Do Pana z 13.43. Jeśli drogi kliencie chcesz pouczać kogoś to najpierw sam się dowiedz że "dzień dobry" to się mówi jak wchodzi w dane miejsce. Pracownik powinien odp a nie mówić pierwszy
Dajcie im spokój to jeden z ostatnich sklepów polskich w tym Ostrowcu . Zapytam co w Castorama słychać rzeczy na promocji tanie a reszta 2-3 razy droższe. I co naiwni Polacy? Obudzić się. Zobaczcie jak przed II WŚ reklamowały się sklepy polskie.
Jak wchodzę do sklepu z ubraniami to panie mówią mi "dzień dobry", jak wchodzę do banku też mi mówią "dzień dobry", jak stoję przy kasie w Biedronce pani mi pierwsza mówi "dzień dobry". Ba, nawet jak wchodzę do jakiegoś urzędu to mi urzędnicy pierwsi mówią "dzień dobry, proszę?".
Taka kultura nastała mimowolnie - żaden niezadowolony klient nie musiał biadolić żeby taką kulturę wdrożyć, ot po prostu pewne firmy i instytucje starają się szanować klienta lub starać się aby klient poczuł się uszanowany. Argumentacja, że ten co wchodzi mówi pierwszy tutaj nie ma zastosowania ponieważ klient nie wchodzi się prosić o towar tylko go kupić, czyli dać zapłatę za towar plus marżę i jakaś część tego idzie na obsługę.
Fakt, że pracownik wylewa żale na klientów na forum i straszy, że będzie ich obserwował zakrawa na jakiś absurd. Co to za praktyki?
Zresztą róbcie jak chcecie, ja miałem z wami przejście i obiecałem sobie, że złotówki tam nie zostawię u was. A przychodze tylko "pomacać" towar, żeby zamówić taki sam przez internet.. szybciej, taniej, bez stresu.
Na forum każdy może wylewać żal i klient i szprzedawca.W tym kraju mało kto jest zadowolony,bo taki mamy już system.Nie ma się co oburzać.Oni tam zarabiają grosze a harują ciężko i pod presją i bez satysfakcji.Taka małoambitna praca ale ważne że jest.
Facet przed komputerem mógł być przepracowany i znudzony pracą.Zdarza się.Najbardziej wkurzające jest oszukiwanie na cenach,np w biedronce co innego pisze nad towarem a co innego przy kasie.Dzieje się to nagminnie,ale oni mają zawsze wymówkę.Nie wiem jak w innych sklepach,bo nie chodzę,ale jest to wnerwiające
Jak ja wchodzę gdziekolwiek to pierwsza mówię "dzień dobry", nie czekam aż mnie będą witać... co za dziwne nawyki...
No tak właśnie powinno być,że ten co przychodzi mówi dziń dobry pierwszy.A Ostrowiec to miasto hamów i prostakow.
A ja remontując łazienke, pojechałam do salonu łazienek Blu. Na Kilinskiego tez. Ale róznica w obsłudze kolosalna. Pani bardzo miła a i panom nie mozna nic zarzucic. Az chce sie tam wrócic.
Żal mi Ciebie zawiedziony kliencie. Musisz byc czlowiekiem zakompleksionym albo jakims niezadowolonym z zycia. Pracowalam w sieciowce gdzie byly regulki: dzien dobry, polecam, dziekuje, do widzenia. Bylo to dla mnie bardzo nienaturalne i jest do tej pory. I nawet jak to mowilam to tacy klienci jak Ty nie potrafili odpowiedziec, tylko cos tam burkneli pod nosem
Zgadzam się z gościem 08;49, to jest nienaturalne , a może ludzie niedowartościowani widzą w tym problem.
Pracownicy tegoż sklepu niech się zajmą robotą i nie wypowiadają się to jest żenada jak tam się wejdzie ne ma nikogo trzeba poszukiwania robić aby dopytać.
Czytam i czytam.
Z tym dzien dobry to nie jest tak.
Panie np w biedronce mowia tak bo siedza w jednym miejscu i tak maja wpojone.
Ludzie, ja mam latać za kazdym klientem i krzyczec mu do ucha?
To bym nic wiecej nie robil
Pare razy probowalem i buce nie odpowiadaly
Tu nie chodzi o to ile się zarabia
Zasada jest jedna w wielu dziedzinach: Tam gdzie dużo na tobie zarabiają sprzedając ci szajs kłaniają się w pas, dają duże rabaty a tam gdzie trzeba się pchać żeby coś kupić i sprzedawca,usługodawca ma cię w nosie bo klientów dużo na pewno nie stracisz i wyjdziesz na swoje.
idz do urzędu pracy ,tam ci sie w pas poklonią . moze jestes prezydentem że tak ci sie wszędzie klaniają, bo w urzedach to raczej nie zauwazyłam tego a bywam
23:48 co brałeś i gdzie to mozna w necie dostać...:)
Dlaczego odpisujesz na posty sprzed 2-óch lat?
Dokładnie
Ja kupuję wszystko w DOMI, chyba że nie ma to jadę gdzie indziej. Budowałem dom, bardzo dużo rzeczy brałem z Domi. Obsługa super, nie ma problemu ze zwrotem, towar dobrej jakości. Jedyny problem z upierdliwymi klientami a szczególnie klientkami, które myślą że są pępkiem świata.
Trzeba było mu powiedzieć co chciałaś mu pokazać, bo ten facet jest żonaty i żona mu pokazuje codziennie, więc nie chciał już tego oglądać.