Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Dzień Pański - kolejny

Ilość postów: 3931 | Odsłon: 178738 | Najnowszy post | Post rozpoczynający
                      • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                        Pokój Wam tym razem wyjątkowo - BRACIA W WIERZE- w kolejny dzień Pański.

                        Co dzisiaj chce Bóg bym usłyszała poprzez otwarcie uszu na Jego SŁOWO z Ewangelii ( Mk. 9. 38-43. 45, 47-48).

                        Przede wszystkim, by jakakolwiek pycha, zazdrość, odczucie elitarności nie pchało mnie do ocen braci wyznających wiarę w Pana naszego Jezusa Chrystusa. Tylko jedno ale- kogo za takiego tu przyjąć, jak go wyłuszczyć z tłumu ? Na podstawie dzisiajszych czytań koło ratunkowe brzmi, że chodzi o tych tylko, którzy postępują "w Imię" Pana naszego Jezusa Chrystusa. Co to dla mnie oznacza? Ano nic innego jak to, że przyczyniają się swoim działaniem/ w swoich postawach do budowania/ umacniamia chwały Bożej, a nie własnej.

                        Tacy ludzie jednak nie są wolni od grzechu- zwłaszcza grzechu pychy, który przesłonić może im Tego, którego chwałę - mocą Bożą, a nie własną- budują.

                        Wówczas i taka osoba skonfrontowana zostanie ze źródłem/ z przyczyną swojego grzechu, który dostrzeże bądź sama wsłuchując się bardziej w to co mówi do niej Bóg, bądź też inni bracia w wierze "pomogą" takiej osobie zobaczyć swój grzech.

                        Prostsza sprawa, gdy przyczyną grzechu jest ręka, noga, oko. Tutaj jakoś da się odciąć od grzechu, choć też łatwo nie będzie zwalczyć pokusę. Czasami wystarczyło będzie unikać miejsc/sytuacji, w których przy pomocy tychże narządów grzeszymy.

                        Ale co zrobić z rozumem, w którym rodzą się grzeszne myśli, często o podłożu zazdrości. Jak odciąć się od myślenia...przecież nie o to chodzi Bogu...nie o to, by odciąć się od samego siebie, ale o to by odciąć się od samego siebie w takim sposobie myślenia, w którym upadamy pod ciężarem grzechu. Trudne ?

                        Wiem..ale możliwe...w Jego imię - w imię Jezusa Chrystusa wszystko jest możliwe.

                        Cuda dokonywane w Imię Pana naszego Jezusa Chrystusa to zjawiska realne i namacalne dla tych, którzy ich doświadczyli i potrafią dać o tym innym osobom świadectwo oddając chwałę Temu, mocą którego zmiana nastąpiła - Bogu. Dla innych zaś, którzy widzą naszą zmianę i patrząc mówią: " Ten był łajdakiem, a już nie jest; ten był bufonem, a już nie jest, ten kradł, przeklinał, a już tego nie robi, ta zabiła własne, nienarodzone dziecko, a teraz mówi, że to było złe - są znakiem ogromnej mocy Bożej skłaniającej do reflejsjii nad sobą...skoro on/ona mogli, czemu nie spróbować i nie zawierzyć ?

                        PS.

                        @ Magila- jak się zapewne domyślasz, nie odpowiem ci na to pytanie o ortodoksję. Sam musisz się z tym zmierzyć, ja nie ocenię- za krótka jestem.

                        Pozwól jednak- jeśli, będzie to w jakikolwiek sposób dla ciebie pomocne, że na twoje pytanie odpowiem pytaniem.

                        Czy odpowiedź na twój problem może w jakikolwiek sposób przyczynić się do budowania Imienia Pańskiego - chwały Bożej i gdzie/w czym ona mogłaby się tu przejawić ? Bynajmniej nie neguję tego, ale tak jak napisałam- ja tego nie wiem ?zważ, że nasza dyskysja ma charakter publiczny, a nie prywatny ?

