W Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga trwają przesłuchania adwokatów, strażników więziennych. Funkcjonariusze i prawnicy są podejrzani o przemycanie na teren aresztów m.in. telefonów komórkowych, narkotyków i filmów pornograficznych. Do sprawy aresztowano Andrzeja Z. ps. Słowik.
narkotyków i filmów pornograficznych. Do sprawy aresztowano Andrzeja Z. ps. Słowik.
Andrzej Z. ps. Słowik (P) na sali Sądu Okręgowego w Warszawie na zdjęciu z marca 2020 roku /Mateusz Marek /PAP
Andrzej Z. ps. Słowik (P) na sali Sądu Okręgowego w Warszawie na zdjęciu z marca 2020 roku
/Mateusz Marek /PAP
"Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, zatrzymanie Andrzeja Z., ps. Słowik, przed laty jednego z liderów gangu pruszkowskiego, nie przypominało scen z gangsterskiego filmu. Odbyło się bez użycia przez policjantów długiej broni, kominiarek czy granatów hukowych. We wtorek funkcjonariusze po prostu podeszli do "Słowika" na schodach w Sądzie Okręgowym w Warszawie, skąd dyskretnie zabrali go do radiowozu" - czytamy w materiale opublikowanym w czwartek na stronie tvn24.pl.
Jak wynika z informacji przekazanej przez Sekcję Prasową Sądu Okręgowego w Warszawie, 15 września o godz. 10 miała odbyć się rozprawa przeciwko tzw. gospodarczej mafii pruszkowskiej - m.in. o udział w wyłudzeniach VAT, rozbojach i handlu narkotykami. Andrzej Z. przebywał w związku z tą sprawą w areszcie, który opuścił w sierpniu 2020 roku wpłacając 400 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Andrzej Z. usłyszał w prokuraturze zarzuty korupcyjne i jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, został już tymczasowo aresztowany.
Według dziennikarzy tvn24.pl ujęcie "Słowika" było wstępem do "głównego etapu policyjnej operacji". "Policjanci zjawili się w mieszkaniach i miejscach pracy blisko dwudziestu funkcjonariuszy Służby Więziennej, w tym strażników z aresztu na warszawskiej Białołęce" - podaje portal.
Śledczy, cytowany przez tvn24.pl, twierdzą, że funkcjonariusze mieli pomagać w kontrabandzie za mury aresztów i więzień m.in. telefonów komórkowych, narkotyków, alkoholu, filmów pornograficznych, a także robota kuchennego.
Trzy piękne adwokatki dla gangsterów skorumpowały blisko dwudziestu funkcjonariuszy Służby Więziennej. Dzięki temu przestępcy handlowali w warszawskim areszcie, czym tylko chcieli.
Jak ustaliła prokuratura, Areszt Śledczy Warszawa - Białołęka został opleciony przestępczą siecią. Skorumpowani oddziałowi, funkcjonariusze nadzorujący widzenia czy doprowadzający aresztowanych otrzymywali od przestępców regularne comiesięczne pensje w wysokości 1000 złotych. W zamian za to w areszcie kwitł regularny handel narkotykami, marihuaną i mefedronem.
https://wiadomosci.wp.pl/szczegoly-najwiekszej-od-lat-afery-w-sluzbie-wieziennej-6555155225811073a
Słowik, przez Bolka nazywany słowiczek, zresztą ułaskawiony przez tego TW.
A gdzie reszta Pruszkowa m.in, Malizna, Parasol? Sam działał? Może Masa znowu się rozjebał?