Wiara nie jest stanem urojonym. Dzięki wierze w Boga, a nie np. w Sindbada żeglarza, ja dzisiaj żyję ... i to pełnią życia, a mogłoby być różnie.
Ty to se możesz. To jest forum publiczne, aczkolwiek dewianci i fanatycy powinni się od niego odstosunkować, by go nie zepsuć do cna. Krótko - wypad!
C.D. A jak chcesz mieć przestrzeń tylko dla siebie, to albo na sraczu, albo załóż tego bloga.
Właśnie o to chodzi że ja "se" mogę, a ponadto chcę. Wy - pad, a ja - PAD :))
To se móż i chciej, ale wiedz, że wqrwiasz wszystkich poza ciemnotą12.
Takich ludzi nazywa się NATRĘTAMI.
Ad 1. Nie ode mnie.
Ad 2. Idziesz na ilość, bo już nie ma Boga w tych Twoich Bogach. Za dużo tego - fanatyzm.
Idziesz na jakość ... dawno nie czytałem większej bzdury.
Masz rację. To jest forum publiczne i dlatego Felice123 ma prawo tu pisać a Tobie jeśli się nie podoba to po prostu nie czytaj gościu 22:13.
Czyli masz problem ze swoją psychiką, więc przestań "nauczać" ludzi jak żyć i w co wierzyć skoro sama do życia potrzebujesz wyimaginowanej postaci ponieważ przerosło Cię życie.
Z psychiką problem - i to poważny- mają ludzie, którzy nie tolerują innych do tego stopnia, że próbują ich usunąć ze swojej przestrzeni życiowej, jak np. ty, by nie czuć dyskomfortu spowodowanego brakiem wewnętrznego pokoju. Ja tak nie mam. Wchodzę w trudne relacje i wcale mnie one nie niszczą... już nie, bo dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Ja do życia nie potrzebuję wyimaginowanej istoty która ty nazywasz bogiem i w przeciwieństwie to ciebie nie oceniam ich przez pryzmat wiary w wymyśloną istotę. Cały czas próbujesz narzucić wszystkim tu obecnym na tym forum swoją wiarę w boga judeochrześcijańskiego więc masz problem ze sobą skoro nie potrafisz zrozumieć, że do życia żaden wymysł bogopodobny nie jest potrzebny.
Czytasz SCZ (na marginesie- szczerość to podstawa relacji międzyludzkich). Czytając zaś używasz mocniejszych określeń również na mój temat. W przedostatnim twoim wpisie zauważyłam bądź manipulację bądź też nieświadome przekłamanie. Może zechciałabyś coś sprostować w związku z tym ?
I dla jasności- wcale nie potrzebuję mieć jakichkolwiek relacji z tobą,nawet w sieci). To ty tu wchodzisz i czasami komentujesz
Masz prawo do własnych ocen tego co piszę, dobrze byłoby jednak, gdybyś je czymś poparł.
Na temat ignoranctwa moglibyśmy szerzej porozmawiać uwzględniając treści zawarte w twoim poście, do którego krótki komentarz zamieściłam wczoraj o godz. 09.09.
Nie zdecydowałeś się na podjęcie tematu. Tak się jednak składa, że tamtym wpisem- nie zaglądając nawet do czytań z ostatniej niedzieli i nie uwzględniając innych treści biblijnych, których też dotyczył mój niedzielny, pierwszy post w tym wątku- dałeś popis ignoranctwa, które mnie zarzucasz.
A gdy chodzi o lekturę biblii, to czynię to już kilka lat.
Pozdrawiam