Według legend i podań w ten wyjątkowy, jedyny w roku, wieczór wigilijny, ludzkim głosem przemawiają zwierzęta. Podobno przywilejem tym obdarzone zostały w nagrodę za towarzyszenie w betlejemskiej stajence nowonarodzonemu Jezusowi. Dom Małgorzaty i Leszka Opiołów, ostrowczan, którzy służyli schronieniem wielu dzikim i domowym zwierzętom, pełen jest czworonożnych przyjaciół. – Mieszkały u nas i te dzikie zwierzątka, jak i te typowo domowe. Była rodzinka jeży, piesek, chomiki, szczurek, wciąż dzielimy dom z papugą, którą ktoś wyrzucił z domu. Są też nasze ukochane koty z Zefirkiem na czele. Każde ze zwierząt przemawia na swój sposób, jednak przyznam szczerze, że jeszcze nigdy nie słyszeliśmy, aby mówiły ludzkim głosem. No chyba, że robią to wtedy, gdy śpimy – mówi Małgorzata Opioła.
Życzę państwu dużo, dużo zdrowia, radości w codziennym życiu, a szczególnie z czworonogów. Dajecie Państwo piękny przykład człowieczeństwa. Wymierny i bezinteresowny, co dziś jest rzadkością. Zdrowych i rodzinnych Świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku.
Kawałek dobrej jakości.
podziwiam i chylę głowę
Dobrze im tam.