I jeszcze jedna rzecz. Może ten "wagarowicz" miał mieć ciężki dzień. Nie przygotował się do zajęć. W domu napięta sytuacja, wolał iść na wagary niż prosić o możliwość zostania w domu. Pytam czy Wy nie pamiętacie jak młodzi byliście? Nie szukajmy cholera patologii tam gdzie jej nie ma! A zajmijmy się tymi miejscami, w których ona jest.
Dajcie dzieciakom odsapnąć i pójść czasem na wagary. Świat przez to nie zniknie!
Dziwni jesteście naprawdę...
nie nie założyły firme
kup mi spodnie zrobie Ci loda:P