U mnie na osiedlu dość często widuje mocno dorosłe dziecko z rodzicem ( celowo nie pisze czy jest to matka-syn, czy córka-ojciec) . Wszędzie chodzą razem jak jakąś para. Dziecko to nie ma żadnych znajomych, nie mówiąc o partnerze, tylko czas spędza z rodzicem. . Bardzo dziwne to dla mnie, bo taki układ jest patologiczny. Rodzic robi dziecku krzywdę, bo kto takiego maminsynka czy córeczkę tatusia będzie chciał?