witam. jak w temacie. ze swoją żoną mówimy o wszystkim, jesteśmy wieloletnim małżeństwem. mówimy też o swoich fantazjach erotycznych. od pewnego czasu w fantazjach erotycznych mej połówki jest ten trzeci. czyli ona i nas dwóch. widzę,że ją takie fantazje rajcują. czy to tylko fantazje czy też chce mi coś podpowiedzieć, powiedzieć jak myślicie? tylko proszę poważne odpowiedzi..
że ci powiedziała o takiej fantazji mi by się nasuwała myśl NIE WYSTARCZAM
musisz sobie zadać pytanie czy ty byś tak chciał a może żona zgodzi się na dwie kobietki i ty w co wątpie
mieliśmy i mamy udane pożycie(tak mi sie wydaje) a tu teraz te fantazje
nic co ludzkie nie jest nam obce. wszystko jest dla ludzi tylko trzeba wiedziec co, z kim i kiedy.
To super że żona chce wnieść coś nowego do waszego pożycia.
Powinieneś się cieszyć.
nie wiem czy tak cieszyć, jeśli mój facet by mnie namawiał na drugą kobietę , miałabym wrażenie, że mu nie starczam, że nie podniecam go tak. Sama nie raz myślałam o seksie z dwoma facetami, ale mi mój ten jeden wystarcza i wiem, że jemu też gdyż kiedyś mówił że nie chciałby bo już ja go wymęczę to co dwie takie ;) woli się na mnie skupić i ten fakt mi pasuje, może nudne ale lubię tą nudę
Zakładam że jesteś przed 30stką. Poczekaj a zobaczysz co zaczyna kiełkować w głowach kobiet po trzydziestym roku życia ... :)
super sprawa. niesamowite doznania. wiem co piszę bo zabawiamy sie tak z mezem czasem. ale trzeba sobie wierzyc , ufać, rozumieć. trzeba ze sobą rozmawiać o wszystkim.trzeba dawać z siebie z myslą o patrtnerce czy partnerze. w takim wypadku to umacnia związek.wazne aby znaleźć kogos odpowiedniego, którego oboje zaakceptujecie. widzieć rozkosz partnerki/a, żony, męża to naprawdę gra warta świeczki ale trzeba być bardzo ale to b. ostrożnym w doborze tej trzeciej osoby i nie wchodzić w zbyt bliskie rozmowy by się nie angażowac zbyt emocjonalnie i psychicznie. to tylko sex i nie wolno poza tą sferę wychodzić!!! przez takie zaangażowanie zwiazek może sie rozpaść. znam takich. a swoja droga wiele kobiet i mężczyzn tak chce spróbować ale boją się do tego przyznać. przypomnijcie sobie ile razy na imprezach za malolata gralo sie w butelke. to wskazówka i początek.
ok ale są też tacy jak lubia patrzec na rozkosz swojej żony. rozkosz jednej strony jest rozkoszą drugiej strony....ale z sexem jest tak jak ze słodyczami, alkoholem, jedzeniem, narkotykami. łatwo sie uzależnic. jezeli się nie ma pewnej dyscypliny nad sobą to lepiej nie zaczynac z układami 2+1. swoją droga kobiety maja wieksze możliwości i potrzeby to sytuacja gdy kobieta zabawia sie z dwoma facetami jest bardziej naturalna i zrozumiała niz sytuacja odwrotna tzn. 2kobiety i jeden men
Też tak myślę. Uważam ,że w związku w którym do najintymniejszej sfery czyli łóżka zaprasza się postronną osobę jest coś nie tak. Każdy normalny homo sapiens jak jest zakochany to po pierwsze nie jest zainteresowany nikim innym poza obiektem uczuć i nie ma ochoty na seks z nikim innym . Po drugie zaś nie ma też ochoty dzielić się tym obiektem z kimkolwiek a widok partnera w sytuacji intymnej z innym wzbudza raczej instynkty mordercze niż przyjemność.
zgoda ale tylko wtedy gdy wpuszczamy do łózka kogoś trzeciego zbyt czesto. odskocznia, urozmaicenie od czasu do czasu jest wskazane jezeli się zbytnio nie uzależniamy. my z mezem robimy tak raz góra 2 razy w miesiącu. ten trzeci wie o nas minimum tam jak my o nim. spotykamy się, sex i potem znikamy, odchodzimy każde do swojego życia. mój facet dzieli się mną po to aby mnie było super. a jest super, dwaj faceci zajmujacy się Toba, cztery dłonie, ich wszędobylskie jezyki i dwa twarde penisy, które na mnie czekają to niesamowite. trzeba spróbowac, dobrze wam radze drogie panie ale jeżeli macie za duzo wątpliwości i oporów to lepiej nie.
Wniosek jest prosty - nie kochasz swojego męża, skoro twoja przyjemność jest dla ciebie ważniejsza i dla niej poświęcasz waszą intymność. Kochająca kobieta oddaje się tylko mężczyźnie swojego życia.
Dokładnie jest tak jak piszesz gościu wczoraj 17:29.
gosiu a ty nie potrafisz mu dać rozkoszy? wolałabym patrzec na męża w moich ramionach a nie jak posuwa obcą babę.
Tutaj nie chodzi że się boi ktoś przyznać a raczej o to, żeby nie "przywlec" ze sobą jakiejś choroby, bo np. pół miasta z nią / z nim obcowało.