Słychać tupot nóg za drzwiami. Facet wygląda i co widzi? Zbieg okoliczności.
Mówi żona do męża- i pensję też masz małą
A dziś troche poltyki :)) Wolicie kaczki pomarańcze pomidory czy koniczynki ?
Jasio przychodzi do taty i pyta:
- Tato co to jest polityka?
- Polityka synku to to wszystko co nas otacza, a jestem prezesem firmy bo ja zarabiam, twoja mama to rząd bo rządzi pieniędzmi, dziadek to związki zawodowe bo nic nie robi, pokojówka to klasa robocza bo sprząta i pracuje, ty synku jesteś ludem bo tworzysz społeczeństwo, a twój mały braciszek to przyszłość.
- Tato ja się z tym prześpię i może zrozumiem.
Jasio poszedł spać.W nocy budzi go płacz małego brata, który zrobił w pieluszkę.
Jasio poszedł do pokoju po mamę, ale nie mógł jej obudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki.
Wchodzi, a pokojówka z tatą na łóżku, a przez uchylone drzwi zagląda dziadek. Jasia nikt nie zauważył, bo szybko wyszedł, wrócił do swojego pokoju uspokoił braciszka i poszedł spać.
Rano Jasio wstał i zszedł na dół.
Tato mówi do niego:
- No i co Jasiu już wiesz co to jest polityka?
- Tak tatusiu wiem
- Prezes firmy wykorzystuje klasę roboczą, związki zawodowe się temu przyglądają podczas gdy rząd śpi, lud jest ignorowany, a przyszłość leży w gównie.
To jest polityka tatusiu.
Z przymróżeniem oka ;))
Kupił gość dojarkę dla krów i myśli: Skoro się zakłada na dujki żeby ssało, to napewno jak założę sobie na członka będzie super. Jak pomyślał, tak zrobił. Przez chwilę było mu dobrze, ale zaczyna szukać wyłącznika, znajduje na obudowie numer telefonu producenta. Dzwoni spanikowany, bo przestaje być przyjemnie. Odbiera przedstawiciel firmy: Słucham -Panie, kupiłem waszą dojarkę i nie mogę znaleźć wyłącznika! A gość z drugiej strony: Niech się Pan nie martwi, wszystko jest ok, to automat, jak wydoi 20 litrów to się sama wyłączy. ;)
Siada Palnt do kompa, smaruje chamski dowcip na ‘Felkę’ i dumnie myśli sobie: ale Jej przysrałem!
Po chwili z oddali szepcze Mu głos sumienia: Palancie, Palancie! Jakże wielka z Ciebie doopa!
Kontynuując, Magilla, w podobie, mój "głos rozwagi" (bo pozwolisz, że sumienia w to mieszała nie będę...to zostawiam "dowcipnisiom"), podpowiada mi, że z ust gościa z wczoraj, godz.23.12, znowu wielkie "goowno" się wylało.
Miło Cię słyszeć.
Pozdrawiam.
Ps. Błogosławiona niewiedza pozwoliła mi aż do wczoraj nie mieć świadomości, że w tym wątku moi "sympatycy" postanowili ulżyć swojemu jelitu grubemu Na zdrowie.
Slychac ze ktos chodzi przed drzwiami .Facet wyglada i co widzi ? Ludzkie pojecie przechodzi .
To całe szczęście,bo ja myślałam,że wyszła sukienka z mody.
Przechodzi koles obok koparki i dal sie nabrac.
Za co Kain zabił Abla?
Bo ten mu stare dowcipy opowiadał.
Jasio miał 10 lat i był bardzo ciekawski. Słyszał od starszych kolegów trochę o "zalotach" i chciał wiedzieć jak to jest i jak to się robi. Co robi mały chłopiec żeby się takich rzeczy dowiedzieć? Idzie do mamusi! A więc Jasio poszedł do mamy. Mamusia się trochę zakłopotała i zamiast wyjaśnić, nakazała Jasiowi, żeby schował się za zasłoną w pokoju siostry w celu podglądania jej ze swoim chłopakiem.
