@Olać ten wątek (po części Gość z 19:08) , jako zdeklarowany człowiek wierzący powinieneś wiedzieć czym jest modlitwa i do kogo jest kierowana (mówiąc 'definicyjnie' – do przedmiotu kultu).
Założycielka tego wątku kieruje swe myśli do odwiedzających go osób, a empatyczne dzielenie się doświadczeniem Wiary niewątpliwie jest także głoszeniem Dobrej Nowiny (ewangelizacją). O tyle wiarygodnym, o ile opartym na własnym doświadczeniu.
Natomiast „ośmieszani” mogą się poczuć Ci zawstydzeni (może niektórzy wierzący), których przytłacza Jej elokwencja, oczytanie i swoboda w „poruszaniu się” po Piśmie Świętym.
Magilla
Elokwencja? Znajomość jednej - kiepskiej i wewnętrznie sprzecznej - książki, to od razu elokwencja... No tak, może dla ciebie.
Marny z Ciebie filozof i w dodatku zakompleksiony skoro piszesz takie rzeczy DiLuce.
Nic o mnie nie wiesz, 10:40. Taka jest prawda, porównując Biblię z Bhagavad Gita, dziełami Platona, Kanta, Crowleya, Heideggera, Nietzschego, to - jak dla mnie - nie mam się czym zachwycać. Ot, Żydowska opowiastka, wewnętrznie sprzeczna, krwawa opowieść o złośliwym i mściwym bogu.
Tak samo Ty nic nie wiesz o Felice123 a mimo wszystko ją oceniasz. Twój osąd na temat Biblii jest tylko i wyłącznie Twoim osądem. Dla ludzi wierzących Pismo Święte ma o wiele większe znaczenie. Poza tym, zawiera treści uniwersalne i nie możesz temu zaprzeczyć, choćbyś chciał.
Biblia to taki Sławomir...
To prawda. Większością, masą, gardzę stadem. Jednostkami już nie wszystkimi.
Myślę, że jednak nie jestem taki kiepski, wiele osób wybiera zajęcia ze mną. I to jest dla mnie ważne.