                        Prywatnie zaś spytałabym cię najzwyczajniej w świecie, czy nie masz większych problemów i poczekała cierpliwie na twoje wyjaśnienie- takie od serca, które zna tylko Bóg, bo to które udzieliłeś, nie do końca pojmuję w kontekście DYSKOMFORTU, który odczuwałeś. O ile bowiem mogę pojąć jeszcze problem w ujęciu semantycznym, o tyle wybacz, twoje odczucia z powodu takiej, a nie innej terminologii, są dla mnie wielką tajemnicą, której bynajmniej nie musisz tu ujawniać. Bóg wie dlaczego tak cię to mierziło. Ty zaś opierając się na nim - też ją zgłębiłeś, lub zgłębisz.

                        Pozdrawiam

                        Felice123
                        Zgłoś
                        Odpowiedz
                        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Ciekawe spostrzeżenie i pytanie zarazem, ‘jak odciąć się od myślenia’, które jest źródłem grzechu?

                          Ja zwrócę uwagę na inny aspekt dzisiejszej Ewangelii. Rzeczywistość, której uświadomienia jak ognia piekielnego unika niemalże cały współczesny świat, w tym wielu hierarchów naszego Kościoła, a o której w słowie na dziś dosadnie powiedział Pan Jezus, cyt.:

                          „… lepiej dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do PIEKŁA w ogień nieugaszony (…) niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do PIEKŁA, gdzie robak ich nie ginie i ogień nie gaśnie.”.

                          Czyżby Pan Jezus chciał nas radykalnie przestraszyć? Czy celowo jedynie skrajnie przesadził, bo przecież nie ma miejsca wiecznego potępienia i wcześniej czy później (czyściec) wszyscy spotkamy się w niebie? Nie sądzę, aby On rzucał słowa na wiatr.

                          No i pytanie, jeśli piekło istnieje i jest wieczne, to jak tam jest?

                          (może w innych okolicznościach przybliżę to miejsce - na podstawie mistycznych wizji świętych, błogosławionych oraz innych osób).

                          Magilla
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Magilla przed chwilą skończyłam pisać odpowiedź na twoje kolejne pytanie,ale gdy ją dodawałam, wylogowało mnie i treść przepadła. Uznaję to za znak, że nie ...może innym razem :))

                          Felice123
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 2539

                          Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Pokój z Tobą Magilla.

                          Zastanawiałam się chwilę, do którego z Was napierw napisać. Teraz wydaje mi się to z kolei takie oczywiste, że do Ciebie, gdyż najpierw trzeba poprzątać u siebie, tj. u mnie, by próbować gdziekolwiek indziej.

                          Tak więc....

                          WYBACZ MI.

                          Wybacz mi jakąkolwiek niesprawiedliwość, niesłuszność, kłamliwość, niedelikatność i co tam tylko chcesz, którą mogłeś odebrać w moich wypowiedziach do Ciebie kierowanych. I proszę Cię o to bez względu na to, że gdy pisałam, nie kierowały mną złe intencje. Na wypadek gdybyś uznał, że moim zamiarem była jakakolwiek ocena twojej postawy, to wiedz, że nie taki przyświecał mi cel, a jedynie kierowała mną chęć zwrócenia Twojej uwagi ku twojemu wnętrzu.

                          Jeśli czymś uraziłam, to ....cóż jestem tylko człowiekiem, niedoskonałym narzędziem w rękach Boga, który z pewnością nie chce bym stała w miejscu, a tak już jest, że jak się idzie, to również i potyka się, czasami nawet uoada i wstaje, a czasami też i błądzi.

                          Zayważam, że twoją wielką zaletą jest pewna cecha twojej osobowiści, której wszyscy możemy się od ciebie uczyć, tj. taki sposób wyrażania myśli, który bez wyraźnego Twojego wskazania/nakazania, zmusza do głębszych reflejsji. Wiedz przy tym, że ja nie odbieram Twoich pytań, jako wyrazu Twojej niewiedzy. Wręcz przeciwnie, one otwierają mnie na nowe horyzonty myślowe, dotychczas niezbadane przeze mnie. Te pytania mają swój głębszy sens, którego wewnętrzny imperatyw nakazuje mi poszukiwać. Co więcej, uważam, że stawiając te pytania, świadomie pragniesz nakierować nasze rozumowanie na te tory.

                          Nie z każdym jednak jest to takie proste - bez wchodzenia w szczegóły :)).

                          No właśnie, przede mną jeszcze bardzo trudne słowa, którymi będę się starała dotrzeć do uszu (nie)ciemniaka12, z którym mi bliżej, gdy chodzi o drogę do Boga, tylko jednon pytanie, która z dróg jest tą prostszą ( prostszą w sensie braku kombinowania przez człowieka po swojemu) , kto z nas bliżej, bo mam coraz większe wątpliwości.

