Cytat ze strony "Rycerz Maryi" (Ty to pisałaś?):
"Kochani jest wielki atak na Eucharystie przez szatana.Nie dajmy się omamić i przyjmujmy Pana Jezusa do ust, a nie na rękę.Episkopat tylko zachęca do przyjmowania na rękę,a nie nakazuje!
szatan wie,że z Polakami nie będzie tak łatwo bo my KOCHAMY MARYJĘ i dlatego chce się wślizgnąć przez podawanie KOMUNI ŚWIĘTEJ na ręke,aby osłabić naszą wiarę."
Kończę tę jałową dyskusję.
Ale z tobą nie ma innych dyskusji jak tylko jałowe. Więc rozumiemy że zamilkniesz już na stałe na forum? Daj Bóg:)
Vlad, jeśli myślisz, że przez tą całą sytuację ludzie stracą wiarę to muszę Cię zmartwić. Jest wprost przeciwnie. Na FB aż roi się od transmisji Mszy z różnych kościołów i widać, że dużo osób je ogląda. To samo w TV. Kościół to nie mury, Kościół to wspólnota ludzi w wierze i teraz widać to wyraźnie. Oczywiście, patrząc po tych transmisjach są też tacy, którzy uczestniczą w modlitwie fizycznie. Jednym słowem - jest bardzo dobrze.
Ech, jak wy wszyscy szybko zmieniacie zdanie. Dopiero co zarzekaliście się, że nikt kościołów zamykał nie będzie i krytykowaliście każdego, włącznie ze mną, kto choćby napomknął o ryzyku dla społeczeństwa i że "kościół to coś więcej niż mury". A teraz nagle stwierdzacie, że msza w telewizji jest jednak całkiem spoko, za tydzień uznacie za oczywistosć, że jest lepsza nawet niż msza w kościele. W prawicowych mediach hejt lał się na posłanki lewicy apelujące, by nie iść do kościoła, też wyzywano je tam od towarzyszek. Ale jak biskupi sami apelują, by jednak zostać w domach, to już jest w porządku, nikt ich od towarzyszy nie wyzywa. Dla mnie to i tak bez znaczenia, zakład wygrałem. Msza w TV to trochę jak seks w Redtube - pooglądać można, ale jak człowiek się przyzwyczai, to i zwykły seks mu niepotrzebny. Podobnie będzie tutaj - ludzie odzwyczają się od chodzenia od kościoła po pierwszych przypadkach zakażenia w tych miejscach (a będą takie na pewno). Kościół zacznie się kojarzyć z brudnym, zakażonym miejscem przynoszącym śmierć.
Nie, nie zmieniamy zdania. Kościołów też nikt nie zamyka jakbyś nie zauważył. Po prostu ludzie i duchowieństwo stosują się do zaleceń, to chyba dobrze prawda ? Przy okazji, nie ma tego złego bo widać, że ludzie przewartościowują pewne rzeczy, jednoczą się w modlitwie. Na pewno nie jest tak, że odrzucają Kościół, wprost przeciwnie. Msza w TV nie jest w żaden sposób lepsza, jednak w niektórych sytuacjach musi po prostu wystarczyć. Ja wiem, że Ty byś chciał, żeby ludzie w ogóle zapomnieli o swojej wierze i Kościele ale czcze Twe nadzieje. Widać wyraźnie, że jest wprost przeciwnie, zresztą, zawsze tak było, że w sytuacjach ekstremalnych Kościół był ostoją dla ludzi.
Brak zamknięcia kościołów jest tylko symboliczny, skoro biskupi apelują, by do nich nie chodzić. To tak jakbym ci powiedział, że mój dom zawsze stoi dla ciebie otworem, ale weź zostań w domu i nie przychodź. No i nie wszyscy stosują się do zaleceń:
"Abp Andrzej Dzięga napisał – wczoraj! – list pasterski, w którym wyraźnie sugeruje, że nie można się zarazić przez wodę święconą ani przez komunię świętą do ust.
Hierarcha zachęca: „Nie lękajcie się sięgać z wiarą po wodę święconą”. Boi się jej bowiem – twierdzi arcybiskup – diabeł (...)
Pisze też z apelem do wiernych: „Nie lękaj się, Siostro i Bracie, jeśli tylko możesz, przyjmować Świętej Komunii na kolanach i do ust” związanym z uzasadnieniem, że „Chrystus nie roznosi zarazków ani wirusów”."
