Nie czytałaś "Opowieści Wigilijnej" ? Toż to każdy dzieciak prawie zna. Są różne wariacje na temat tej książki. W telewizji przed Bożym Narodzeniem jest tego mnóstwo.
Felice123, wpis z godz.20.21, wytłumacz mi proszę, tak na język ludzki. Co można nazwać skarbami gromadzonymi w niebie? Jak trzeba postępować, co robić, aby mieć świadomość, że to co robimy, jak postępujemy będzie przekładać się na skarby w niebie?
Wystarczy zacząć słuchać z wiarą, że to co zapisane jest w Biblii jest słowem Boga skierowanym tu i teraz do ciebie, a nie np. do twojej żony, dziecka, sąsiada, szefa w pracy, czy też proboszcza z twojej parafii - a potem już z górki, choć bez pośluzgu :)).
Pozdrawiam
Cd. Pięknie na to pytanie Chrystus odpowiedział pewnemu młodemu i bogatemu człowiekowi, który zapytał co ma robić, by być dobrym człowiekiem, bo uważał, że samo przestrzeganie prawa nie pozwala mu za takiego się uważać
Odpowiedź Chrystusa - trudna do zaakceptowania pi ludzku, ale tylko pozornie...
Trzeba po prostu być zawsze "w drodze" podążając za głosem Boga, nie przywiązywać się do dóbr tego świata, nie lokować w nich serca i nie pokładać w nich zbyt nich nadziei.
Felice123, czyli bez wnikliwiej znajomości Biblii nie jesteśmy wstanie być dobrymi ludźmi, tak aby nasze uczynki były brane jako gromadzenie skarbów w niebie?
To pytanie jest zbyt trudne dla Felice. Bardzo dobre pytanie.
Na podstawie których moich słów wyciągnąłeś takie wnioski, bo ja nic takiego nie napisałam. Nigdzie nie napisałam, że chodzi o znajomość Biblii. Pisałam za to dużo o wierze.
Czyli da się być dobrym i mocno wierzyć bez zbędnego (upierdliwego) gadania o tym?
Wiara jednak rodzi się nie inaczej, jak ze słuchania. Żeby ktoś jednak słuchał, Bóg - posługujący się ludźmi - musi do niego mówić.
Być może nie o twoje ucho tym razem chodzi Bogu, a może o twoje. Kto to wie...kto zna przyszłość ?
Tylko Bóg.
Żegnam na dłużej.
Szczęść Boże
Na dłużej, czyli tym razem na 20 minut?
Nieźle musiałaś kiedyś nagrzeszyć, że aż tak Ci odwaliło.
Uważaj na swoich wyznawców...
Na podstawie tych z godz.21.34 wczoraj. No bo jeżeli nie zna się Biblii i słów w niej zapisanych, no to jak można postępować zgodnie z nimi?
A dlaczego nie można się martwić o duszę jak będzie się duchem? Teraz nie wiem czy jest coś takiego jak dusza. A jak nie ma? Po co więc martwić się o coś czego nie ma? Jak jest, a tego nie wiemy to będziemy się martwić wtedy kiedy będziemy tego pewni. Teraz jesteśmy wśród żuwych więc dbajmy o swoje życie.
Kto ma oddawać coś za moją duszę. Jeżeli dusza jest i ją mam tzn, że jest moja. Moja dusza ma więc oddawać coś sama za siebie? I to są absurdy wiary. Nie wierzę bo mam do tego prawo i odwrotnie, ty wierzysz bo masz takie prawo. Ty nie przekonasz mnie do swoich absurdów a ja nie mam zamiaru wyciągać ciebie ze świata złudzeń. Ja żyję tu i teraz , ty żyjesz czymś czego nikt nie widział i nie doświadczył. Przyjemnej wegetacji w oczekiwaniu na nicość. Dla mnie temat zamknięty. Żyjmy swoim życiem i pozwólmy innym żyć ich życiem. Mnie nie przekonałaś i nie przekonasz.