... a ja z innej beczki...po co było go podnosić?To nie wina demografii,a wada systemu emerytalnego,zarządzaniem zebranych składek emerytalnych.To ,ze żyjemy dłużej to tylko statystyki i wcale nie muszą one być prawdziwe,wielu umiera właśnie w wieku emerytalnym lub zbliżonym.To,ze młodzi wyjechali za granice jest tylko wymówką ,ze brak ludzi do pracy,pośrednio przyczynia się do tego niska płaca,przywileje emerytalne ,szczególnie służb mundurowych które pozwalały na bardzo wcześnie uzyskiwanie emerytur i to dość wysokich i dalsza praca tychże.Można wymienić też zezwolenie na pracę emerytom a nawet rencistom,którzy to ze względu na stan zdrowia pracowali bądź pracują .Te 10 000 zł to chwyt poniżej pasa,wielu się nabierze dużo nie zyskując na wielkości przyszłej emerytury.Są zawody czy branże w których wiek 65 lat jest wiekiem już zbyt wysokim by należycie i bezpiecznie wykonywać pracę i tu powinny być przesunięcia do innej pracy.
No jak to po co było podnoszenie wieku emerytalnego? Przecież to jest logiczne dla każdego lewicowego rządu, że jak nie ma skąd brać pieniędzy na emerytury, to trzeba zrobić wszystko aby zwiększyć bezrobocie wśród osób młodych. :D
PIS okłamał ludzi co będzie miało swoje konsekwencje o czym mówi nawet pisowska prezes ZUS.
Dołącz do grupy i rób z nimi newsy o to cię proszą. Potrzebują takich pelikanów, co łykają wszystko jak leci.
Chyba wykończyć starych bo za długo żyją i pozbawić emerytur juz nabytych.
Pani się już kajała, że nie podniosą na razie wieku emerytalnego, pewnie dopiero jak bomba wybuchnie. Coś musiała powiedzieć albo wyleciałaby ze stanowiska ale co się dziwić rzecznik PIS powiedział, że oni specjalistów nie zatrudniają bo ci nie chcą realizować założeń PIS :)
Cyferek się nie oszuka, lemingów z PIS na jakiś czas tak. Za kilkanaście lat nie będzie komu pracować na emerytury a tych których państwo będzie dociskać wyjadą albo skasują działalność.
Coraz więcej ludzi nie doczeka swojej emerytury jak tak dalej pójdzie
ZUS na podstawie prognoz o demografii oraz danych resortu finansów o stopie bezrobocia, inflacji, wzroście płac i PKB przygotował właśnie najnowsze symulacje trzech wariantów sytuacji Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (z którego wypłacane są m.in. emerytury, renty i świadczenie przedemerytalne).
W najbardziej optymistycznym wariancie na wypłaty w latach 2021-25 zabraknie 304 mld zł.
W drugim wariancie deficyt sięgnie w każdym roku 63-72 mld zł (łącznie 339 mld zł).
W najgorszej prognozie zaś na wypłatę emerytur i rent zabraknie do 2025 r. aż 395 mld zł (wartość salda nominalna).
– Prognoza FUS nie zawierają przykładowo wydatków na 13. i 14. emerytury. A każdego roku będzie to dodatkowo ponad 20 mld zł. Gdyby środki te włączone zostały do waloryzacji świadczeń, wówczas deficyt FUS przekraczałby nie 60-70 mld zł rocznie, ale nawet 90 mld zł – mówi dr Antoni Kolek, szef Instytutu Emerytalnego.