No dobrze. Przytrzymało mój post z wczoraj z godz.23.57. Było minęło. Toteż ponowię pytanie z tamtego postu stosując się do kazania księdza T. Kosteckiego ( przy okazji Bracie - dzięki za wrzutkę).
Proszę Pani, jak nie wiadomo o co chodzi, to WRÓĆMY DO POCZĄTKU, tj. do pierwszego wpisu z dnia wczorajszego - do słowa Bożego, bo ono było na początku. Coś w temacie wczorajszej Ewangelii i życia na pozór raczy Pani dodać, czy też tylko pojawiła się Pani w tym wątku, by wbrew temu co Pani pisze, zająć się tu moją osobą, a nie powiedzieć nic o sobie ( co ja już niejednokrotnie uczyniłam), przede wszystkim zaś, by do tej pory nie napisać, iż Jezus Chrystus jest Panem, co można było jako sedno wyłuszczyć ze wczorajszej Ewangelii. Tak więc...
To subtelnie powiedziane.On robi to celowo, aby ośmieszyć Nas i właścicieli forum. Już się śmieją w innych miastach z tego forum.
Nie z forum, tylko co z niektórych "oświęconych postępowców", że się dali czarnemu zrobić na szaro bez mydła.
Oczywiście piszę to w swoim imieniu, a nie mojego Brata i oczywiście czekam nadal na odpowiedź tej pani, która nic od siebie i o sobie, a jedynie kilka cytacików wyrwanych z szerszego kontekstu, a nie ze źródła prawdziwej mądrości i w szerszym kontekście - swojego życia. Kopiuj urywek i wklej nie kupuję- to dla naiwnych :))
O lasce rozstrzyga wybor Bozy: Jakub i Ezaw
(......)
Bo gdy one jeszcze sie nie urodzily ani nic dobrego czy zlego nie uczynily-
aby niewzruszone pozostalo postanowienie Boze, powziete na zasadzie wolnego wyboru
zalezne nie od uczynkow ale od woli powolujacego-powiedziano jej:
Starszy bedzie sluzyc mlodszemu jak jest napisane: Jakuba umilowalem a Ezawa mialem w nienawisci.
Coz na to powiemy. Czyzby Bog byl niesprawiedliwy.Zadna miara.
Przeciez On mowi do Mojzesz: Ja wyswiadczam laske komu chce i milosierdzie nad kim sie lituje.
(Wybranie) wiec nie zalezy od tego kto chce lub o nie sie ubiega
ale od Boga, ktory okazuje milosierdzie.
Albowiem mowi Pismo do Faraona:
Po to wlasnie Cie wzbudzilem, aby okazac na tobie moja potege
i zeby rozslawilo moje imie po calej ziemi.
A zatem komu chce okazuje milosierdzie a kogo chce czynie zatwardzialym.(....)
List do Rzymian
Pani mówi nie- a ja "tak"- Panu mojemu, który z kimś tak słabym i kruchym uczynił rzeczy niemożliwe i jeszcze uczyni, by objawiła się Jego chwała. Czekam nadal na coś więcej niż kopiuj wklej, proszę mnie przekonać, iż Pani wie o czym pisze.
Już pisałam kiedyś, że w dziejach wiary, którą wyznaję dwie kobiety odegrały kluczową rolę. Jedna powiedziała Bogu " nie" i sprowadziła na świat zło/ grzech. Druga bezwarunkowo powiedziała " tak" i zdarzenia późniejsze z tego wynikające niebo dla człowieka na powrót otworzyły.
Pani nazwała się " nie". Ja mówię " tak" - tak Boże ufam ci, ty wiesz lepiej, co dla nie dobre. Z diabłem nie dyskutuję. Piękne kazanie księdza T. Kosteckiego.
Chwalimy Pana, bo jest dobry i Jego miłosierdzie trwa na wieki. Miłosierdzie Boga przychodzi, gdy uznajemy się grzesznikami, gdy przyjmiemy za prawdę fakt, iż Bóg tak umiłował człowieka żyjącego w grzechu, że Syna swego jednorodzonego nam dał, aby każdy, kto w Niego wierzy ( w miłość wylaną za nas na krzyżu) , nie umarł ale miał życie wieczne.
Witaj lisu. - z Bogiem.
Korekta" co dla mnie dobre".
I jeszcze uzupełnienie. Ezaw sprzedał prawa wynikające z perworództwa Jakubowi za miskę soczewicy- tyle dla niego znaczyło bowiem szczególne błogosławieństwo ojca przekazywane najstarszemu synowi. Żołądek ( pusty był ważniejszy) niż Bóg. Co do wybrania zaś to jak napisane jest na kartach Pisma Świętego " wielu będzie powołanych, lecz niewielu wybranych. Do wybrania potrzeba pozytywnej odpowiedzi człowieka na głos Boga, na Jego słowo, bo jak mówi Bóg wiara rodzi się ze słuchania. Oczywiście słuchania Boga- Jego słów objawionych w Piśmie Świętym. Innych nie będzie. Te które zostały spisane pod natchnieniem Ducha Świętego są wystarczające, by wzbudzić w człowieku pragnienie czynienia tego, czego Bóg od nas oczekuje- oczywiście w wolności, bo Bóg nie po to dał nam wolną wolę, by zmuszać nas do miłowania go. Z samej zaś istoty miłości wynika brak jakiegokolwiek przymusu. Nikogo do miłości zmusić nie można. A tak się przy tym fajnie składa, iż
to On najpierw nas umiłował i to wówczas, gdy byliśmy jego nieprzyjaciółmi. Kto chce może na tę miłość odpowiedzieć otwierając się na Jego słowo. Wiara bowiem rodzi się ze słuchania i bierze się stąd, że mamy nadzieję na miłość. To wszystko.
Wlasnie wiara ze sluchania a nie ciaglego mowienia. Dlatego -nie. Wszystko co dobre rodzi sie w ciszy.
Cisza jest zabójcza- Bóg oczekuje odpowiedzi- oczekuje " tak". Te posty moje, to "tak" dla Boga, który posługuje się ludźmi.
Z tą ciszą - wracając do niej - to nigdy nie wiadomo, kto ją wypełnia. To jak w małżeństwie. Są tzw. "dobre małżeństwa", które rozpadają się bez jednego podniesionego głosu (martwe jak dla mnie), a są takie, w których małżonkowie krzyczą/ tłuką talerze i one trwają. Wiadomo, że komuś na czymś jeszcze zależy :))
Ale ok. - na dzisiaj wystarczy.
O jakiej prawdzie piszesz? Może to Twoja prawda bo dla mnie to kolejny mit.
Prawda Boża jest uniwersalna - w przeciwieństwie do mitów, które wpływu na twoje życie nie mogą mieć żadnego. Ale Bóg....
Ten może za jednym pstryknięciem zmienić całe twoje życie. I będzie ono szczęśliwe, jeśli uwierzysz w moc Jego słowa.
Kadandra też tak mówi, jak ty :))
Twoja prawda. Wmawiacie sobie, że jak komuś coś się stało to taka była wola Boga. Jaka wola, jaki Bóg? Życie, ot i cała prawda. Znasz 7 grzechów głównych? Ile z nich przestrzegają np. biskupi, księża, zakonnice? Oni są przecież najbliżej prawdy a jakoś nie boją się gniewu Bożego. To wszystko to mit aby manipulować ludźmi.