Weź pod uwagę długotrwały spadkowy trend ilości osób pracujących w bankowości.
A jak umrze ostatni polski ekonomista. Czy znów najbardziej będą rozgarnięci Olek i Mietek?
Wg mnie nie warto. Informatyka lepsza. Albo jakikolwiek inny byle nie to. https://www.youtube.com/watch?v=xOuilsCfW5M polecam obejrzeć. Dla mnie to taki kierunek dla osób co zdały słabo maturę jak ja do czego się przyznaję ale nie mają technika czyli zawodu i nie mają pojęcia co dalej. Albo dla pracujących chcących podnieść swoje kwalifikacje i awansować albo np obawiających się o utratę posady bo przyjdzie młody z mgr i bd lepszy. Słyszałem o osobach, które skończyły i to dzienną mgrkę na UJK Kielce i miały np problem z podstawową obsługą komputera. Tak samo inny znajomy technik ale informatyk poszedł na zaoczną informatykę też na państwowych w Kielcach i nie dał rady i po jednym czy dwóch semestrach zrezygnował a był dużo bardziej ogarnięty. To są takie kierunki. Nie wymagające zaplecza badawczego, sprzętu czy kadry profesorskiej tylko wykładają lokalni oficjele czy biznesmeni. I można zdać metodą zakuć zdać zapomnieć i po egzaminie przejść dalej i tak dojść aż do obrony mgr. A druga połowa przedmiotów zaliczona referatem czy obecnością po prostu. Ostatnio była afera z tym całym Collegium Humanum. Właśnie takie są te wszystkie ekonomie, administracje czy zarządzania na wszelkich szczeblach albo te całe mba czy inne podyplomowe. Dlatego zdając maturę do dupy uznałem że to strata czasu i kasy i lepiej zdobyć w tym czasie doświadczenie zawodowe. Wolę dłubać w elektronice niż siedzieć za biurkiem i księgować faktury stosując przepisy itp. A że wolę realizować w ten sposób swoją pasję zamiast rozwijać się jedynie w celu maksymalizacji zysku przez decydowanie o losie innych za parę stówek więcej to mam to co mam i żaden dyplom mi jest niepotrzebny bo po co? Zbierałby kurz tylko w szufladzie. To tak jakbym nie miał prawka a se auto kupił do rdzewienia w garażu.