Słuszne uwagi. Znam pracę w szpitalu i wiem, że nie ma fizycznej możliwości, aby wszystkie wymienione funkcje "obskoczyć" bezkolizyjnie. Dlaczego jeden człowiek ma być obciążony tyloma obowiązkami i jednocześnie tak dużą odpowiedzialnością? Nie rozumiem. Czyżby w Szpitalu brakowało kompetentnych ludzi, którzy zasługują na powierzenie im funkcji kierowania tak ważnymi jednostkami organizacyjnymi? Z drugiej strony jest też stare powiedzenie, że dobry kierownik tak umie sobie zorganizować pracę, że jemu pozostaje tylko nadzór, ale wtedy co z odpłatnością za wykonywanie dodatkowych czynności zawodowych przez pracowników? Ma być "Ku chwale Ojczyzny"? Szpital, to żywy organizm, o który trzeba dbać 24 godziny na dobę, na każdym odcinku pracy. Jeden człowiek nie jest w stanie tego zapewnić na tylu frontach, choćby pracował codziennie na okrągło, a przecież nie ma takiej potrzeby. Może potrzeba więcej zaufania do innych ludzi i ich umiejętności?
Nikt tu nie kwestionuje wiedzy lekarskiej dr Tumulca i jeśli podjął się On pełnienia funkcji dyrektora Szpitala, to chyba czuje się też na siłach jako menager, bo to dwie skrajnie różne umiejętności, ale pełnienie tylu odpowiedzialnych funkcji jednocześnie, to już, moim zdaniem, zbytnia brawura. Dobrze, że rozpoczęto dyskusję na ten temat, bo przecież chodzi tu o zdrowie i życie nas wszystkich i ważne, aby Szpital prawidłowo funkcjonował na każdym odcinku. Praca zarządzającego Szpitalem na pół gwizdka tu i tam i gdzieś jeszcze nie może mieć miejsca, bo skończy się to katastrofą, za którą zapłacą pacjenci. Myślę, że swoim wpisem z godz.12:50 chciałeś zakończyć dyskusję, ale raczej ci się to nie uda, bo temat jest zbyt poważny i dobrze, że ten problem ujawnił się na wstępie działalności nowego dyrektora.
Ależ, nie ma obawy. Znamy z różnych opowieści nie tylko medialnych, że lekarze mają zdolności bilokacyjne.
Obajtek ma chyba 8 fuch i co?
Zadziwiające, ale też słyszałem w mediach o tej kumulacji: 3 x kierownik + 1 x dyrektor. Mamy tu przykład typowej buty samorządu. Bo oni to akceptowali. Czy można dobrze w tej sytuacji wykonywać tyle obowiązków? Oczywiście, że nie można, żadne zaklęcia tego nie zmienią.
Gdyby szpitalem zarządzał minister zdrowia na pewno by do takiej sytuacji nie dopuścił.
A tak kochani, mamy demokrację, my wyborcy wybieramy swoich przedstawicieli w tej naszej małej ojczyźnie. A jak już wybierzemy, to wolnoć Tomku w swoim domku. Oni czują się wtedy zwolnieni z wielu obowiązków wobec nas. Jak widać też z politycznej przyzwoitości. Bo to jest nieprzyzwoite.
p.s. czy pan doktor prywatnie też praktykować będzie?
W gierki szpitalne się nie mieszam, ale wiem jedno. Pan Tumulec to człowiek z dużą empatią, niewątpliwie dobry człowiek. On tego nie pamięta, ale ja nie zapomnę, jak potraktował mnie, zwykłą pacjentkę, której kazano czekać do skutku na jakieś skierowanie czy receptę po badaniu na chirurgii ( parę lat temu, szczegółów nie pamiętam), choć prosiłam bardzo o wyrozumiałość, bo musiałam być na konkretną godzinę w pracy. Pielęgniarki monotonnym tonem jak za socjalizmu: czekać! Doktor przechodził obok, usłyszał,przystanął i nawet bez odezwania się do mnie wypisał co należy. Szacun wielki. Nigdy nie spotkałam się z taką postawą w naszym szpitalu ze strony lekarzy. Powodzenia Panie Doktorze! I odporności wobec zawistnych!
Zglaszajcie się pisiory do konkursów. Dyrektorem nie musi być lekarz. Aaaa, nic nie potraficie i tu jest problem.
Muszę o tym napisać, zanim ktoś z PiSu odkrywczo zgłosi ten fakt do Wojewody. Temat jest bardziej zawiły pod względem prawnym niż się wydaje, gdyż zachodzi konflikt podległości służbowej. Zgodnie z przepisami Ustawy o Ochronie Zdrowia, w każdym szpitalu tworzone są schematy organizacyjne. Pewnie w naszym Szpitalu też jest, bo musi być i musi być zgodny z Ustawą. Według w/w schematu organizacyjnego kierownik Oddziału (ordynator) podlega bezpośrednio pod nadzór służbowy Dyrektora d/s Lecznictwa. Czyli w tej sytuacji, Dyrektor Szpitala będzie podwładnym Dyrektora d/s Lecznictwa, który jednocześnie będzie jego podwładnym w czasie pełnienia przez niego funkcji Dyrektora Szpitala, bo to wynika z Ustawy i schematu organizacyjnego. Musicie się zgodzić, że niezły galimatias prawny i moim skromnym zdaniem Pan dr Tumulec musi się zdeklarować, albo chce być dyrektorem Szpitala, albo ordynatorem w dwóch jednostkach. Nie jestem teoretykiem, bo zęby zjadłem pracując w Szpitalu w innym mieście dlatego postanowiłem się podzielić moimi spostrzeżeniami w przedmiotowej sprawie. Tematem koniecznie muszą się zająć prawnicy i mam nadzieję, że jednak Pan dr Tumulec będzie rządził naszym Szpitalem, czego serdecznie Mu życzę.
