Rekonstrukcja miała usprawnić pracę rządu poprzez likwidację niepotrzebnych stanowisk i ministerstw. Jednak już wiadomo, że w miejsce skasowanych urzędów powstaną nowe, które często będą dublować zadania już istniejących. Odchodzący ministrowie też nie pozostaną bez pracy. Każdy nowy oficjel, który został powołany w skład rządu Mateusza Morawieckiego dostanie nie tylko gabinet, ale też pracowników do codziennego wsparcia. Najbardziej nieszczęśliwy z powodu rekonstrukcji rządu jest Michał Dworczyk. Jako szef Kancelarii Premiera musi znaleźć pomieszczenia na gabinety dla Jarosława Kaczyńskiego i innych nowych ministrów w kancelarii. A tam już nie ma miejsca. Schowki na miotły przerabiają na biura.
Przecież ten rząd ustanowił nowy rekord urzędników, najlepiej mi pasuje minister klimatu.