Zastanawiam się....
Póki co, żegnajcie.
Wybaczcie...proszę.
Szxzęść Boże.
Felice123.
Jeszcze tylko jedno...
Magilla, przepraszam cię za wszystko...za wszelkie niedogodności wynikające z nadinterpretacji moich słów w wykonaniu moich/naszych antypatyków ...może i nieopatrznie wypowiedzianych przeze mnie...wybacz po raz kolejny. Trzymaj się.
Pokój Wam wszystkim. Dzisiaj to pozdrowienie nabiera szczególnego znaczenia, ale to później.
No...tym razem, moja nieobecność nie trwała zbyt długo i to wszystko dzięki gościowi z vectry, który posługując się, nie od dziś, na tym forum okolicznościowymi nickami, usilnie "prosił" o mój powrót. Przy okazji...dzięki vectra...szczerze.
Jak widać, w duchu miłości bliźniego, nie pozwoliłam, by prośbom nie było końca. Trzy dni...tyle to trwało...tyle trwało moje podniesienie z "upadku", do którego doprowadziło mnie zamknięcie się na drugiego człowieka o tyle bolesne, że - poprzedzające upadek - wsadzenie nogi w szprychy ujawniło przy okazji wadliwość skomplikowanego mechanizmu działania hamulca w torpedzie, który nie zadziałał na skutek zaskoczenia spowodowanego niespodziewanym obrotem rzeczy w tej szybkiej jeździe. Cóż...wiele nas jeszcze może zaskoczyć podczas tej podróży....nie gorszmy się sobą i nie gorszmy się innymi..to takie faryzejskie. My ludzie wiary jesteśmy wezwani nie do gorszenia się kecz do nawracania...także i "się". Miejmy nadzieję, że rower też za chwilę odzyska sprawność i gotowość do dalszej jazdy.
No...to tyle, gdy chodzi o metaforyczne treści. Kto śledzi wątki, będzie wiedział, o co chodzi.
Wracając do pozdrowienia w duchu pokoju, to ....@ vectra, szczerze ci wybaczam i jednocześnie proszę, byś zrozumiał, że jestem po coś - na tym forum - tobie dana i zadana. Nie ma przypadków. Cały czas mam nadzieję, że te wszystkie topory/ miecze/ tomahawki, którymi tu wymachujesz w moim kierunku, kiedyś, z pomocą Boga, razem przekujemy na "lemiesze", a "włócznie na sierpy" i wspólnie będziemy żąć to duże żniwo, które ma tak mało robotników. Ja w to wierzę. To tyle, gdy chodzi o I czytanie ( Iz 2, 1-5). :))
II czytanie z dnia Pańskiego 01.12.2019r. - Rz 13, 11-14.
Św. Paweł pisze:
"Rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas niż wtedy, gdy uwierzyliśmy."
No właśnie, bo uwierzyć wcale nie oznacza jeszcze wytrwania w łasce wiary. Nawracanie to długi proces ustawicznego wychodzenia z ciemności, które nie jest niczym innym, jak ciągłą walką z wszelaką pożądliwością. I żeby sprawa była jasna... o własnych siłach człowiek w tej walce jest z góry skazany na porażkę, bo diabeł to bardzo sprytne stworzenie. Przyzwoitość życia wymaga ciągłego opierania się o Pana naszego Jezusa Chrystusa. Jeśli w porę nie uchwycimy się Go...raz, dwa i leżymy na macie : toniemy w swoich cielesnych uciechach, a jak wiemy, duch zawsze dąży do czegoś innego niż ciało. Nie grzebmy więc ducha czyniąc zadość żądzom, bo....
jak głosi Ewangelia(Mt 24, 37-44), bądźmy czujni, gdyż jak On powtórnie nadejdzie, jeden/a będzie wzięty/a, a drugi/a pozostawiony/a.
I w tym duchu odpowiedzialności za tą/ tego drugą/drugiego, zabiegajmy tak o nasze własne zbawienie, jak i zbawienie innych, by nie byli tymi "pozostawionymi" pamiętając o tym, o czym była mowa w I czytaniu, tj. by nie stosować walki. I tu podzielę się z wami takim jednym z przykładów nadstawiania drugiego policzka, który przez wielu bogobojnych rozumiany może być jako nadstawianie d..y do bicia. Nie o to, moim zdaniem chodzi, gdyż w takiej postawie "chłopca do bicia", nie jesteśmy dla nikogo światłem, a zważywszy na powszechność takich postaw, przejawianych (zwłaszcza względem silniejszych/ bogatszych/wpływowych) w podążaniu za dobrami tego świata, utwierdzamy niewierzących względnie także i ponoć tych wierzących, ale niepraktykujących, w słuszności trwania w postawie nienawrócenia, tj. tego "bijącego"
Otóż...kilka lat temu, moja wierność prawu pchnęła mnie do czynu, który spowodował wybuch furii u pewnej prominentnej wówczas osoby do tego stopnia, że posunęła się ona nawet do ataku słownego na nasze (moje i męża) dzieci, które miały trafić ponoć do domu dziecka na skutek takiej mojej "bezczelności" odebranej przez tę osobę jako atak na nią. Zastanawiające..prawda. :))
Nie minęło kilka miesięcy i Bóg zechciał, że historia zatoczyła koło, tj. znów stając na straży praworządności, ośmieliłam się w swojej "bezczelności", w podobnych okolicznościach, ponownie zwrócić uwagę na nieprawidłowości prawne, na które ta "peresona" zdawała się przymykać oko. Czy dostałam w ten drugi, nadstawiony ponownie policzek? Nic z tych rzeczy. Persona kulturalnie zobligowała siebie i innych do postępowania zgodnego z prawem. Można...można. Toteż, dbajmy o tych innych, by i oni mieli okazję być "wziętymi".