                          Bardzo proszę Was obydwu, byście wstrzymali się z komentarzami ( jeśli w ogóle jakiekolwiek napisali, które nawiązywać miały by do moich wypowiedzi) do czasu, aż sklecę jeszcze parę zdań do (nie)ciemniaka12. A to trochę potrwa, bo teraz mam robotę

                          Odnośnie tego, że podążasz swoją drogą do prawdy, tak zresztą jak ja, czy (nie) ciemniak 12, zdecydowałam się na takie jak niżej, udzielenie odpowiedzi na twoje pytanie o to jak odciąć się od myślenia, które jest źródłem grzechu.

                          A więc:

                          Myślenie jako źródło grzechu----rozum człowieka, który chce Być jak Bóg----- idolatria własnego " ja", które wie lepiej ---- pokusa idoli------ jedna z pokus Chrystusa na pustyni---- narzędzie walki------ jeden z trzech dobrych uczynków ( modlitwa, post, jałmużna).....przy czym każdy z nich jest tarczą ochronną przeciwko jednej z pokus. Jak myślisz, który jest antidotum chroniącym nas przed używaniem rozumu nie na chwałę Bożą; przed traktowaniem go przez nas jako narzędzia na drodze do samozagłady, tj. postawienia się w miejsce Boga albo ponad Nim?

                          Nie musisz mi odpowiadać, chyba że zechcesz.

                          Powodzenia.

                          Pozdrawiam

                          Felice123
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Dobry wieczór @Felice123. Te nasze wpisy w zamrażarce są jakby w katakumbach, gdzie (ponoć) spotykali/ukrywali się pierwsi chrześcijanie.

                          Odpowiadając, oczywiście w miarę wolnego czasu zawsze chętnie nawiążę polemikę, uwzględniając fakt, że te swoje myśli nieuczesane trzeba uczesać i wklepać do komputera.

                          I nie po to, by błysnąć ‘czymś tam’ w sprawach Wiary i czynić nieprawość szukając własnej chwały, bo zawsze mam ku przestrodze Mt, 7, 21-23. Trzeba mieć też czas przeczytać co napisałaś, by zrozumieć Twoje myśli i intencje. Jednakże co do zasady, pozwól, że będę się posługiwał ‘swoim przekazem’ (formą).

                          Co do pryncypiów, to jako katolik, świadomie nie ośmieliłbym się wystąpić „przeciwko Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi” (z wpisu do @ciemniak12). Cóż to byłby za absurd!!!

                          I raczej na pewno tak „się tylko wydaje”, że „nie chodzę” z Wami ale nie jestem przeciwko Wam. Bo powiem stanowczo i wprost, chodzę z Wami, jeśli też jesteście katolikami (na co, raczej jak do tej pory, jak mniemam, wygląda; wybaczcie moją szczerość i ostrożność

                          w stosunku do Was, choć widać, że i vice versa :-) ).

                          W przeciwnym wypadku, no … może rozmowa byłaby trudniejsza, ale zapewne

                          w chrześcijańskim tonie.

                          Zakładam, że przynajmniej w sprawie ‘antidotum’ przeciwko auto-bałwochwalstwu możemy się porozumieć (oczywiście zawsze odnosząc używanie rozumu/myślenia do zgłębiania tematyki Boga/Wiary/Kościoła, a nie w sensie prezentowania wiedzy wynikającej

                          z wykształcenia).

                          W sprawie Twojego pytania, na które zwolniłaś mnie z odpowiedzi: jeśli przyjąć, że jedną

                          z tych pokus jest dążenie do postawienia SIEBIE co najmniej w miejsce Boga, to z tych dobrych uczynków będącymi tarczą ochronną wybrałbym ……. wszystkie trzy, bo są

                          w pewien sposób powiązane ze sobą, jednakże oby okazywaniem miłości Boga i bliźniego.

                          Oczywiście można prowadzić dyskusję, w której kojarzy się wszystko ze wszystkim (faza wstępna chaosu). Aby tego uniknąć, w paru zdaniach (bo długo by pisać) skupię się na odniesieniu tych 3-ch uczynków do idolatrii własnego „ja” właśnie.