Dziekujemy gosciu 21:54 za merytoryczna wypowiedz; nawet ludzie nie majacy nic wspolnego z przepisami w tej materii widza, ze cos jest nie tak. Tak pani starosto, podobno pani konczyla prawo administracyjne i jest pani doswiadczonym samorzadowcem. Ale to widac nie przeszkadza ...
09:38 a co ma piernik do wiatraka?
Mowa jest o czymś innym, nie rozumiesz, czy udajesz?
Jeśli tak jest 11:13, to nowy dyrektor miał argumenty. Może czas najwyższy na kontrolę zewnętrzną.
Pracodawcą jest Powiat, czyli rodzina na swoim:)
13:06. Nie wiem, kto nad czym czuwa i nawet mnie to nie interesuje, byleby ważne decyzje i wybory były trafne, przemyślane i zgodne z prawem. Faktem jest, że nasz Szpital nie ma szczęścia do dyrektorów(znam szpitale kierowane przez tę samą osobę przez kilkadziesiąt lat!) i znaleźć odpowiedniego kandydata nie jest łatwo, ale Szpital, to nie farma kurczaków - wyda się polecenia i robotnicy mają obrobić. Nie da się być dyrektorem na 1/4 etatu, z doskoku, w wolnej chwili. Zastanawiam się jak to ma działać? Czy można być dyrektorem od np. od godz.7:00 do 10:00, a potem już można się zająć innymi, równie frapującymi zajęciami? Co będzie z rozmowami z ewentualnymi kontrahentami, co wtedy, gdy do Szpitala trafią kontrolerzy wymagający obecności dyrektora od 7:00 do 15:00? Co wtedy z pacjentami z tych innych, nadzorowanych jednostek? Takich niespodziewanych sytuacji może być codziennie dziesiątki. Jakoś tak dziwnie, może niesłusznie, odnoszę wrażenie, że nowy dyrektor jest lekarzem z krwi i kości, dla którego medycyna jest najważniejsza, a że jest odważny, to nie boi się też sprawdzić jako zarządzający i to wszystko obrobi z palcem w nosie. Można wziąć na siebie dziesiątki obowiązków, ale jaka będzie jakość ich wykonania? Zarządzanie szpitalem, to odpowiedzialność za jego finanse, za jego bezkolizyjne funkcjonowanie nie tylko na oddziałach szpitalnych, ale też w technice i remontach( działy utrzymania ruchu), przestrzegania prawa pracy i przepisów sanitarnych i wielu, wielu innych dziedzinach wiedzy, dzięki której szpital może funkcjonować. Nie da się być 3-4 godziny dziennie dyrektorem, aby to wszystko ogarnąć? Nie można traktować stanowiska dyrektora marginalnie, bo w krótkim czasie wszystko walanie z hukiem. Podobno życie, to sztuka wyboru i jak dowodzi doświadczenie każdy wybór warto przemyśleć, aby idąc na skróty nie skręcić w złą uliczkę, bo konsekwencje mogą być nieprzewidywalne. Taka jest moja opinia, ale przecież mogę się mylić.
Co się martwicie na zapas? Poczekajcie z ocenami. Zajmijcie się swoimi sprawami.
14:21. Co ty piszesz? Wskaż mi jakąś bardziej "naszą sprawę", niż jedyny, lokalny Szpital finansowany z naszych podatków i którego sensem istnienia jest ratowanie naszego zdrowia i życia? Nikt tu przecież nie ładuje się w biznesy jakiegoś właściciela prywatnej firmy i chce go pouczać, ale dyskutujemy o naszej, wspólnej społecznej własności, a ty piszesz, że mamy się nie wtrącać? Muszę przyznać, że tupetu ci nie brakuje. Wiele tu już napisano na temat niepokojących decyzji w omawianej sprawie i tylko od bezpośrednio zainteresowanych zależy, czy będą potrafili to wykorzystać. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nikt z wypowiadających się w tym wątku nie będzie musiał za jakiś czas napisać, A NIE UPRZEDZAŁEM? Warto też wspomnieć, że beztroska i eksperymentowanie jest bezkarna tylko w prywatnych sprawach i w prywatnych decyzjach, ale w tych z publicznej kasy, już nie.
Pis tak beztrosko marnotrawi nasze podatki i eksperymentuje w państwowych spółkach, wyprzedając za grosze majątek nas wszystkich, że tym się przejmuj, a nie fachowcem lekarzem i z Ostrowca. Wygrał konkurs i trzeba mu życzyć powodzenia. Kogoś innego też byście krytykowali, bo już tak macie.
Jaka Rada Nadzorcza ? Z tego co wiem, to w tym szpitalu nie ma takiego tworu, jak Rada Nadzorcza. Bo niby kto w tej radzie nadzorczej zasiada i za jakim wynagrodzeniem sprawuje nadzór?