Przychodzi facet do lekarza z sinym jednym jądrem.
- Panie doktorze co mi jest?
Lekarz zbadał go i wydal diagnozę:
- To rak, trzeba jak najszybciej amputować.
Operacja odbyła się, jednak po niedługim czasie ten sam facet przychodzi znów do lekarza.
- Panie doktorze ja się boję, mam sine drugie jądro i członka.
- No tak złośliwa odmiana trzeba natychmiast amputować.
Podobnie jakiś czas po wyjściu ze szpitala ten sam facet zgłasza się do lekarza:
- Panie doktorze, ja mam sine cale podbrzusze.
Lekarz zbadał go dokładnie po czym powiedział:
- Mam dla pana dobrą wiadomość, to nie rak to jeansy panu farbują.
Przychodzi blondynka do lekarza ze spalonymi uszami.
Lekarz się pyta:
-co pani dolega?
-no bo prasowałam, a z przedpokoju zadzwonił telefon, a ja odruchowo przyłożyłam żelazko do ucha
-a dlaczego ma pani spalone drugie?
-a bo chciałam zadzwonić po pogotowie.
Psychiatra zadaje pacjentowi pytania:
- Ile nóg ma pies?
- Cztery.
- A ile ma uszu?
- Dwoje!
- A oczu?
- Przepraszam, panie doktorze, czy pan nigdy nie widział psa?
Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba. Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowiek omotany w coś - w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie...
Doktor zagaduje:
- O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Człowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Panie, co Pan do ch**a z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy, kable rozciągam...!
Al Bundy i jego żarty o grubych babach (zauważcie, że on nie mówi o Polkach:)
https://www.youtube.com/watch?v=BgsL8UGA1V4
https://www.youtube.com/watch?v=NdSTsXrB-kQ
Al Bundy o kobietach https://www.youtube.com/watch?v=S7VZBF55Olk
Czym się różni psychiatra od sprzedawcy butów ?
- Psychiatra nie przyjmuje reklamacji.
Przychodzi pacjent do lekarza i mówi:
- Próbowałem wiele razy, ale nie mogę odstawić tego leku.
- Skoro nie może Pan odstawić, to widocznie musi brać go Pan dalej.
- Ale mam skutki uboczne.
- Dobra, idź Pan już, bo mam jeszcze innych pacjentów.
Przychodzi alkoholiczka do poradni zdrowia psychicznego i mówi:
- Próbowałam wiele razy przestać pić, ale mi to nie wychodzi.
- A to dobrze Pani trafiła, bo my tu właśnie prowadzimy terapię uzależnień.
Przychodzi kawosz do poradni zdrowia psychicznego i mówi:
- Dzień dobry, chciałem się zapisać na terapię dla uzależnionych od kofeiny.
- Ja sama piję dwie dziennie. Woli Pan ze śmietanką czy bez ?
- Nie wiem. Nigdy nie jadłem bezów do kawy.
- Hihihi.
- Wie Pani co ?
- Co ?
- Ma Pani śmiech jak świnia kaszel.
- Dobrze już, dobrze. Może Pan sobie kupić Etopirynę bez recepty i brać 2 do 3 razy dziennie.
- I to pomoże ?
- Nie wiem ale zawsze może Pan skonsultować się z bioenergoterapeutą.
Przyszedł Staszek do Bogdana i Helenki:
- Stasiu niestety nie możesz więcej do nas przychodzić.
- Ależ dlaczego? Co się stało?
- W sobotę po twojej wizycie zginęły nam pieniądze!
- Boguś co ty opowiadasz, co ty mi insynuujesz? Przecież ... Ja nie zabrałem wam żadnych pieniędzy!
- Tak wiem, to nie o to chodzi, pieniądze się znalazły. Ale niesmak pozostał.
Facet miał dostać wypłatę. W dzień, w którym ją dostał poszedł to oblać ale jak to zwykle bywa przepił ją całą, przychodzi do domu ledwo trzyma się na nogach i żona czeka już w drzwiach:
- Gdzie wypłata?!