                          MODLITWA -> (w tym wypadku zwykle przywołuję w pamięci zawsze aktualne złote myśli mistrza Scupoli’ego, aby nie błądzić) jest pyszna, gdy prosząc przez modlitwę nie dąży się do zgodności przedmiotu naszej prośby w wolą Bożą i do wyłącznie jej spełnienia. Prosząc trzeba odczytywać wolę Bożą i prosić dlatego, że On tak chce. Może to trudne, ale nie można naginać wolę Boga do naszej, bo nasza jest skażona miłością własną. ‘Bezpiecznie’ jest prosić pod warunkiem, że pragnie tego Pan. Grzechem pychy jest też z góry dziękować za spełnienie prośby (o czym sam się kiedyś przekonałem, wydawałoby się w błahej sprawie do spełnienia).

                          POST -> trąci pychą, gdy np. skrywaną motywacją jest pokazywanie, że Ja nawet lepiej

                          i dłużej, niż te ‘pustynne 40 dni’, mogę pościć, bo przecież w każdy piątek miesiąca i przez całe życie. Często jakże bardzo ‘rozumowo przemyślane’ są metody przemycania szczerości poszczenia (także obłudnie: ‘w końcu nadszedł piątek - dzień bezmięsny - to sobie zjem najsmaczniejszą rybkę’, bo mięsko mi się już przejadło). Post można rozumieć szerzej, jako odmówienie sobie także innych przyjemności. Dodatkowo, jak gdzieś czytałem, że jest też ‘praktyczny’ związek postu z jałmużną (oprócz służeniu miłości Boga i bliźniego), bo co zaoszczędzimy poszcząc, możemy przekazać potrzebującym w formie jałmużny.

                          JAŁMUŻNA -> trąci pychą, gdy razi oficjalnością, lansowaniem swojej dobroduszności, dumą z okazania bycia ‘miłosiernym’, czyli jakby pokazania Bogu bycia mu równym. Ileż czasem potrzeba ‘zabiegów umysłowych’ do wymyślenia sposobów obwieszczenia wszem i wobec

                          (w sposób bardziej lub mniej zakamuflowany), jacy to hojni jesteśmy (pomijam fakt, że często nie ze swojego).

                          Dzisiaj więcej nie zdołam z siebie wykrzesać, bo na uwagę zasługuje także problem destruktywnego działania pychy osobistej na innych, np. gdy się jest politykiem.

                          Pozdrawiam

                          Magilla
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 2529

                        Odp.: Dzień Pański - kolejny

                        Post w "zamrażarce"....

                        Ach ci moi sympatycy, czegóż to nie robią, by utrudnić mi życie. Ale spokojnie...cierpliwości... nikt nie mówił, że będzie prosto :))

                        Felice123
                        Zgłoś
                        Odpowiedz
                        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Witaj @Felice123,

                          Od czasu, gdy na Forum pojawiło się słowo ‘jaszczur’, mam wyostrzenie na używanie odpowiednich/nieodpowiednich słów (ostatnio mam też dylemat między słowami ‘uczestnik’ a ‘intruz’, ale tu może nie o polityce).

                          Oczywiście masz raję, że mój dyskomfort był nadmierny. Obiecuję, że to się nie powtórzy.

                          Może to kwestia wrażliwości (tzn. mojej obecnej nadwrażliwości). Niemniej jednak przyznaj, że zdanie: „Niech tekst Ewangelii zgładzi nasze grzechy” nieco zmienia przesłanie oryginału.

                          Zgadzam się też z Tobą, że publicznie nie należy przesadzać z semantyczną drobiazgowością. W zasadzie jest w tym sporo racji, tylko czy można zjeść jajko w ‘zasadzie’ świeże? :)))

                          Cieszmy się dniem, który dał nam Pan. Pozdrawiam.

                          Magilla
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Pokój z Tobą @ Magilla

                          Wybacz, ale nie rzuciło mi się w OKO Twoje uzewnętrznione nadmierne wyostrzenie na to, co podkreśliłeś w swoim poście z godz. 13.24, a co ja - chociażby i tylko ze względów estetycznych ( pomijając już duchowe) - nie wypowiem (choć mogę się mylić z uwagi na moją nieuwagę/ewentualne przeoczenie ).

