To nie natura 2000. Spółdzielnia odpowiada za wszystko. Jak drzewo się przewróci to do kogo pójdziesz po odszkodowanie? Były przypadki, że uszkodzone auta i też na kogoś spadło. I co wtedy???
Ktoś za to odpowiada nawet wbrew woli mieszkańców. Ogarnijcie się ludzie!!!!
Drzewo rosło ok 9 m od bloku.Nikomu nie zagrażało. Do szosy daleko, nie chodzą koło drzewa ludzie. Więc na jakiej podstawie spółdzielnia robi czystki? Czy to tylko złośliwość? Czy członkowie spółdzielni mają tylko regularnie płacić czynsz,bez żadnych praw? 10.42 ogarnij się Ty.
Nie zesraj się i zawału nie dostaniesz o drzewo? No jakaś nienormalna osoba i idź do lekarza bo z psychiką coś nie tak?
Brawo za głos w obronie drzew. Po pierwsze spółdzielnia i wspólnoty mają obowiązek informacyjny mieszkańców o złożeniu wniosku o wycinkę drzewa, po drugie mieszkaniec może i powinien złożyć sprzeciw jeśli nie zgadza się z wycinką. Usuwane są drzewa, które nie powinny, tylko dla tego, bo ktoś ma dziwne lęki lub widzi na starość slabiej i mu ciemno. Ale latem to mu dobrze otworzyć okno na drzewo aby chłodniejsze powietrze wpuścić. Ochrona drzew jest w interesie wszystkich ludzi, nawet tych którzy nie mieszkają w danym bloku. Jest to dobro wspólne dające materialne korzyści wszystkim. Usunięcie drzewa na wniosek dwóch czy nawet trzech pieniaczy bo nie mają gdzie auta postawić czy im liście lecą nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Wszelkie uwagi i sprzeciwy trzeba też zgłaszać do spółdzielni, potem urzędu, starostwa rdosiu itp. Pisanie na forum nie pomoże. Teraz wszyscy wycinają bo im ciemno po zimie cierpiąc na niedobór światła ale już nie pamiętają jak latem chowają się pod drzewem na przystanku bo im słońce świeci, albo jak wsiadają do nagrzanego do 60 ° albo i więcej auta.
Najpierw sądzą pod oknami a potem lament a wiadomo że drzewa rosną większe od bloków I zasłaniają światło powodując wilgoć w domu i stwarzają niebezpieczeństwo podczas wiatrów i wichur.Najwięcej nasadzają ci z parterów drzewo rośnie a im nie zasłania potem tylko sąsiadom wyżej bo oni widzą tylko pień.Gówno burza o drzewo przez idiotów.Leczyć się.
Wystarczy zobaczyć jacy fachowcy zarządzają tym przybytkiem i wszystko jasne. Zarządzanie takim podmiotem to nie tańce i śpiewy czy piątkowe fajfy w malwie.
Każdy wie kto jest w zarządzie. Zarząd dyktuje warunki radzie a nie rada zarządowi.
Chyba mylisz pojęcia. Piszesz, że spółdzielnia wycina drzewa a to jest nie prawda. Spółdzielnia przycina drzewa po to żeby doświetlić mieszkania, żeby gałęzie nie niszczyły elewacji budynków, i żeby nie zagrażały bezpieczeństwu podczas silnego wiatru. To spółdzielnia zajmuje się zielenią a nie mieszkańcy. Gdyby każdy chciał decydować to nic by z tego nie było, tylko jeden wielki chaos. Kup sobie domek i wtedy będziesz decydować czy coś podciąć, czy nie podcinać.
To co spółdzielnie robią z drzewami niema nic z zapewnieniem bezpieczeństwa wokół nich, to właśnie przez nadmierne cięcia drzewa stają się niebezpieczne. Tak, można usunąć gałęzie kolidujące z elewacją ale powinno być to robione na bieżąco, gdy gałęzie nie są grube, delikatne prześwietlenie korony też ale zgodnie z przyjętymi wytycznymi cięć w koronach drzew, pomijając fakt, że termin jest dla drzew fatalny. A i nie ma czegoś takiego jak usunięcie gałęzi bo się złamią jak będzie wiało... można usunąć posusz, pojedyncze gałązki ale nie pół drzewa w rozumieniu spółdzielni. Sądząc po tym, co się dzieje na osiedlach to w spółdzielniach niema osób wykwalifikowanych do cięć drzew. Autor posta odnosi się bezpośrednio do "cięcia" i "robienia czystki" a więc właściwym jest rozumienie, że chodzi o wycinki drzew.