- Przepiłem ale kochanie przyniosłem Ci słonia.
Wyciąga puste kieszenie na zewnątrz i mówi:
- Tu są uszy, a trąbę wyciągnij sobie sama ...
Biznesmen dawał synowi pieniądze za każdy dobry stopień, więc od pewnego czasu syn przynosił do domu tylko dobre oceny. Któregoś razu biznesmen pyta:
- Synu czy ty przypadkiem nie dzielisz się pieniędzmi z nauczycielami?
Dwie blondynki okradają bank. Spotykają się po pięciu latach, jedna pyta:
- Co było w Twoim worku?
- Dwa miliony, a w Twoim?
- Rachunki do spłacenia!
- I co z nimi zrobiłaś?
- Powolutku spłacam.
Siedzi dwóch policjantów w radiowozie i nagle jednemu z nich zachciało się do toalety.
- Słuchaj Franek, grubsza sprawa, muszę skoczyć na ubocze. Daj mi kilka bloczków mandatowych.
- Oszalałeś? Z tych bloczków rozlicza nas komendant.
- To co ja mam teraz zrobić?
- Weź podetrzyj się dziesięciozłotówką i sprawa załatwiona.
- Ok.
Poszedł w krzaki, mija pięć minut... Mija kwadrans... Po pół godzinie wraca do radiowozu, ale cały upaćkany w kupie. Kumpel patrzy na niego i krzyczy:
- Stachu, a co Ci się stało, do cholery?!
- A nic takiego, miałem tylko osiem pięćdziesiąt.
Co by było gdyby Ziemia kręciła się trzydzieści razy szybciej?
- Codziennie dostawalibyśmy pensje, a kobiety by się wykrwawiły.
Magdalena Salwerowicz: najpierw wykorzystajmy swoje zasoby, a dopiero potem korzystajmy z pomocy MOPS-u.
Telefon na komisariat.
- Szczęść Boże, mówi siostra przełożona z tutejszego klasztoru. Chciałam zgłosić, że dziś na terenie klasztoru doszło do gwałtu.
- A kto został zgwałcony? - pyta głos w słuchawce
- Listonosz.
------------------------------
Czy męczą pana erotyczne sny? - pyta lekarz badający pacjenta.
- Dlaczego od razu męczą? - odpowiada zdziwiony pacjent.
------------------------------
Jak udało się pani dożyć setnych urodzin?
- Raz w roku robię sobie alkoholową terapię szokową - odpowiada jubilatka.
- Ile tego dnia wypija pani alkoholu?
- Tego dnia nie piję.
------------------------------
Kelnerka przynosi zamówione pączki. Siedzący przy stoliku uprzejmie dziękuje
- Całuję pani rączki za te dwa pączki.
Po chwili kelnerka przynosi zamówione wcześniej ciastka i słyszy od miłego gościa
- Za te ciasteczka całuję pani usteczka.
Gość siedzący przy stoliku obok w tym momencie się odzywa:
- Panie, a nie masz pan ochoty na zupę?
------------------------------
Z pamiętnika wnuczka: wczoraj zrobiliśmy sobie z dziadkiem konkurs śmiechu do utraty tchu. Dziadek wygrał.
------------------------------
Marian, mam dość, jesteś na okrągło pijany. Chcę rozwodu.
- Boże, to ja się ożeniłem?
------------------------------
Klasztor żeński.
- Czy nie widziała siostra siostry Magdaleny?
- Ooo, Jak siostra Magdalena zginie, to tylko ze świecą ją można znaleźć.
-----------------------------
------------------------------
Rozmowa w Urzędzie Pracy:
- Czy spotkał się Pan kiedyś z jakimś programem dla bezrobotnych?
- Taka, z Dzień dobry TVN.
Słabe.. nawet jak na Familiadę.
Poprawny dowcip powinien brzmieć.. Ilu ankietowanych myśli, że Morawiecki wie po ile jest chleb?