Apelują bo chodzi o to, żeby dostosować się do zaleceń. Dziwne, że nie potrafisz tego zrozumieć. Msze Św są odprawiane i transmitowane, nikt ich nie zawiesza z powodu zagrożenia epidemią. Ludzie jednoczą się w modlitwie, myślę, że gdy to wszystko się skończy, Kościoły będą jeszcze bardziej pełne niż przed wybuchem pandemii. Jeszcze raz powtarzam, próżne Twe nadzieje, że ludzie odejdą od wiary i Kościoła. Nie, nie odejdą ;)
Wcześniej jakoś te zalecenia ignorowali, ale nagle się wystraszyli, nie zawierzyli Bogu. Niech będzie. Jeśli to nic nie da - zacznie się polowanie na grzeszników, którzy rozgniewali Boga. Jeśli pandemia zniknie - kościół będzie trąbił, że to dzięki modlitwom i koronkom do Matki Bożej Niezawirusowanej i postawie księży (a nie dzięki lekarzom i służbom). Czyli będzie jak zwykle? Nie. Bo epidemia nie potrwa 2 tygodni, ale co najmniej do końca roku. Na taką próbę wiary płytkie nauki kościoła po prostu nie są przygotowane. Ludzie chodzą do kościoła z przyzwyczajenia - jak się odzwyczają, to po prostu odkryją, że można nie chodzić i nic się nie stanie.
Mylisz się. Nie takie próby Kościół przetrwał. Po tym co Piszesz wyraźnie widać na co masz nadzieję. Muszę Cię jednak zmartwić, w takich momentach jak teraz wiara się wzmacnia u ludzi a nie osłabia. Modlitwy na pewno będą miały znaczenie, więc ich nie lekceważ. Zdanie osoby takiej jak ty, niewierzącej nie ma tu znaczenia. W przyszłym tygodniu, na Stawkach rozpoczynają się rekolekcje wielkopostne. Zabronisz ?
Jacy "wszyscy" Vlad?
Generalizujesz zupełnie bezpodstawnie.
Dokładnie wiesz, dlaczego nazywam ciebie towarzyszem.
Pocieszasz się tym niby wygranym zakładem, chociaż zdaje się, że ten zakład funkcjonuje tylko w twojej głowie.
Przy tym ogladaniu Mszy Św. w TV, to może być i tak, jak z tęsknotą marynarza za wierną żoną...jak z jego powrotem do domu.
Większą tęsknotą obdarowywane są zamknięte sklepy i bary. Jak myślisz, co ludzie odwiedzą w pierwszej kolejności po epidemii? Kościół czy bar? Dzisiejsi marynarze mają żonę w każdym porcie - a kościół wcale nie jest ulubioną. Nie tylko ja tak uważam - liczba wiernych i powołań kapłańskich systematycznie spada w Polsce i na świecie, to niepodważalny fakt, uznawany też przez kościół. Epidemia może pomóc na krótką metę, tak jak śmierć naszego papieża spowodowała chwilowy wzrost powołań. Trend jest jednak nieubłagany. Kościół umiera na rękach swoich wiernych, Felice, także na twoich. Bo zapomnieliście, czym miał być. Kiedy bliźni potrzebowali pomocy, odwróciliście się od nich. I Chrystus teraz odwraca się od was.
Widzę, że jak ci się nie udały manipulacje z motywem łodzi w Biblii i imigrantów ekonomicznych w pewnym wątku, w którym roniłeś łzy nad nieudanym scenariuszem pewnych ruchów migracji ekonomicznej widząc w niej problem uchodźctwa (zauważam, że w tamtym wątku, jak wyjaśniłam twoje krętactwa związane z motywem łodzi, nabrałeś nagle wody w usta), to pomyślałeś, że tu dla niepoznaki "narobisz w kapelusz".:))
Nic z tego.
Żebyś nie był jednak zbytnio euforyczny, to nawet gdybyś miał powód do chwilowej radości z tego, co napawa cię taką nadzieją, to...łap:
" Inną przypowieść im przedłożył: «Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach».
Powiedział im inną przypowieść: «Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło».
To wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił. (Mt 13, 31-34).
Prawda zawsze wygrywa.:))