Gdyby głupota i naiwność miała skrzydła..... Że też ludzie są tacy beznadziejnie głupi....
Tysiąc złotych straciła pracownica jednej z kolektur totalizatora w Ostrowcu. W weekend padła ofiarą dwóch oszustów.
- Najpierw w punkcie pojawił się mężczyzna, który poprosił o kupon za 2,5 złotego. Kiedy przyszło do płacenia, zaczął szukać w portfelu i przy tym, niby przypadkiem, wypadła mu niewielka elektroniczna część ? opowiadają policjanci.
Klient wyjaśnił kobiecie, że handluje rzeczami tego typu. Stwierdził, że brakuje mu 50 groszy i musi iść po nie do samochodu. Zniknął. Wtedy pojawił się inny mężczyzna, ubrany w prochowiec i kapelusz.
- Zauważył część rzekomo zgubioną przez poprzedniego klienta i zaczął się nią niezwykle interesować. Opowiadał, że naprawia komputery i coś takiego bardzo by mu się przydało. Twierdził, że się spieszy, zostawił więc kobiecie numer telefonu i poprosił, by skontaktowała go z właścicielem części ? opowiadają policjanci.
A właściciel szybko ponownie się pojawił. Przyznał, że ma sto części i jest gotów je sprzedać po 10 złotych sztuka.
- Kobieta zadzwoniła do mężczyzny w prochowcu. Ten stwierdził, że jest na spotkaniu i obiecał, że jeśli kobieta kupi elementy, on odkupi je od niej po 15 złotych za sztukę ? wyjaśniają policjanci.
Pracownica kolektury kupiła za tysiąc złotych sto części. Do popołudnia człowiek w kapeluszu się nie pojawił. Podany przez niego telefon milczał, podobnie jak telefon człowieka, który sprzedał kobiecie elementy. Oszukana zaalarmowała policjantów. Ci mówią, że towar, jaki oszuści sprzedali mieszkance Ostrowca, jest wart około sto złotych.