https://www.youtube.com/watch?v=dJen3vZbHbU karol krupiak - osiem gwiazd
a co na to prof.SIMON?
Simon to kretyn i idealny kandydat do waszego rządu.
A tak było wcześniej
https://www.facebook.com/100034231402346/videos/pcb.253245639159814/253245002493211
Nieuzasadniona panika?
Jak podkreśla prof. Andrzej Horban, większość szpitali w Polsce dysponuje izolatkami, do których trafiają pacjenci z chorobami zakaźnymi. Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministra Zdrowia, podał Medonetowi informację, że na terenie kraju funkcjonuje ogółem 85 podmiotów leczniczych zawierających w swoich strukturach oddziały o profilu zakaźnym, na których znajduje się ponad 2 tys. łóżek.
– Uruchomiono procedury stałego monitorowania liczby łóżek na oddziałach chorób zakaźnych, stanowisk intensywnej terapii oraz intensywnej opieki medycznej. Sporządzona jest lista urządzeń do prowadzenia krążenia pozaustrojowego (ECMO) i izolatorów transportowych. Sytuacja epidemiologiczna związana z koronawirusem w Chinach jak dotąd nie ma charakteru, który powodowałby konieczność wprowadzania stanu epidemii w Polsce – dodał Andrusiewicz.
Ministerstwo Zdrowia we współpracy z Narodowym Funduszem Zdrowia przygotowało listę placówek, gdzie w razie podejrzenia infekcji można uzyskać pomoc. Opracowało też algorytm diagnostyki laboratoryjnej dla osób, u których mogło dojść do zakażenia.
Źródło: Ministerstwo Zdrowia
Czy polski system da sobie radę z wirusem SARS-CoV-2, kiedy ten pojawi się w Polsce? Zapytaliśmy o to dra n. med. Paweł Rajewski, wojewódzkiego konsultanta ds. chorób zakaźnych dla województwa kujawsko-pomorskiego.
– Myślę, że jesteśmy gotowi na koronawirusa, bo on nie wymaga dużej izolacji, czyli izolacji z ujemnymi podciśnieniami i specjalnymi salami wysokozakaźnymi, tak jak np. przy niektórych gorączkach krwotocznych czy wirusie ebola. Potencjał zakaźny tego wirusa jest mniejszy niż np. potencjał wirusa odry. Szpitali zakaźnych mamy wystarczająco dużo. Koronawirus nie wymaga specjalistycznych metod leczenia, więc w sytuacji epidemicznej pacjenci mogą być hospitalizowani w każdym szpitalu, jeżeli stworzy się im izolację, czyli wydzieloną salę z reżimem sanitarnym. Każdy lekarz może opiekować się takim pacjentem, jeśli jest zaopatrzony w środki ochrony osobistej, czyli jednorazowe fartuchy, maseczki, czapki i okulary. Póki co nie mamy leków na korononawirusa, więc leczenie jest objawowe.
Jak przypomina dr Rajewski, żeby można było mówić o podejrzeniu zakażenia koronawirusem z Wuhan, muszą być spełnione pewne warunki. Zagrożone są osoby, które w ciągu 14 dni miały kontakt z chorym lub przebywały w miejscu występowania wirusa (zwłaszcza w mieście Wuhan bądź prowincji Hubei) i mają następujące objawy kliniczne: nagłą gorączkę powyżej 38 stopni, suchy kaszel, ból w klatce piersiowej i dolegliwości wskazujące na zapalenie płuc. W pierwszej kolejności należy jednak brać pod uwagę grypę.
Mogły się zarazić, co nie znaczy że musiały. Zakażenia i zgony zaczęły galopować już od września od posłania dzieci do szkół bez wytycznych.
Wypowiedź Mariusza Błaszczaka z 2015 roku: społeczeństwo ma prawo okazywać niezadowolenie z rządzących :) pewnie o ile jest z PIS
Powoli juz sue unia bierze za praworzadnosc w naszym kraju
Niech sie sami u siebie wezma bo u nas to jest praworzadność, jedz do Francji czy Niemiec to zobaczysz jaka tam jest praworzadność,dostaniesz palą przez łeb albo kulą gumową w d to zrozumiesz
Dokładnie gościu 05:28. Widać było na protestach we Francji. U nas Budki w krótkich gaciach poleciałyby do Brukseli ze skarga. Zaden unijny komisarz nie groził sankcjami z powodu przemocy francuskiej Policji podczas wielomiesięcznych protestów.
Nie czytajcie Karnowskich
Jest taki tag
#niedlakarnowskich
Za poprzedniego Prezydenta wirus był w odwrocie.
Za tego obecnego rośnie jak cholera.
wprost proporcjonalnie do liczby protestujących bab
Premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej powołał się na raport naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego, w którym miał znaleźć informację o tym, iż ostatnie manifestacje mają duży wpływ na epidemię. Nie podał jednak autorów tej opinii ani nie przytoczył ich żadnej publikacji.
Okazało się, że chodzi o ekspertów z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Uniwersytetu Warszawskiego. Oni sami wydali oświadczenie, dotyczące słów szefa rządu.
"W obecnym stadium rozwoju modelu nie jesteśmy metodologicznie przygotowani, aby uwzględnić w sposób odpowiedzialny tego typu zgromadzenia jako odrębny czynnik.
Nieuprawnione jest stwierdzenie, że z modelu ICM UW wynika, iż protesty uliczne mogą zwiększyć liczbę stwierdzonych przypadków z 25 tys. na 31 tys." – przekazano 3 listopada.
Według prognozy modelu MIM UW i NIZP-PZH opublikowanej 22 października jeśli obecna sytuacja nie ulegnie zmianie, w drugiej połowie listopada będziemy diagnozować ponad 46 tys. nowych zakażeń dziennie.
Wyrok trybunału ogłoszono 23 października
i pozamiatał pisiów
Pisie i tak tego nie zrozumieją, to poza ich malutkimi rozumkami . Prosty Przekaz tvp szczujni to max co mogą ogarnąć
zrozumieją, ino po swojemu.
Naukowcy jednoznacznie stwierdzili, że uliczne protesty nie spowodowały wzrostu zakażeń. Zapewne dzięki maseczkom i niewielkiemu udziałowi osób zakażonych. To dobra wiadomość.
Ci"naukowcy" to z GW czy TVN, bo ja czytałem wypowiedzi kilku wirusologów i oni szacują, że na protestach w dużych miastach, mogła spowodować zakażenie nawet do 5tys osób.