Ja oczywiście nie twierdzę, że tamte fakty przełożyły się na początek nawrócenia tej osoby, ale z pewnością w tym nawróceniu jej nie przeszkodziły.
"Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy ”Bóg z nami".
Tym fragmentem z dzisiejszej Ewangelii, pragnę złożyć Wam- drodzy Bracia i Siostry w wierze, świąteczne życzenia...
Życzę wam, aby Bóg, który przychodzi do nas w ciele człowieka/daje się nam jako człowiek, był tym znakiem dla nas, dzięku ktoremu my nabędziemy współsynostwo uzdalniające nas do bycia wspólnotą dzieci Bożych...wspólnotą ludzi Kościoła.
Jest to jedyna prawdziwa i nierozerwalna wspolnota, ktora przetrwa próby czasu.
Co do przyszłości wątku...
Po wielu moich z nim rozstaniach i powrotach/rozterkach, Bóg daje mi obecnie wyraźne znaki w konkretnych faktach mojego życia, że czas pójść dalej...niczym święty Paweł. Idę więc...
Tu, w tym wątku, padło już wiele słów. Pewnie wiele nie zostało jeszcze wypowiedzianych, lecz miejmy nadzieję, że te, które miały paść, padły. Ziarna zostały już rzucone. Kiedy zaliczą wzrost? Zobaczymy.
Jeśli będę odświeżać ten wątek, to tylko w wyjątkowych sytuacjach, takich np. jak ta- związanych z życzeniami...może jeszcze w jakichś innych okolicznościach. Zobaczymy
Forum oczywiście nie opuszczam. :))
Jeszcze raz:
Bóg się rodzi....
Szczęść Boże Felice (z wł. szczęśliwy)
Jako że już w godzinach możemy odliczać czas do narodzin Pana, wiem że pewnie tego nie odczytasz, bo przygotowujesz swój dom rodzinny do Świąt Narodzenia Pańskiego aby zapewnić swojej rodzinie kontynuację wielowiekowych polskich tradycji. Widząc ile przykrości jest Ci sprawiane na forum ze strony trolli i antyklerykalnych wrogów Polski i kościoła, musiałam przyjąć postawę obrońcy i bojownika o sprawiedliwość na tym portalu. Więc w przypływie weny i chęci do działań górnolotnych, założyłam konto na naszym swojskim "forum Ostrowca", aby móc w tym twoim najbardziej intymnym zbiorze rozważań duchowych i mistycznych złożyć Ci życzenia na nadchodzący rok 2020. Wiem że życie nie jest dla Ciebie łatwe, ale chwila osłody jest potrzebna każdemu, zwłaszcza tak potrzebnej nam (społeczności forumowej rzecz jasna) osobie jak Ty.
Lakoniczne więc życzę Ci droga mi Felu:
- wszystkich potrzebnych łask od Nowonarodzonego
- dużo zdrowia i siły, aby nigdy nie zabrakło Ci ich w twojej działalności
- miłości, bo to ona jest podstawą życia chrześcijańskiego
- cierpliwości abyś nigdy się nie poddawała
A życzenia szczęścia nie potrzebujesz, bo z czegoś przecież wynika twój nick :)
Piszę to do Ciebie, bo wiem że czasami patrząc na społeczeństwo, można uznać iż to wszystko jest bez sensu, a nasze działania nie dają oczekiwanych rezultatów, a w duszy zadajesz sobie pytanie "czy nie byłoby lepiej zakończyć działalność?" Pamiętaj jednak, że wśród zgrai krzykaczy i nienawistników którzy będą regularnie Cię atakować (notabene już Chrystus to zapowiadał), zawsze znajdzie się kilka osób dla których warto, dal których twoja praca coś znaczy, które są Ci wdzięczne z twoją tytaniczną pracę na Forum i wiele bardzo wartościowych tekstów są czytane z zapartym tchem "od deski do deski" i wyczekiwane z wielkim utęsknieniem :)
Tak więc nie chcąc przedłużać zbędnie mojego wpisu,
Pozdrawiam Cię Felice, Ciebie i Twoich bliskich i Twoją rodzinę - niech Chrystus mieszka w niej przez cały rok
Pozdrawiam serdecznie :)
Zwinnisława
@Zwinnisławo...rozpoznaję rękę @ABCDEFGHIJKL..
Nie pamiętam tylko, na której literze alfabetu skończyłaś przy tamtym nicku .:))
Dziękuję za życzenia.
Gdy coś robię, zawsze ma to sens. Gdy uważam coś za bezsensowne, nie robię tego. To co tu się działo, w tym wątku, mniej miało z działania czynionego moją mocą/siłami, a bardziej było efektem porywu ducha. Mam nadzieję, że dobrze go rozpoznałam.
Co do tego wyczekiwania na kolejne rozważania, to tak jak napisałam..."idę dalej". Czas na kolejny akord.
Znalazłan w internecie modlitwę św. Teresy z Avila.
Czymże innym byłyby jakiekolwiek życzenia noworocze, jeśli nie wypełnieniem słów płynących z tej modlitwy ?
Przyjmijcie je, jako moje - dla Was, życzenia na każdy dzień nowego - 2020 roku.
"Niech nic cię nie smuci,
niech nic cię nie przeraża.
Wszystko mija,
lecz Bóg jest niezmienny.
Cierpliwością osiągniesz wszystko,
a temu, kto posiadł Boga, niczego nie braknie.
Bóg sam wystarczy."
Felu, czy należysz może do zacnego grona okularników ? :))
Felka, coś zaniedbałaś swój ulubiony wątek :)
Lepiej było jak pisałaś interpretacje Biblii - lepsze to niż bezsensowne posty o gender i marksizmie.