A tak Jasio ani pobożny ani mądry :)
Gdyby nie wciskali swoich zasad do prawodawstwa nikt by nie mial nic przeciw. Niech kazdy zyje jak chce i nie zmusza innych do przestrzegania jego norm.
Ty już żyjesz. Dzieci nienarodzone też chcą żyć.
Broni ci ktoś rodzić do woli. Więc nie broń innym nie rodzić.
Nie chodzi o to, żeby nie rodzić tylko o to aby nie zabijać. Tobie pozwolono się urodzić?
co to za argument jest??
uważasz że każda kobieta która poddała się "skrobance" zrobiła to z przyjemnością i radością ?
ty żyjesz i ja żyję bo nasi rodzice nie MUSIELI nas usuwać!
więc tego typu argumenty i figury retoryczne ,które stosujesz świadczą o tym że w pełni zasługujesz na swój nick.
co ciekawe, zainteresowanie dzieckiem twojego ukochanego kościoła , kończy no opuszczeniu przez nie macicy.potem stają sie tylko i wyłącznie problemem rodziców,którzy nie mają znikąd wsparcia.
za to książęta kościelni kupują coraz to droższe limuzyny i stawiają coraz okazalsze siedziby.
aha i nie próbuj mi przytaczać tych kilku ośrodków pomocy które mamy w kraju , bo to tylko kropla w morzu potrzeb.
a tak na marginesie to twój Pan jak Go wzniośle i pięknie nazywasz , musi być naprawdę niezłym *********** ,że pozwala ta tak straszne kalectwa u dzieci.
dobrego samopoczucia życzę.
Ja tobie również życzę dobrego samopoczucia życia ze świadomością popierania zabijania ludzi nienarodzonych, którzy mają takie samo prawo do życia jak ja i ty.
Tak rodzice pozwolili i jemu i mnie się urodzić i nawet tobie i nikt ich do tego nie zmuszał to był ich wybór. Gdyby nie chcieli to istnieje coś takiego czarny rynek aborcyjny i czy ci się to podoba czy nie to nie ty o tym zadecydowałeś.
A czy jesteś tego pewny?
A ty jesteś pewny, że nie?
Wiesz ciemniak ja nie jestem do końca pewna czy ty wierzysz w to wszystko co wypisujesz? Myślałam, że w innym wątku wtrącisz trzy grosze na temat kary śmierci. Ciekawi mnie twój stosunek do tego.
Co do kary śmierci to oczywiście przykazanie mówi: "Nie zabijaj".
Więc moje przekonanie nie ma tu nic do rzeczy. Skoro "nie zabijaj" to "nie zabijaj".
Natomiast aby sprawiedliwości stało się zadość to nie może być tak jak jest obecnie, że morderca zgwałci i zabije ci dziecko lub żonę (albo zabije męża), a później ty musisz jego jeszcze utrzymywać, płacić ze swoich podatków jemu ciepły posiłek, opłacać mu pobyt w więzieniu aby miał ciepłą, wykrochmaloną bieliznę, aby zapewnić mu standard życia w tym więzieniu jaki mało kto ma z nas ludzi żyjących na wolności.
A wszystko to miesięcznie kosztuje prawie 3 tysiące złotych.
Nie. To ten morderca powinien ciężko odpracować swoją zbrodnię. Nie tylko zapewnić sobie wikt i opierunek ciężką pracą, ale również zapracować na rentę dla dzieci, którym zamordował matkę czy ojca, czy też w jakikolwiek sposób zadośćuczynić rodzinie za zamordowanie im dziecka.
A jeśli nie będzie chciał pracować to niech nie je. Jego wybór. Kto martwi się o nas ludzi żyjących na wolności?
Usatysfakcjonowana Szanowna Pani moją odpowiedzią? :)
gość 20:58 - jest coś takiego jak domniemanie. Skoro ty chcesz żyć to nie mam powodu, aby uważać, że jest inaczej u tych, którzy jeszcze nie mogą mówić.
"Jeśliby kto umyślnie przeciw bliźniemu swemu zasadziwszy się zdradą zabił go, i od ołtarza mego weźmiesz go i zabijesz! Wj 21,14
"Przeciwnicy kary śmierci często powołują się na Biblię. Dla wielu ludzi nie ma wątpliwości, że V przykazanie dekalogu w sposób bezwzględny i jednoznaczny zakazuje odbierania życia każdej istocie ludzkiej. Odnosząc się do interpretacji przykazania "Nie zabijaj" w kontekście problematyki kary śmierci, należałoby zacząć od kwestii, czy ta forma odpowiada hebrajskiemu oryginałowi. Otóż dokładniejszym wyrażeniem myśli zawartej w dekalogu byłoby raczej sformułowanie: "Nie dopuszczaj się morderstwa". W języku hebrajskim są trzy określenia na zadanie śmierci. Słowo "rasah" znaczy dosłownie: mordować. Zabicie kogoś na wojnie język hebrajski określa słowem "harag", dla kary śmierci używany zaś jest czasownik "hemit". W dekalogu przykazanie brzmi w formie "lo trisach", a więc posługuje się jednym tylko określeniem zawierajacym konkretną treść. Dekalog nie zakazuje egzekucji wykonywnych na mordercach. Zresztą zaraz po tekście dekalogu mamy szczegółowe przepisy, kiedy kara śmierci powinna być stosowana. Prawo żydowskie było bardzo surowe i kara śmierci przewidywana była za wiele przestępstw niekoniecznie proporcjonalnych do tej kary np. za złorzeczenie rodzicom albo za cudzołóstwo."
Chrześcijan od Żydów (a raczej wyznawców Talmudu) dzieli Pan nasz Jezus Chrystus.
To taki drobny niuans wskazujący, dlaczego chrześcijanie nie podlegają tym samym prawom co Żydzi.
Zresztą dobrze wiesz, że różnią nas również różnice w Dekalogu.
http://www.kosciol.pl/article.php/20041021175534156
Cały tekst. Jezus nigdzie nie zabrania karania morderców.
"Kto z mieczem wojuje ....." ... dlatego, kiedyś napisałem, że ma prawo do obrony życia ten, na którego życie ktoś inny czyha.
Z tego co pamiętam byłeś innego zdania :)
Natomiast jeśli chodzi o karę śmierci to trzeba znać też trochę historii by wiedzieć, że jej istnienie w kodeksie karnym może być nadużywane i wykorzystywane przeciw ludziom prawym (dziś mówi się o około 200 tyś Polaków zamordowanych po 1945 roku przez system komunistyczny, i to po części w "majestacie prawa" właśnie).