                          Widzę z kolei twoją dużą atencję i poświęcenie/zaangażowanie w sprawy detali, gdy chodzi o rozmowy z ciemniakiem12.

                          Z czego mogłoby to wynikać ?

                          Może pewnym wyjaśnieniem tego stanu rzeczy mogłoby być SŁOWO Ewangelii z dnia dzisiejszego mówiące o postawie apostołów ?

                          Z tą tylko różnicą, że wymagałoby ono odwrócenia ról przypisanych do układów osobowych " kto z kim"

                          Nie wiem, czy korzystasz z badania Pisma Świętego za pomocą skrutacji, ale może warto byłoby ją do tej sytuacji wypróbować, by zbadać swoje intencje, zwłaszcza, że kierujesz do mnie tak wiele pytań, a ja przecież nie jestem Bogiem. Nie znam Cię osobiście, zaś poczyniona przeze mnie próba dotarcia z odpowiedzią do prawdy okazała się pudłem...chociaż ... z kolei, twoje dalsze wyjaśnienia wykazały, że nie do końca się myliłam.

                          Po tym bowiem, ci dzisiaj napisałeś o "...zmienionym przesłaniu oryginału...", śmiem twierdzić, że swoim wywodem o uruchamianiu - wyrażeniem " tekstem" - zmysłu wzroku, a nie słuchu, dotknęłam istoty problemu.

                          Dlaczego ?

                          Oczywistym jest, że tekst Ewagelii nie może zgładzić grzechów, tak jak może uczynić to słowo Ewangelii.

                          Nasza wiara bowiem rodzi się ze słuchania Słowa Bożego, a nie z kontemplowania dzieła stworzenia, które czynią tylko głupcy ograniczający się do badania za pomocą zmysłów wytworów Boskich z pominięciem osoby Stwórcy w swoim poszukiwaniu prawdy, dobra i piękna. Przez wiarę w Stwórcę z kolei jesteśmy zbawieni, czyli powołani do nowego życia- życia, w którym mamy chęci i moc odeprzeć zło, nie ugiąć się pod naporem szatana, a co więcej, czujemy nawet taki wewnętrzny nakaz podjęcia walki z grzechem wynikający ze zwykłego odruchu odpowiedzenia miłością naszą do Boga na Jego miłość do nas.

                          To tyle, gdy chodzi o gładzenie grzechów za pomocą metody" przez ucho do serca.

                          Co do surowego jajka z kolei...cóż, rozumiem, że pewnych rzeczy wynikających z aktywności w sieci, przetrawić się nie da "na trzeźwo" , tj. mając niezryty "beret" i trzeźwy osąd sytuacji, i też uważam, że pewnych najważniejszych kwestii nie należy odpuszczać, ale trzeba przed tym zbadać swoje intencje właśnie pod kątem, czemu to ma służyć. Jeśli budowaniu Chwały Bożej, wywyższenia Imienia Pańskiego- to ok. Jeśli zaś budowaniu swojej chwały, no to...cóż jesteśmy czasem lydźmi pysznymi...pora więc zawrócić, tj. nawrócić się do Pana naszego. Jezusa Chrystusa. W badaniu swojej postawy, w ocenie swojej osoby skrutacja bardzo pomaga, ale może o tym już wiesz, a ja się tu niepotrzebnie produkuję.

                          Miłego wieczoru.

                          PS. Osobiścue myślę, że twoja czepliwość względem ciemniaka12, jemu samemu nie przeszkadza, a co więcej, myślę, że jak każda inteligentna osoba lubi rozmawiać z ludźmi mającymi swoje zdanie (czytaj - merytorycznie) , w końcu tak mało jest ku temu tutaj ojazji, choć są miłe wyjątki, ale mogę się ocztwiście mylić ( że powtórzę twój ulubiony zwrot :)))

                          Felice123
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Dziękuję za dopowiedzenie.

                          Mam nadzieję, że zrozumiałeś, skąd mój wpis, że na początku było Słowo.

                          Czy zrozumiał to Magilla?

                          Nie wiem.

                          Jeśli nie - wyjaśniam.

                          Pokazuję, że od Słowa wszystko się zaczyna.

                          Wystarczy coś nazwać właściwie - a wszystko będzie właściwe.

                          Wystarczy coś nazwać niewłaściwie - a wszystko się rozsypie i zmieni w ruinę.

