Dlaczego inne polskie kuźnie sobie jakoś radzą, a ZWK nie?
Otóż to, a ostatni rok dla Celsy wyśmienity pod względem ekonomicznym.
Inne spojrzenie. Czy można wykonać Mercedesa grając na grzebieniu? Pytanie retoryczne. Z początkiem lat 90tych nastąpiła na WOM zmiana warty. Przyszedł nowy kierownik, a szeregi UR opuścili panowie o wschodnio brzmiących nazwiskach lub mówiący z takim akcentem. Nadeszły zmiany. Raczkująca wtedy, a teraz znana na rynku nie tylko europejskim firma Aniro przystąpiła do modernizacji sterowań całej armii obrabiarek. Tokarki radzieckie typoszregu 1A..., karuzele KY..., bramówki 66..., 6U..., wiertarki KŻ19..., wytaczarki 26..., czeskie SIU..., SUT... oraz porębowskie SHE...(szlifierki) otrzymały drugie życie. Miało to głęboki sens, bo modernizacja(likwidacja amplidyn oraz zawodnych ukł. Leonarda poprzez zastosowanie przekształtnikow tyrystorowych wiodącej firmy Lenze, wymiana okładów optoelektronicznych na liniały pomiarowe Iskra-Tela oraz Heidenhein oraz pomniejsze prace) spowodwały wzrost niezawodności oraz znaczące zmniejszenie poboru energii elektr. z sieci. Osobista przyjaźń włąściciela Aniro oraz ówczesnego mistrza, a potem kier. UR ułatwiały sprawę. To tyle pozytywów. Z drugiej strony, zamiast to samo zrobić z innymi obr. pozbyto się unikalnej NRDowskiej bramówki FZ..., wiertarek WPB...i RT... oraz kliku bardzo przydatnych czeskich karuzel SK....W międzyczasie pojawiła się efemeryda w postaci firmy ASCO z Głowna, powiązana finansowo z jakimś zastępcą pionka. Dlatego, że szybko zniknęła, nię zdążyła napsuć zbyt wiele. Symbolem jej działań jest wiertarka na piątej hali- tak samo brzydka jak nieudana oraz pracujący dla niej, sympatyczny nawiasem mówiąc pan Romek. Nadszedł XXI w., na początku którego w wiadomym sobie celu przeniesiono 90% UR do Hutnika, czym skłócono wszystkich ze wszystkimi... W celu produkcji, modnych wtedy wałów do turbin wiatrowych, zakupiono tokarkę TV..., ale zamiast dokupić wymaganą do niej klimatyzowaną kabinę z kanałąmi wentylacyjnymi, pieniędzy starczyło tylko na blaszaną budę na kółkach. Potem nastały imperialne Hiszpanów, remont hali nr 1, zakupy kombajnów (np. T4F), oraz specjalistycznej szlifierki. Zapotrzebowanie na wały monolityczne, obrabiane tutaj, miało trwać wiecznie...a wyszło jak wyszło. Resztę już znacie. Puste i ciemne hale, stojące maszyny i garstka tych nielicznych, którzy tak bardzo pchają się aby zaistnieć choć na fotografii w Ostrowieckiej...
20:16 milczenie kosztuje.
Delikatnie mówiąc to dziwny ten podający się za mistrza gość 09:53 Nie chciałbym mieć takiego mistrza, współczucie dla pracodawcy.
Dokłądnie tak 18:37, dlatego ludzie wysoko kwalifikowani uciekają z tego grajdoła, w którym tylko liczą się tylko układy i łatwa sterowalność, czyli brak rozumu. Dlatego postkomunie udaje się ciągle tkwić przy korycie.
A może jakiś biały kołnierzyk ma WOM na oku?
Tak ma. Zaj..ać ZWK do końca bo od początku było solą w oku Hiszpanów. Przy zakupie dziwili się że tu jeszcze ludzie pracują. Nigdy w żadnej hucie na świecie nie mieli ZWK i żadnego doświadczenia w tym temacie. Najchętniej już na starcie pozbyliby się tych wydziałów lecz warunki zakupu były inne.
A przed nami większe cele
A przed nami nowy świat
Razem młodzi przyjaciele
Zbudujemy nowy ład
Do pracy rodacy
Do fabryk do roli
Już nowe się jutro
Wykuwa powoli
Hej młoty do roboty
Niebieskie ptaki do paki
I niech wre robota
Co nam wolna sobota
W naszych rękach nasza sprawa
W naszych rękach przyszłość mas
Domy rosną z lewa z prawa
Tymi rękami rośnie tysiąc wsi i miast
Niech lewica udowodni że nią jest i że nie jest wyłącznie lewactwem, albo niech zniknie jako zbędna. Ta nasza lokalna również.
Dla jednych to tylko skrót WOM, dla innych to suche określenie Wydział Obróbki Mechanicznej(obecnie pod okupacją barcelończyków). Dla setek, a może i ponad tysiąca ludzi to kawał historii oraz część ich życia. To wzloty i obecnie bolesny upadek. To wielcy kierownicy, niezapomniani mistrzowie - Fijas, Górczyński, Tofil, niesamowity Ziętal i niepowtarzalny Paradoszczyk. To także sól tego wydziału czyli operatorzy maszyn. Kto nie pamięta Smętka, Hieronima, Mietły, Kanclerza, Gryszki czy Winiarskiego. To także koloryt fachowców z UR - Mroczkowski(wszystko może "Niuniuś"), Bogdański(wszystko wie'"Internet") czy Sienniak(na wszystko zna odpowiedź"Rzecznik"). Szkoda tych czasów, ludzi, zawiedzionych złudzeń. WOM na naszych oczach kona...
Niektórzy wróżą, że zbliża się upadłość. Może, z jakichś nieznanych ogółowi powodów, tego chcą. Na szczęście, wyniki ekonomiczne Celsy tego nie potwierdzają. I oby nigdy nie spełniły się czarne scenariusze.
Otóż to, to w końcu jedna firma.
Ale co to znaczy? Że za złej komuny, a potem gdy istniała Huta Ostrowiec, w polskich rękach, to ludzie umieli myśleć i zarządzać, a mało skomplikowane obrabiarki ruskie obrabiarki na Womie potrafiły wytwarzać cudeńka(zachwycał się nimi cały świat). Przyszedł dobry wujek z Katalonii, wynajął suto opłacanych konsultantów, zatrudnił ludzi władającymi sześcioma językami, wprowadził aksperymentalne BHP, zmodernizował obrabiarki i zakupił nowe, rozwinął od olbrzymich rozmiarów marketing i planowanie...i ludzie przestali myśleć? I teraz DUPA?????
Brawo 17:33 ach te kadry !!! Z sześcioma językami, a w rzeczywistości .... wydmuszka.
Bo to prawda, że nie ma kadry. Starzy inżynierowie są na wykończeniu. Kto kończy AGH czy Politechnikę Warszawska to nie przyjdzie do pracy w Ostrowcu. Tutaj prym wiodą ci, co ukończyli WSBiP i udają, że coś potrafią. Oni nie potrafią nic, nie znają się na materiałach, nie potrafią zarządzać, ale często mają plecy. I jest jak jest, każdy widzi, coraz gorzej!
Witam!
Witam!