Tak też Jasio zrobił. Następnego ranka opowiada wszystko mamie:
- Siostra i jej chłopak usiedli rozmawiając przez chwilę. Po czym on zgasił większość świateł i zostawił tylko jedną nocną lampkę. Zaczął ją całować i obściskiwać. Zauważyłem, że siostra musiała być chora, bo jej twarz zrobiła się taka śmieszna. On też musiał to wyczuć, bo wsadził jej rękę pod bluzkę w celu znalezienia jej serca... tak jak lekarze to robią na badaniu, ale on nie był taki zdolny jak lekarz, bo miał problemy ze znalezieniem tego serca. Wydaje mi się, że on też był chory, bo wkrótce zaczęli obydwoje dyszeć i zaczynało im brakować tchu. Druga ręka musiała mu zmarznąć, ponieważ włożył jej ją pod sukienkę. Wtedy siostra poczuła się gorzej i zaczęła jęczeć, wzdychać, skręcać się i ślizgać tam i z powrotem na kanapie. I tu zaczęła się jej gorączka. Wiem, że to była gorączka, ponieważ powiedziała mu, że jest napalona. W końcu dowiedziałem się, co spowodowało, że byli tacy chorzy - wielki węgorz dostał mu się jakoś do spodni. Nagle wyskoczył ze spodni i stał tak długi na 25 cm. Kiedy siostra to zobaczyła naprawdę się wystraszyła, oczy zrobiły się jej wielkie, a usta otworzyły. Mówiła, że to największy jakiego widziała... powinienem jej powiedzieć o tych, jakie łapaliśmy z tatą nad jeziorem - te to dopiero były duże, ale wracając do nich... siostra była bardzo dzielna rzuciła się na węgorza i próbowała odgryźć mu głowę... potem złapała go w dwie ręce i trzymała mocno kiedy on wyciągnął pysk z worka i zaczęła ślizgać ręka po jego głowie tam i z powrotem, żeby powstrzymać go przed ugryzieniem. Potem siostra położyła się na plecach i rozłożyła nogi... aby móc go ścisnąć, chłopak jej pomagał i położył się na węgorzu. Wtedy dopiero zaczęła się walka. Siostra zaczęła jęczeć i piszczeć, a jej chłopak o mało co nie rozwalił kanapy. Podejrzewam, że chcieli zabić go przez ściśnięcie między nimi... po chwili pewni, że zabili węgorza przestali się ruszać i głośno wzdychali. Chłopak był pewien, że zabili węgorza, bo wisiał taki wiotki, a reszta jego wnętrzności wisiała na zewnątrz. Siostra i jej chłopak byli już trochę zmęczeni walką... ale powrócili do zalotów. On zaczął ją znowu całować... itd, aż tu nagle okazało się, że węgorz żyje!!! Szybko się podniósł i zaczęli walkę na nowo. Podejrzewam, że węgorze mają 9 żyć tak jak koty... tym razem siostra próbowała go zabić przez siadanie na nim. Po 35 minutach ciężkiej walki w końcu zabili węgorza. Jestem tego pewien, bo widziałem jak chłopak siostry ściągnął z niego skórę i wyrzucił do śmietnika...
Strasznie nudno na tym forum. Jak nie modły, to mądrości domorosłych filozofów za dychę.Przypomniał mi się dowcip sprzed lat, to macie:
Wywiad z bacą o codziennej jego pracy.
Powiedzcie baco, jak wygląda wasza codzienna praca- pyta dziennikarka.
- Rano wyprowadzam owiecki na hale, wyciągam flaszkę i piję.
- Baco, tego wywiadu mogą słuchać dzieci. Zamiast flaszkę, mówcie książkę.
- Dobra, rano wyprowadzam owiecki na halę, wyciągam książkę i czytam. Koło południa przychodzi Jędrek i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które wspólnie czytamy do wieczora, a potem idziemy do Franka i czytamy jego rękopisy.
Miłego popołudnia z uśmiechem na twarzy. Bayo!
Dziewczynka, nazywana Czerwonym Kapturkiem co dzień chodziła z jedzeniem w koszyczku dla chorej babci drogą przez las. Wszystkie zwierzęta się w niej kochały i nawet wilk postanowił jej to wyznać.
- Czerwony Kapturku, tak mi się podobasz, że wycałował bym Cię tam, gdzie jeszcze nikt Cię nie całował.
- Ha ha, to chyba w koszyczek, zaśmiała się dziewczynka.
Jakiego batonika nie lubi pedofil?
Pawełka z adwokatem
Tradycyjnie.Złapał rybak biedny i stary złotą rybkę.Ta za wypuszczenie na wolnośc obiecała mu,że spełni trzy życzenia.
Chce być młody i bogaty-rzekł i tak się stało.
Chcę mieć piękną dziewczynę,i rybka też spełniła to zyczenie.
Rybko-rzekł rybak,chce by ch..j mi zawsze grał.
Zaszeleściło i z trzcin wyszedł kurski z gitarą.
Sąsiadka tak głośno krzyczała na swoje dzieci,że sam szybko umyłem zęby i potulnie położyłem się spać.