                          W ten sposób też chciałem wykazać, jak wielka mądrość płynie z Biblii.

                          Nawet jeśli odstawimy na bok kwestię wiary, to Prawda w niej zawarta już powinna być dla nas informacją, że jest to najważniejsza "książka" jaką każdy winien mieć na półce.

                          Na początku było Słowo....

                          Tak krótkie zdanie. No cóż w tym odkrywczego, ten i ów zapyta. Przecież Biblia mówi, że nie było nic. A to co było, to było jedynie Słowo.

                          Ale jeśli przełożymy to na dzisiejsze czasy to widzimy, że wszystko co jest w Biblii zawarte, jest ponadczasowe.

                          Na początku było Słowo ... ciąża zamiast stanu błogosławionego

                          Na początku było Słowo ... aborcja zamiast morderstwa.

                          Na początku było Słowo ... eutanazja zamiast zabójstwa.

                          Jakie jeszcze Słowo zostanie wypowiedziane, aby zmienić losy ludzi i świata?

                          ciemniak12
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Może takie

                          - adopcja pupilka- zamiast przygarnięcie zwierzaka (bez rozwinięcia, bo już wcześniej pisałam)

                          - święto ( jako czas oddawania czci) ziemniaka - zamiast spotkania przy ognisku celem pieczenia ziemniaków po zbiorach

                          - urodziny marchewki- zamiast jej wzrastanie/wegetacja roślinna ( rozumiesz - skoro marchewka też się rodzi, tak jak i człowiek, to następuje zachwianie pozycji człowieka względem innych bytów, już pomijając kwestie znaczenia wyrażenia "rodzić", które ewidentnie dotyczy procesu przychodzenia na świat człowieka).

                          Tym m.in są karmione nasze dzieci w szkole. Super...prawda :))

                          Felice123
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Cd.

                          Przypimniało mi się jeszcze np. wyrażenie " drugie życie śmieci" - tak jakby śmieciom w ogóle przynależne było życie.. tylko czekać duszy tychże śmieci, w końcu jak panteizm, to panteizm

                          Felice123
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 2538

                          Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Prawdę mówiąc nie wiem, czy Cię zrozumiałem, @ciemniak 21:31, bo nie wiem, czy używając rzeczonego cytatu bierzesz pod uwagę, że ‘Słowo’ na początku Ewangelii św. Jana jest pisane z dużej litery (i co to oznacza: „…i Bogiem było Słowo.” J 1,1 „A Słowo ciałem się stało” J 1 ,14 - i tym podobne, do przemyślenia).

                          Oczywiście, Twoje przemyślenia o aborcji są jak najbardziej OK.

                          Jednakże niepotrzebnie kąsasz pytankami, nie zauważając wcześniej wyciągniętej ręki (patrz: nasz wczorajszy dialog w ‘Nagroda za ujawnienie kim jest ciemniak12’). Dobranoc.

                          Magilla
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 2540

                          Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Pokój z Tobą (nie)ciemniaku12.

                          Czy zwróciłeś uwagę na brata naszego w wierze @ Magilla ?

                          Czy zauważyłeś, że ma inny niż ty- co zrozumiałe - sposób prezentowani swoich myśli ?

                          Według mnie to wytrawny "gracz" - że użyję terminologii z podwórka sportowego.

                          Zauważyłeś może, że to człowjek, który nie spala się na starcie i bardzo powoli odkrywa karty ?

                          Czy zauważyłeś wreszcie, że zwracał Ci uwagę w swoim poście, że według Niego nieodpowiednio dobrałeś Słowo do kontekstu wypowiedzi lecz przy tym dał koło ratunkowe wskazując konkretny tekst Ewangelii ?

                          Przyoatrzmy się więc o czym mówi Słowo Ewangelii wg Św. Łukasza (11, 27-28): "...Błogosławione łono, które c Cię nosiło....Lecz On rzekł: Tak, błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają."

                          Magilla zwrócił uwagę na kreślony przez Ciebie kontekst, który Jego zdaniem nie odpowiadał do przytaczanego słowa.

                          Jakie ono było ?

                          U Ciebie był stan błogosławiony, któremu odpowiada poniekąd "łono błogosławione" z tej Ewangelii.

