We wstępie do książki o Jarosławie Kaczyńskim napisał, że to najwybitniejszy polski polityk po 1989 r.
I tak jest nadal - twierdzi dziennikarz Newsweeka Michał Krzymowski, który odchodzi z zawodu, przynajmniej na jakiś czas.
Mówi dalej o prezesie Kaczyńskim: Jego droga, konsekwencja, cierpliwość, to jak potrafi zmienić świadomość społeczną w Polsce, jest niesamowite. Można się z jego diagnozami nie zgadzać, ale trzeba przyjąć fakty. Nie ma polityka, który by miał na swoim koncie tyle nominacji, wykreował tylu premierów i prezydentów. Zawsze był punktem odniesienia w polskiej polityce, nawet gdy był w opozycji.
Na pytanie czy czuje sympatię do Kaczyńskiego?
Odpowiada:
Tak, bardzo dużą. Zresztą książkę o nim starałem się pisać z dużą dozą życzliwości. Mam autentyczny podziw dla niego jako polityka.
W kontekście ocen ( link w nastepnym poście) padły też słowa na temat Schetyny i mocne wobec Tuska:
"Grzegorz Schetyna potrafi być bardzo brutalny, ale w odróżnieniu od Donalda Tuska, nie zostawia rannych na placu boju. Zawsze bardzo dba o swoich ludzi. Tak samo, jak Jarosław Kaczyński."
Zawsze tak myślałem o Kaczyńskim. To wybitny polityk, stąd taki hejt i nienawiść opozycji doprowadzona do zenitu. Ale, że gość z Newsweeka tak mówi to szacun dla niego. Pewnie dlatego też, że odchodzi z dziennikarstwa.
No w końcu nie bez poeodu pomniki się buduję. Ja to bym Jeszce w USA nazwał jego nazwiskiem jakąś ulice.
Masz ulice Adamowicza w Warzawie
Tu mowa jest o Jarosławie Kaczyńskim. To tak dla tych mniej zorientowanych, bo skoro mowa o pomnikach to nie mieszajmy. Co nie zmienia faktu, ze Pan Prezydent Lech Kaczyński był wybitnym mężem stanu. Ale pomnik w Warszawie ma nie on, a potencjalny przestępca, o którym Neuman z PO na taśmach mówił: Jedynym gościem jest Adamowicz, który ma absolutnie mega twarde rzeczy, które mogłyby go wyprowadzić w kajdankach".
Mężem to był tylko Marii. Tylko tyle lub aż tyle.
Kaczyński ten od tych dwóch wież WTC w Warszawie?
Zapytaj pani przedszkolanki.
Ona nie wie., bo srecem jest z Pisem, ale rozum mówi jej coś innego.
Jarosławowi Kaczyńskiemu możecie skoczyć .... przez płot dupki.
Jedni skakali przed płot inni w tym czasie przechodzili pod nim. Więcej kultury menelu.
Jeszcze innych dowozili motorówką
Miarą wielkości Jarosława Kaczyńskiego, jako polityka jest ogromna fala hejtu i nienawiści.
Ta. Miarą wielkości Stalina jest liczba jego ofiar.
A miarą wielkości Kaczyńskiego jest pomoc dla głodującego społeczeństwa po rządach Tuska.
Miarą wielkości Kaczyńskiego jest krzesło na którym stoi.
Jest wybitny, to fakt.
Jako drugi polityk IIIRP (po Andrzeju Lepperze od którego się uczył we wspólnym rządzie PIS z Samoobroną) wpadł na pomysł, by w obietnicach wyborczych równać w dół zamiast aspirować do wzrostu, rozwoju, elit.
Wpadł na pomysł, że największymi obietnicami będzie zabieranie tym, którzy mają więcej; nazywanie potencjalnym złodziejem każdego, kto się czegoś w życiu dorobił; lżenie elit intelektualnych (lekarze, nauczyciele, profesorowie...) i gloryfikowanie dresu jako stroju narodowego. Kibolski "patriotyzm" z racami i kijami bejsbolowymi wyniósł na ołtarze ojczyzny.
Do tego swojemu nowo sformatowanemu elektoratowi rzucił ochłap w gotówce z naszych podatków i hulaj dusza piekła nie ma.
Zrobił coś, co nie mieściło się w głowie inteligentnej i aspirującej społeczności kraju ledwie co włączonego do europejskiej rodziny narodów. Cofnął nas do inkwizycji i wygrał.
Trzeba być wybitnym, by coś takiego zrobić rodakom.