OTUA OTUA!!
Widać że PiS "naprawił" sądownictwo. W sumie to nie chodzi im o naprawę jak widać tylko o upolitycznienie sądownictwa.
Bo teraz jest apolityczne? :)
Dopiero naprawia gościu 14:32.
- Obie strony postąpiły w sposób niegodny, który podważa podstawowe wartości, na których opiera się demokratyczne społeczeństwo: pozwany nie umiejąc zapanować nad swoimi emocjami wielokrotnie dawał im upust odwołując się do wyjątkowo negatywnych i szkodliwych stereotypów na temat osób narodowości polskiej, wypowiadając się o nich poniżająco i pogardliwie, nie bacząc, że są to osoby, z którymi na co dzień współpracuje, powódka [Natalia Nitek-Płażyńska dop. red.] natomiast przez kilka miesięcy, w sposób zaplanowany nadużywała naturalnego zaufania, jakim każdy człowiek obdarza swojego rozmówcę i zaufania, jakie żywi przełożony względem swojego pracownika. Aprobata takiego postępowania, zarówno powódki, jak i pozwanego wyklucza szczerą i efektywną komunikację, a z kolei bez takiej komunikacji trudno budować jakąkolwiek wspólnotę – powiedziała o w konkluzji ustnego uzasadnienia wyroku sędzia Małgorzata Zwierzyńska, przewodnicząca 3-osobowego składu orzekającego.
CZYTAJ TAKŻE
„Zabiłbym wszystkich Polaków!” - głośna sprawa znów w sądzie„Zabiłby wszystkich Polaków”. Koniec procesu przedsiębiorcy
Wskazywała, że nagrania dokonane z ukrycia zgodnie z wytycznymi Sądu Najwyższego należy traktować „ostrożnie”. Zwróciła również uwagę, że nie ma żadnych dowodów, by Hans G. wychwalał Adolfa Hitlera czy mówił jakoby najlepszym perfumem dla Polaków był Cyklon B. (co twierdziła Natalia Nitek-Płażyńska). Podkreśliła, że autorka pozwu także używała stereotypowych stwierdzeń na temat swojego niemieckiego, byłego pracodawcy wpisując np. na portalu społecznościowym, że „zatrzymała esesmana”.
Jednocześnie sędzia zmniejszyła kwotę, którą Hans G. wpłacić ma na oddział muzeum Stutthof w lesie Piaśnickim z orzeczonych w I instancji 50 tys. zł do 10 tys. zł. Nakazała też Natalii Nitek-Płażyńskiej wpłatę 10 tys. na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy za to, że przez kilka miesięcy z ukrycia nagrywała swojego ex-pracodawcę.
Obie strony mają ponadto się wzajemnie przeprosić. Kobieta treść swoich przeprosin (za naruszenie dóbr osobistych „w postaci prawa do prywatności poprzez nagrywanie i upublicznienie rozmów bez jego zgody”) ma przez 30 dni upubliczniać na swoim koncie w portalu społecznościowym. Z kolei G. ma podpisać oświadczenie, w którym przeprasza za naruszenie dóbr osobistych „w postaci godności i poczucia tożsamości narodowej” i wyraża żal z tego powodu oraz oświadcza, że wypowiedziane słowa „poniżające Naród Polski” nie odzwierciedlają jego poglądów.
Warto przypomnieć, że autorka nagrań upublicznionych w odcinku programu „Otwartym tekstem”, który został wyemitowany na antenie TV Republika 17 marca 2016 roku, to była pracownica firmy G. Natalię Nitek-Płażyńską biznesmen obrażać miał m.in. za poglądy polityczne (startowała w wyborach do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości, a w 2018 roku została żoną kandydata tej partii na prezydenta Gdańska – Kacpra Płażyńskiego). W ramach cywilnego pozwu przeciwko przedsiębiorcy domagała się 150 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz oddziału muzeum Stutthof w lesie Piaśnickim oraz przeprosin dla siebie i innych pracowników. Jej żądania w znacznym stopniu uwzględnił Sąd Okręgowy w Gdańsku, który obniżył jednak kwotę zadośćuczynienia do 50 tys. zł. W całości oddalił równocześnie tzw. pozew wzajemny, w którym Hans G. żądał od swojej byłej pracownicy przeprosin i wpłaty 10 tys. zł na konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy m.in. za bezprawne nagrywanie bez jego zgody.
Gościu 21:55 liczę, że PIS dokończy tę reformę sądownictwa.
Gdyby to była osoba z opozycji typu frasyniuk niemcowi nie poszłoby tak łatwo.
Frasyniuk Niemcowi z pół obrotu jakby dał za wyzwiska o Polakach - ciekawe jaka wtedy byłaby wykładnia sądu. Kto byłby winien, a kto ofiarą :)
Słuszna konstatacja;
Szkoda, że u nas nie ma prawa precedensowego. W polskim sądownictwie są takie kwiatki, że w zasadzie prawo już dawno przestałoby w Polsce funkcjonować i panowałaby pełna amerykanka.
A tak, policjanta kopnąć nie można (no chyba, że Frasyniuk się nazywasz), obrazisz jakąś nację to dostajesz wyrok z KK (no chyba że Polaków obrażasz, to wtedy możesz, a jak jeszcze jesteś Niemcem to i nawiązkę sąd ci przyzna, za utratę zaufania do ludzi).
To przypomniało mi inny wyrok sprzed kilku lat z Wrocławia, gdy za zakłócanie wykładu Baumana ludzie młodzi poszli do pierdla, bo (jak wyraził się sąd), wybory Baumana z czasów stalinowskich i służba przeciw polskiemu podziemiu niepodległościowemu była jego prywatnym wyborem, i krytykowanie jego za to dziś jest niedopuszczalne i niestosowne.
Mam nadzieję, że ludzie zobaczą o co toczy się ta walka. O godność, czy o upodlenie.
Ma przeprosić, bo nagrywała bez uprzedzenia . Nagrywanie innej osoby bez jej zgody stanowi naruszenie dóbr osobistych . Nagrywanie takie jest nieetyczne
A Niemiec tez ma zapłacić , bo powództwo pko niemu zostało uwzględnione . Po co wypowiadacie się jak nie wiecie o czym piszecie ?
Takie zachowanie może łamać normy prawa cywilnego. Jeśli rejestrowaliśmy rozmowę lub sytuację nie posiadając zgody naszego rozmówcy na nagrywanie, to czynność ta może naruszać jego prawo do prywatności oraz do tajemnicy komunikacji, które są traktowane jako dobra osobiste. Wobec tego, za takie nagranie, nasz rozmówca będzie mógł nas pociągnąć do odpowiedzialności cywilnej za naruszenie jego dóbr osobistych.
Także nie piszcie o części wyroku , tylko o całości . Pozwany Niemiec ma przeprosić za swoje naganne zachowania a pozwana wzajemna za swoje
A tu wypowiadają się osoby , które nie pracują , siedzą w domu na garnuszku państwa
Ciemniak , kiedy Ty znajdujesz czas na prace, czas dla rodziny . Cały czas siedzisz na forum . Jak to robisz
To powiedz mi kolego, gdy jesteś kobietą a pracodawca cię molestuje, i ty to nagrywasz - kto wtedy ma przeprosić i za co? Gwalcona, że nagrywała jak szef ją wykorzystywał?