończonym kretynem to zobaczy, że klienci nie będą stali godzina do kasy tylko pójdą do innego sklepu.
Więc w jego interesie powinno być wówczas "posadzenie" dodatkowej osoby na kasie.
Nie koniecznie pójdą do innego sklepu. Ludzie mają swoje przyzwyczajenia i trudno jest ich oduczyć.
Po za tym jeżeli utargi będą na odpowiednim poziomie a skoro więcej ludzi to większy utarg to nawet nie zauważy, że część poszła do innego sklepu. Taka jest rzeczywistość. Pracuję już w tym 5 lat także teorie teoriami a praktyka swoje.
Zresztą jak rozmawiałem z ekspedientkami to wszystkie były przeciwne zakazowi handlu z Niedzielę.
Ponieważ nasłuchały się tych samych argumentów co ty od przedstawicieli pracodawców w telewizorniach.
Nie powiesz mi, że ktoś będzie wolał stać godzinę w sklepie do kasy zamiast pójść do innego sklepu.
Nie wiem jak inni ale ja osobiście nie chodzę do takich sklepów.
W Leclercu nie byłem już ponad rok od czasu kiedy do dwóch kas stało chyba z 30 osób, a na moje żądanie, aby otworzyć inne kasy usłyszałem od "kierowniczki":
- Nie mamy ludzi
- Nie macie ludzi? Proszę Pani, co Pani opowiada? W urzędzie pracy czeka 8 tysięcy bezrobotnych. A Pani mówi, że nie ma ludzi?
Od tego czasu nie robię tam zakupów.
Dziś w Ostrowcu nie ma jednego sklepu czy jednego supermarketu - można więc wybrać, a nie być skazanym na jeden.
Dziś już nie te czasy co w filmach Barei:
" - Panie kierowniku narzędzie pracy mi ukradł!
- Bo to złodziej! I pijak! Bo każdy pijak to złodziej!
- Proszę pana ... przepisy BHP ...
- Proszę pana przepisy BHP mówią, że jak się wchodzi to się puka.
- W Bydgoszczy będę kupował!"
Ty piszesz tylko o supermarketach. Wiele sklepów nie ma technicznych możliwości do zatrudnienia kolejnej osoby z prostego względu jak na sklepie masz 2 stanowiska kasowe to nie zatrudnisz 3 osoby bo i tak nie będzie miała jak sprzedawać.
"Ponieważ nasłuchały się tych samych argumentów co ty od przedstawicieli pracodawców w telewizorniach." albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem, albo co pewniejsze jesteś "nieprzemakalny". Nie nasłuchałem się w telewizorni tylko znam to bo pracuje w takiej firmie. To Ty opierasz się na tym co przeczytałeś w internecie, gazecie lub co Ci powiedzieli w TV.