                          Magilla, moim zdaniem ( choć mogę się mylić), zwrócił uwagę na to, co sprostował równjeż i Pan nasz Jezus Chrystus w tych Słowach jw., a mianowicie, że to nie stan rzeczy/zjawisk czy też i sama rzecz/zjawusko jest błogosławione, lecz zawsze - człowiek słuchający Boga. Teraz kobieta w ciąży...jeśli ta uważa, że stan, w którym się znajduje, to fizyczna udręka, to cóż....nie rozumie swojego stanu, powołania do macierzyństwa, które przewidział dla niej Bóg, a tym samym pozbawia się sama odczywania swojego błogosławieństwa jej udzielonego, jako łaski Bożej dla jej szczęśliwości. To takie przerzucenie ciężaru z przedmiotu na podmiot, na które uwagę zwrócił brat nasz w wierze.

                          Magilla wskazywał, że jest drobiazgowy, pytając o swoją ortodoksyjność, która zapewne jest dla Niego tak samo błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Trzeba nam to zrozumieć. Trzeba nam też uwzględnić Jego wnikliwość ( którą ty sam też się wyróżniasz) i drobiazgowość aż do "granic wytrzymałości" i w przyszłości dłużej pochlać się nad tym co pisze, oszczędzając mu przy tym pytań, które On odbiera jako "kąsające", bo w końcu każdy z nas jest inny. I o ile mnie nawet podoba się ten sposób konwersacji, który ty uprawiasz ( bez teatrologii i zbędnych gestów, to innym może już niekoniecznie.

                          Może On i nie chodzi z Nami ( a może nam się tylko wydaje), że tak nawiążę do Słów Ewangelii z ostatniego dnia Pańskiego, ale nie występuje przeciwko Panu naszenu Jezusowi Chrystusowi i moim zdaniem, naxswój sposób przyczynia się do budowania chwały Bożej. Uważam, że bardzo - z tym co Go tak ogólnie określa - jest potrzebny na tym forum biorąc pod uwagę fakt, że ze swoim przekazem też niejedne drzwi otwiera.

                          Co do twojego pytania skierowanego do mnie jakbym była mężczyzną - drugie zdanie w Twoim poście (czy to tylko pomyłka, uzewnętrznione przypuszczenie co do innej płci, niż podaję, czy też tylko wyrafinowana próba podtrzymania obłędu naszych oponentów ?), to oczywiście, że zrozumiałam, co miałeś na myśli. Od dawna obserwuję ten proces odwracania rzeczywistości Boskiej w szatańską za pomocą słowa. Zauważyłam, że inżynierowie nowego ładu najwięcej pracy wkładają, by przewrócić do góry nogami to, co zapisane jest w pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju, do których Św. Jan nawiązuje na początku swojej Ewangelii pisząc o sprawczej mocy Słowa będącego u Boga i będącego Nim samym. Pracują, by wywrócić ład tam nakreślony. Tu widzę największy ciężar gatunkowy zmian mających odwrócić człowieka i pozostałe byty/ zjawiska/stany od porządku Boskiego. Stąd ten wszechogarniający chaos, bałagan i brak harmonii.

                          Acha...i tak jak Magilla, do którego dzisiaj napisałam najpierw, ty też nie musisz odpowiadać na ten post/ pytania, chyba, że masz ochotę, to proszę bardzo. Choć myślę, że sobie nie odmówisz, a mnie nie odpuścisz :))

                          Pozdrawiam

                          Felice123
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Zapomniałam dopisać do postu z 16.48.

                          Przeoraszam Cię Magilla, że tak tu o tobie sobie pogadałam do (nie)ciemniaka12. Mam nadzieję, że to też mi wybaczysz :))

                          Felice123
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 2542

                          Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Tych kilka literówek oraz w sposób oczywisty błędne użycie"j" zamiast " i", to dlatego, że mam albo za długi, albo za krótki palec, którym stukam w telefonie ( nawiązanie do słów jednego z moich oponentów).

                          Nie chce mi się korygować- wybaczcie @ Magilka i (nie)ciemniak12.

                          Felice123
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Ale błąd w nicku skoryguję -

                          @ Magilla

                          Felice123
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 2533

                          Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Post z odpowiedzią w "zamrażarce" :))

                          Felice123
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Mój nowy post w katakumbach :))

                          Magilla
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
1234 ... 133134136138139 ... 216217218219
Przejdź do strony nr
46 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -