Fanatyk to jesteś Ty MorningStar. Po co się wpierniczasz do wątku, który Cię nie interesuje ? Ośmieszasz się tylko.
(Nie)ciemniaku12. Tak jak pisałam, wróciłam do naszej dyskusji tam, gdzie ona utknęła przed miesiącem (str. 42 tego wątku, gdybyś nie zauważył. Na razie tyle tylko).
Hejtetom tu zaglądającym i robiącym ostatnio tylko wpisy przykrywające naszą dyskusję postanowiłam nie odpisywać bo szkoda marnować dla nich czasu i fatygi ( wyraźnie nie wiedzą czego chcą i czego tu szukają).
Stop fanatykom religijnym!
Gościu 21:31, jeśli coś Ci nie pasuje to nie czytaj, nie ma takiego przymusu.
powiem tak: za czasów "pogańskich" wszystkich zmarłych palono żeby później nie wyleźli z grobu i był spokój, a później nastał czas chrześcijański, palenia zabroniono, chowano w całości i zaczęło się: zombie, wampiry, duchy strzygi i inne upiory wyłażące z grobu dusze potępione, chodzi taki całą noc po Pułankach i wyje: "Polska kurwa!"
Drodzy moi. Zgłaszajcie pierwszy wpis jako prowokacje do wywołania sprzeczki. Może na powrót będzie spokój tak jak ostatnie 2 tygodnie było.
Forum po długim czasie znowu robiło się miejscem przyjemniejszym. Przykre ale Felice123 znowu to niszczy
Odpowiedziałem, ale jest w poczekalni :)
Admin musi zdecydować, czy forma i treść jest zgodna z panującymi tu "normami" :)
No tak. Pewnie mi "nawtykałeś" w tym niewidzialnym poście i to w wątku o dniu Pańskim ( taki żatrcik) i znów przyjdzie ci mnie uśmiercić, jak co niektórzy już tu sugerowali w zwiąku z minioną absencją Felice123 na forum do wczoraj.
Mam nadzieję, że jak już pokaże się Twój post, to nie doznam kolejnego szoku. A mogłam dać Ci się wtedy doprowadzić do właściwego tropu, jak radziłeś, ale jakoś ten grunt zbudowany przez Ciebie wydawał mi się wtedy zbyt grząstki, by po nim stąpać.
Jedno muszę przyznać. Twoje wywody zmusiły mnie do sięgnięcia do dodatkowego źródła wiedzy. Te treści, które czytam w związku z tym, trochę męczą sposobem zapisu, ale kto powiedział, że będzie lekko.
Post w poczekalni jest widoczny, gdy na dole "naciśniesz" na info: "W tym wątku znajduje się 1 post, który oczekuje na weryfikację (m.in. sprawdzenie, czy jest zgodny z Zasadami Forum; możesz wyświetlić wątek wraz z tym postem).".
Niestety już taka moja natura, zadawać niewygodne pytania w poszukiwaniu wiedzy o Panu naszym Jezusie Chrystusie.
Ksiądz prof. Guz powiedział, kiedyś odpowiadając na pytanie, czy w niebie nie grozi nam nuda: "Nie, ponieważ całą wieczność będziemy poznawać Boga".
Ja już staram się to robić :)
i kolejny post w poczekalni.
Łaska i pokój wszystkim ludziom, za których krew Jezusa Chrystusa- dobrego pasterza - została przelana na krzyżu po to, by zjednoczyć wszystkich ludzi (wierzących i niewierzących w Boga) w jeden lud. Nie oznacza to nic innego, jak to, że prawdziwą jedność wśród ludzi - nawet z tymi wrogo nastawionymi do innych, czy to w rodzinie, czy społeczności lokalnej, państwowej, czy też i ponadpaństwowej ( gdy chodzi o związki między państwami) by były trwałe, buduje się na Bogu. Wyrzucanie z życia Boga niszczy każdą wspólnotę od wewnątrz; począwszy od braku harmonii i pokoju w pojedyńczym człowieku, a potem już na zasadzie łańcuszka. O tej jedności wynikającej z pokoju między ludźmi przypomina nam dzisiaj drugie czytanie z dzisiejszego dnia. Ten pokój przyniósł nam w darze sam Bóg umierający na krzyżu w ciele swojego Syna - Pana naszego Jezusa Chrystusa za grzechy każdego człowieka (Ef. 2, 13-18). W ten sposób pokonana została wrogość rodząca antagonizmy. Dla nas Chrześcijan oznacza to, że ciągle mamy być otwarci na drugiego człowieka, który nie poznał jeszcze wielkiej miłości Boga do człowieka i tę miłość mamy mu przybliżyć naszym życiem nie zamykając się na niewierzących w naszych lękach i objawach co sobie oni o nas pomyślą i jakimi epitetami o ciemniactwie, średniowieczu, zacofaniu nas nazwą. Bóg nie chce byśmy po Jego zmartwychwstani, ciągle wylęknieni przed "nowoczesnymi", siedzieli w "wieczerniku" . Przecież ci nowocześni są w swoim postrzeganiu świata starsi od nas, a więc nie są oświeceni bardziej niż my. Pogaństwo bowiem nie wyprzedza Boga, jest zawsze przed jego poznaniem.
Z pierwszej misji głoszenia dobrej nowiny o miłości i wielkości Boga wracają piersi apostołowie, którzy - jak słyszymy w dzisiejszym czytaniu z Ewangelii wg. Mk. 6, 30-34, są zmęczeni i głodni. Zostali posłani by mówić innym o miłości Boga, którego inni nie poznali i ciągle żyją w świeci mylnych wyobrażeń o Nim utkanych częściowo z faktów pisanych ręką innych ludzi, częściowo z własnych dopowiedzeń, a ponadto też będących wynikiem osobistych lęków, frustracji, wygody, trudnych doświadczeń przeżywanych bez oparcia się na Nim.
Do tej misji jesteśmy powołani my wszyscy, którzy wierzymy w Pana naszego Jezusa Chrystusa, którego obecności jako zmartwychwstałego Boga doświadczyliśmy w naszym życiu i gotowi jesteśmy nazywać Go naszym Panem; Panem wyrywającym nas z chaosu ciemność, w której pozostajemy, gdy jesteśmy pozbawieni światła na nasze życie, którym jest słowo Boże, wychodzące z ust Stwórcy mające moc przemieniania naszego życie. Jakiego życia? No takiego właśnie, w którym będąc owcami bez dobrego pasterza jesteśmy prowadzeni przez fałszywych opiekunów na rzeź i gubimy się błądząc po omacku i cierpiąc z powodu złych wyborów, postaw.
Jak zapowiadają słowa dzisiejszego pierwszego czytania ( Jr. 23, 1-6), dla Boga nigdy żaden człowiek poddawany złym wpływom innych głosicieli fałszywych prawd ( często ludzi wpływowych - jak to było w Izraelu zarządzanym źle tak przez przywódców politycznych i religijnych) nie był obojętny. Bóg zapowieda w tym czytaniu ustami proroka Jeremiasza, iż to On sam będzie pasterzem gromadzącym ludzi.
Dobry Pasterz przyszedł na świat oddając życie za wszystkie "owce" by zjednoczyć całe stworzenie ludzkie przez ofiarę krzyża, która każdorazowo jest odnawiana w Kościele podczas eucharystii. Jednocząc się z Bogiem podczas eucharystycznej ofiary jednamy się z innymi ludźmi- nawet tymi wrogo do nas nastawionymi - nie przestając dawać im swoim życiem świadectwa wiary w Boga.
Niektórzy fałszywi pasterze próbują z Kościoła robić instytucje użyteczności publicznej zapominając, że prawdziwą jedność buduje się Bogu i jego słowie przy stole Pańskim, "chleb" zaś powszedni jest później. Nie wypełni braków głoszenia od niechcenia dobrej nowiny nawet największy bochen chleba powszedniego. Tłum szedł za Jezusem i apostołami spragniony słowa prawdy o Bogu i człowieku cierpiącym z powodu zranienia grzechem i takim słowem był karmiony. Chleb był potem- dla tych, którzy wytrwali w słuchaniu i zgłodnieli fizycznie.
Szczęść Boże.
Ta kobieta jest stuknięta na maxa.
„Pan mówi: Biada pasterzom, którzy prowadzą do zguby i rozpraszają owce mojego pastwiska. Dlatego to mówi Bóg, o pasterzach, którzy mają paść mój naród: Wy rozproszyliście moją trzodę i nie zatroszczyliście się o nią...”
A nasi pasterze cenią złoto i prowadzą owieczki do zguby