W tym celu załóż własny wątek i dziel się czym chcesz. Nie jest ani ładnie ani kulturalnie zaśmiecać temat czymś zupełnie odwrotnym niż on dotyczy. Pokazałeś już że nie masz tu nic sensownego do napisania.
Twój post bardzo mnie dotknął.... żartowałem:)
Palec Boski ma odpowiednik w terminologi psychiatrycznej, Pani traumatyczna.
No teraz to się dopiero boję:P. Zeus to chociaż piorunami rzucał a Jahwe tylko palcem grozi.
Uderz w stół, a intelektualna mimoza się odezwie.
Z mendami takimi jak ty o IQ gibona nie dyskutuję.
Spokojnie Gościu z wczoraj 20:11, bo już wiem: póki co Lucek i PorannaGwazda rżną advocatus diaboli, więc najprawdopodobniej wszystko dobrze się skończy.
Magilla
To może inaczej. W jaki sposób temu Bogu okazujesz szacunek ? Ile czasu mu poświęcasz ? W jaki sposób się do niego modlisz ? Co daje Ci taka wiara dla asekuracji bo tak to właśnie wygląda ?
Słów wiele, sensu mało.
Ile razy jeszcze powtarzać będą ateiści i ludzie otumanieni, jak wielką nienawiść budzi w nich WIARA?
Filozofowie, psychologowie, mędrcy ... i to wszystko tu, na tym forum.
Ale kiedy zadasz pytania, kiedy wykażesz wątpliwości, kiedy pokażesz palcem i powiesz: "Patrz!" - co usłyszysz? Głupkowatość i prostactwo. Nic poza wyświechtanymi, pustymi, frazesami, które poprzedni system symbolizowany przez "apostołów" Marksa, Engelsa i Lenina już wiele lat temu głosił, próbując obalić to, co ostatecznie obaliło ich dzięki Duchowi Św., który "odnowił oblicze ziemi. Tej ziemi."
"Rzuczek-filozof" wciąż jak mantrę powtarza, że Słowo Boże to "żydowska mitologia", ale jednocześnie kopiuje bezmyślnie frazę o wszechwiedzy Boga polegającej na znaniu przyszłości.
Na czym tą frazę opiera? W dyskusji potrafił tylko wydukać, że Bóg musi znać przyszłość, gdyż jeśli by tak nie było, nie byłby wszechwiedzący.
Ja rozumiem, że trudno mało rozgarniętemu człowiekowi dostrzec samemu coś, czego nie znajdzie w swoich książkach wychwalających mitologie Wschodu.
Ale zadajmy jeszcze raz pytanie.
Czy Bóg zna przyszłość? Czy Bóg zna przyszłość jako taką?
A może (i nie opieram się na "mitologii" tylko zadaję pytania, na które jak widać "rzuczki-filozofowie" nie potrafią odpowiedzieć), znajomość przyszłości jaką posiada Bóg, to nic innego jak znajomość konsekwencji czynów dokonanych?
Gdyby było inaczej - jak tłumaczyć dar Boga w postaci Ewy?
Gdyby było inaczej - jak tłumaczyć sprawdzanie przez Boga, Abrahama?
Rzuczek-filozof twierdzi, że brak znajomości przyszłości byłoby sprzeczne z "wszechwiedzą" Boga.
Tylko czy wszechwiedza Boga polega na znajomości rzeczy "widzialnych i niewidzialnych", czy też na znajomości "rzeczy", które nie istnieją.
A przyszłość NIE ISTNIEJE.
Gdyby przyszłość istniała, człowiek pozbawiony byłby wolnej woli i rządziłby nim determinizm.
Ci, którzy uważają inaczej, niezależnie czy wierzą, czy też nie - niech wskażą błąd w toku "mojego rozumowania".
Potrafią?
Ateiści wołają: "Boga nie ma!"
Odłóżmy na bok Słowo Boże i zastanówmy się racjonalnie (choć podobno jak twierdzą lewaccy ateiści chrześcijaninowi racjonalizm jest obcy - więc może oni poza prostackimi inwektywami podzielą się z nami swoim inteligentnym racjonalizmem): Czy Bóg istnieje?
Wiemy, że to co nas otacza istnieje na pewno.
Wiemy też, że istnieje to, co widzimy, ale i to, czego nie widzimy - nie widzimy fal radiowych, ale przecież one istnieją. Nie widzimy prądu - ale dotknijmy dwa kabelki w gniazdku, a dowiemy się, że i on istnieje.
Wiemy więc, że to co włożymy do zbioru "WSZYSTKO" istnieje - niezależnie, czy jest rzeczą widzialną, czy też niewidzialną.
A czy istnieje NIC?
Czy ktoś może udowodnić, że istnieje NIC?
Ja śmiem twierdzić, że NIC nie istnieje.
Ktoś pyta: "Co to jest?"
Inny odpowiada: "A nic?"
Ale czy odpowiada zgodnie z prawdą?
Nie, jeśli coś JEST, to zawsze jest czymś i należy do zbioru WSZYSTKO.
Nie może zatem należeć do zbioru NIC.
