Felice123 jednak ma swoje słabostki. Pisząc „… ruskiego trolla foliarza, który dezinformuje i fałszuje…”, po słowie ‘ruskiego’ należało dodać „ ,ze stajni polityczno-ekonomiczno-ideologicznej Kantora, ”.
folarz@, krzyczysz jak wrzeszczący złodziej „Łapać złodzieja”.
Poczytam o nim...w wolnych chwilach...tylko skąd ma je brać taka zapracowana kobieta jak ja, której ktoś kąkol rzucił do ogródka? :))
Kto wie, kto wie...Magilla, może Ci pomogę zebrać myśli, gdy Pan Bóg tak ułoży ten dzisiejszy dzień Pański - kolejny, że znajdę czas na to, co najważniejsze, a przy okazji będę i jeszcze otwarta na moich bliskich (w ich potrzebach miłości, troski i uwagi ode mnie jako żony i matki),
bo ....
to, co nie zostało "otwarte" we mnie "wtedy" (pisałam o tym do ciebie w tamtym (przy)długim poście w wątku pt. Święci Felice123 i Magilla) otwierają dzisiejsze czytnia mszalne zachęcając do dania świadectwa miłości Boga do człowieka, który się nie lęka zła. Kto więc wie, co tu będzie się potem działo.:)).
Acha Magilla ...i jeszcze...
Moje "słabości" tyle mają wspólnego z prawdą, ile kłamstwa miało by być w Słowie Bożym, czyli nic. Mój stosunek do Żydów kształtuje Słowo zapisane w Nowym Testamencie...to - o tym, że tak jak my dzięki ich odrzuceniu - dostępujemy łaski wiary ( apostołowie rozesłani zostali poza Izrael), tak oni dzięki nam mają też tej łaski wiary dostąpić i się nawrócić. I to się dzieje Magilla..wielu Żydów dostrzega w Kościele znaki miłości i jedności w wymiarze krzyża. Czy można było by je dostrzec odrzucając głowę tego Koscioła - Jezusa Chrystusa? A skoro Chrystus w tym Kościele jest obecny, to znaczy, że zmartwychwstał...że jest Bogiem żyjących, a nie umarłych...że Niebo jest możliwe, że szeol może być przeszłością. :))
ale jarek sie nie nawraca ani PO pisowcy ramie w ramie pod dyktat usraela wprowadzają ustawy ograbiające nas z ojczyzny co rusz łamiąc Konstytucję, ni to prawo abi tym bardziej sprawiedliwosć
Wiesz Magilla...jednak nie idzie mi dzisiaj to pisanie. Coś pewnie jest na rzeczy. Pewnie to, że upadłam. Generalnie o Bogu wolę świadczyć (w realu). Mimo, iż bardzo odnajduję się we wszystkich trzech czytaniach z dzisiejszego dnia Pańskiego (bo wpisują się one doskonale w historię mojego zbawienia), to chyba jednak zamilknę.
Nie mam wzgledem Ciebie żadnych roszczeń zwrotnych. Chcę żebyś wiedział...żebyś nie czuł żadnego dyskomforu z powodu ewentualnego ciśnienia na skutek tej "zaległości". Pozostań, proszę, w zupełnej wolności, bez "napinki".
Może będziesz troszkę rozczarowany, że niejako "spaliłam" temat, (ewentualnie inni też), ale ...nic na siłę. Może gdzieś...kiedyś...w innych okolicznościach.
Dobrej nocy.
Teraz randka z "mężem" i o 3 w nocy wróci dalej pisać na forum.
Felice123 z 22:13, u mnie zazwyczaj jest 'coś na rzeczy', gdy mam pisać o Dobrej Nowinie.
Po prostu wynika to z niemalże nieskończonej różnicy między TYM o czym się pisze, a kim się jest. Jaką przyjąć metodę czy rolę, aby wobec przeróżnych ‘nieskończoności’ nie wyjść na nieudacznika czy ‘idiotę’? Zwykle zaczynam od próby obnażenia własnej pychy i zdiagnozowania własnej mizerii. Dalej, to już ”tylko” rozpoznać i oddać się pełnieniu woli Pana.
Ale są dni, gdy wydaje się to być bardzo trudne…. .
Zdrowia życzę,
Dobrej nocy.
"Zwykle zaczynam od próby obnażenia własnej pychy i zdiagnozowania własnej mizerii. " i po co tak kłamać?
Nic na to nie poradzę, że nie dość że jesteś zwykłym kłamcą to jeszcze w dodatku rogaczem.
Pokój z Tobą Magilla.
Święty Grzegorz z Nyssy, dzisiaj ( w Godzinie czytań),- w "Traktacie o doskonałości chrześcijańskiej", źródeł tych "nieskończonych" rozbieżności w życiu chrześcijan upatruje w ludzkich namiętnościach i pożądaniach, którym ulegając, jednocześnie niszczymy harmonię między człowiekiem zewnętrznym i wewnętrznym.
Wklejam całość.
"Trzy rzeczy określają i znamionują życie chrześcijanina: działanie, słowo, myślenie. Wśród nich pierwsze miejsce zajmuje myślenie. Na drugim miejscu jest słowo, które odsłania i wyraża myśl zaistniałą i ukształtowaną w duszy. Po myśleniu i mówieniu następuje działanie wprowadzające w czyn powstały w umyśle zamiar. Kiedy zatem pod wpływem różnych okoliczności działamy, myślimy albo mówimy, trzeba, aby każde nasze słowo, czyn i myśl były zgodne z tym wszystkim, co oznacza imię Chrystus, abyśmy nic takiego nie myśleli, mówili albo czynili, co mogłoby nas oddalić od tego tak bardzo wzniosłego wzoru.
Kto więc otrzymał zaszczytne imię Chrystusa, powinien pilnie badać wszystkie swe myśli, słowa, czyny i osądzać, czy zmierzają one do Chrystusa, czy też oddalają się od Niego. W różny sposób można przeprowadzać tak doniosłą ocenę. Cokolwiek wykonuje się, wypowiada lub zamyśla pod wpływem namiętności, z pewnością nie godzi się z Chrystusem. Raczej nosi znamię oraz rysy przeciwnika, który pogrąża perły ducha w błocie namiętności, aby przyćmić i usunąć blask kosztownego kamienia.
Wszystko zaś, co jest czyste i wolne od jakiegokolwiek niewłaściwego pożądania, zwraca się ku Twórcy i Początkowi duchowego pokoju, którym jest Chrystus. Kto od Niego czerpie, jakby z czystego i nieskażonego źródła, myśli i uczucia serca, osiąga takie podobieństwo względem swego wzoru i początku, jakie istnieje pomiędzy wodą ze źródła a tą, która płynie w strumieniu albo rozbłyskuje w amforze.
Nieskażoność zatem, która się znajduje w Chrystusie i w naszych sercach, jest ta sama. Tamta jednak, to jest Chrystusa, znajduje się w swym źródle, nasza zaś stamtąd pochodzi i ku nam płynie niosąc ze sobą właściwe wskazania na życie. Kiedy owe wskazania pochodzące od Chrystusa kierują życiem w prawości i ładzie i prowadzą je, wówczas następuje zgodność i harmonia między człowiekiem zewnętrznym i wewnętrznym. W moim więc przekonaniu doskonałość chrześcijańska polega na tym, abyśmy nosząc imię Chrystusa, wyrazili w naszych myślach, słowach i czynach wszystko, co imię to oznacza."
Ps.
Nie wiem jak Ty, ale ja moją troskę o losy naszej Ojczyzny w związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi powierzę Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi i wszystkich tych, którzy nie życzą dobrze Panu Andrzejowi Dudzie (pragnąc Jego przegranej) potraktuję - bez wyjątku - dobrymi uczynkami (trzema) przez trzy dni (wszak zło trzeba dobrem zwyciężać), zwłaszcza, że ostatnio, z uwagi na zmęczenie dzieci, nie uczestniczyliśmy, na zakończenie Mszy Świetej, w modlitwie za Ojczyznę przy wystawionym Najświętszym Sakramencie.
Ps. 2
Nie podoba mi się to szarpanie złoczyńcy(ów) za "nogawkę"...choć może i nie groźne, to zbędnie (moim zdaniem) absorbujące. Zamykam chwilowo furtkę...na te trzy dni chociażby, a może i na dłużej. Zobaczę. Od tej pory - szczerzenie zębów tylko w "kagańcach" ...jeśli inaczej nie potrafią. :))
Ps. 3
Zapewniam Cię, że z moim zdrowiem wszystko w porządku (chyba, że o czymś jeszcze nie wiem), a to, co być może miasz na myśli, w najmniejszym stopniu nie jest moim udziałem, bo...też "jestem z natury optymist(k)ą" i nie dla mnie wieczna smuta, która toważyszy tym, którzy znajdują się w "sidłach śmierci". Ci którzy poruszają się "w krainie żywych" wszak tzw. bólu doopy nie zaliczają z powodu tego, co ich spotyka z zewnątrz (to taka aluzja do "troski" naszych antypatyków martwiących się o losy/ samopoczucie prawych i sprawiedliwych sympatyków"PAD" po ewentualnej Jego przegranej. Wszak my - wierzący - ludzi się nie boimy lecz szatana, który może uczynić nam większe "kuku". Toteż chociażby z bojaźni Bożej radzę moim rodakom dobrze się zastanowić przed wrzuceniem głosu do urny...by potem nie płakać nad swoim losem, gdy siły "nowoczesnego" (w istocie zaś tak starego jak świat i dzieje grzechu) zła bedą chwytać w swoje ramiona "więzami śmierci". Acha...i trzeba jeszcze tu uważać na oszustów, którzy tylko - jako ci niby mniej nowocześni chcą jawić się Polakom, a ich czyny odbiegają od słów. Pamiętać tu trzeba, że prawda nie krzyczy, a tak się składa, że "rozhisteryzowana ulica" połączyła w jednym szeregu, nie tak dawno, wszystkich kontrkandydatów Pana Andrzeja Dudy.
Boże miej w swojej opiece naszą Ojczyznę. Amen
Pozdrawiam.