Skoro NIC nie istnieje - to skąd się tu wzięliśmy?
No mądrale ateiści - odpowiedźcie. Jak można było nie być (czyli być w zbiorze NIC, który nie istnieje), urodzić się i zacząć być (czyli znaleźć się w zbiorze WSZYSTKO), a następnie umrzeć i znów nie być (czyli odejść do nieistniejącego zbioru NIC).
Potraficie odpowiedzieć na to pytanie?
Rzuczek-filozof opierający się na mitologiach Wschodu odpowie, że byliśmy energią, weszliśmy podczas poczęcia w materię i po śmierci ponownie zmieniliśmy się w energię.
Przyjmijmy, że ma rację - jeśli tak jest jak twierdzi "rzuczek", to energia oznacza ruch.
A więc i to udowadnia, że musiał/musi być ktoś, kto ten ruch zapoczątkował.
Jak już pisałem wcześniej - tak zwany "Wielki Poruszyciel".
Więc jeśli Bóg istnieje (jeśli potrafi ktoś z was udowodnić, że należy do zbioru NIC, a nie do zbioru WSZYSTKO to czekam na takie dowody), to kim jest Bóg?
O tym przeczytanie w "żydowskiej mitologii" - "Na początku było Słowo".
Czyli?
Bóg to myśl, Bóg to idea.
Żadna więc rzecz nie może być Bogiem, żaden człowiek nie może Boga zastąpić.
Ale ... ale przecież Jezus Chrystus. Kim był Jezus Chrystus?
Drugi mądrala-ateista twierdzi, że Bóg stworzony został przez człowieka.
Czy twórcy religii tworzyli swojego "boga", aby czerpać z tego zyski, pławić się w luksusie i doić naiwnych.
Być może twórcy "religii" taki cel mają.
No to przypatrzmy się "twórcom" religii chrześcijańskiej.
Jezus Chrystus - o tak. Ten to się dopiero "obłowił".
Najpierw "ukoronowali" Go cierniową koroną, a później "wywyższyli" na krzyżu.
A może apostołowie? Ci to już na pewno musieli taplać się z luksusach.
Że co proszę? Że wielu z nich zostało zamordowanych?
Niemożliwe. Przecież jak twierdzą mądrale-ateiści mieli pławić się w luksusach.
...
"Wierzę w Boga, ale nie księża!" - krzyczy kk.
To dobrze, że w księży nie wierzysz. I ja w nich nie wierzę.
Księża to tylko ludzie (ktoś głupkowato napisał, że w ludzi trzeba wierzyć, bo przecież ... "miłuj bliźniego swego ....". Ale ten sam błyskotliwy zapomniał: "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną!"), którzy są z NAS.
Jacy my jesteśmy, tacy są księża.
Chcecie mądrych, uczciwych, pobożnych księży?
Mądrzy księża z mało mądrej społeczności?
Uczciwi księża z nieuczciwych społeczeństw?
Pobożni księża z pogańskich i ateistycznych społeczeństw?
To są ludzie. Wy ich wychowaliście. Wy ich ukształtowaliście. Są lustrem waszego oblicza.
Księża nie są ze świata aniołów, ale ze świata naszego.
Pedofile? - tak. Są w śród nich i tacy. A czy w społeczeństwie ich nie ma?
Pytam się lewaka - podaj dane wskazujące, że pedofili wśród księży jest więcej niż w innej grupie społecznej.
Nie potrafi podać takich danych.
Są jednak twarde dane wskazujące, że służby ścigające pedofilów wielokrotnie więcej znajdują ich w innych grupach , aniżeli wśród osób duchownych.
Wiele jest księży, którzy nie zasługują na miano pasterzy.
Ale czy jest ich na tyle, aby wołać dziś: "Precz z klerem!"
Ostatnie pytanie: A po co lecicie do tego "kleru", jak trzeba pochować babusię, czy dziadziusia? Po co lecicie do tego kleru, kiedy wasza wybranka chce się przystroić w białą suknię? (choć prawo do tej bieli straciła już pewnie z podstawówce).
Biegniecie, bo jesteście jak te pieski ...
https://www.youtube.com/watch?v=q0Z6A3PtGQ4
Chwała Panu!
Brednie ciemniaka. Należy ja podsumować... milczeniem. Z głupim się nie dyskutuje- doprowadzi do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.
Absolutnie się z tobą zgadzam - dlatego dyskusja z tobą to oksymoron :)
A twój wpis to potwierdzenie, że nic nie macie tacy jak ty do powiedzenia.
Odezwał się ciemniak- intelektualna i moralna miernota, tocząca to forum jak rak.
Powiedziałbym, że się błaźnisz. Ale czy można przekształcać się w coś, czym się już jest?
Możesz sobie szczekać ale twoje słowa są jak gówno wylewające się z twoich ust jedyne co należy z nimi zrobić to spuścić w sedesie.
Są ludzie, którzy wiedzę czerpią ze swojego życiowego doświadczenia. Z pewnością, gdy piszesz o wylewającym się g.... z ust, to wiesz o czym mówisz.