Helen Hunt - tak bez nachalności zapada w pamięć. W filmie "Poza światem", jako narzeczona Toma Hanksa, która nie doczekawszy się na niego, kiedy ten zaginął wyszła za mąż. I ta rozterka, gdy wrócił. Tu rodzina, mąż. A tu ten jedyny, co prawie z zaświatów wrócił. Koszmarny wybór. Odpowiedzialność, czy serce. Co wybrać?
Każdy wybór w takiej sytuacji będzie oznaczał oskarżenie...albo serce oskarżało będzie rozum, albo rozum - serce....tak myślę.
Z własnego podwórka.
Spotykałam się z moim obecnym mężem już blisko 4 lata.
Właśnie zdałam ostatni egzamin przewidziany tokiem studiów. Przede mną była tylko obrona pracy magisterskiej. Wracając na week- end do domu, w autobusie spotkałam kogoś, kto z kolei tuż po zdaniu przeze mnie egzaminów wstępnych na studia, jako tzw. "stary koń" ( tak siebie wtedy określił) postanowił nie wikłać się w relacje z kimś, kto dopiero wkraczał w dorosłe życie planując rozpoczęcie studiów w innym mieście. Do atobusu wsiadłam wcześniej niż on. Zauważył mnie dopiero, gdy wysiadałam. Na jego uwagę, że skróciłam włosy, odpowiedziałam, że dla równowagi - wydłużyłam spódniczki. Autobus się zatrzymał. Wtedy on poprosił, bym nie wysiadała...bym pojechała kilka kilometrów dalej (tam mieszkała jego matka, którąz kolei odwiedzał on). Odparłam, że tata na mnie czeka na przystanku. Tydzień później prosił, w przysłanym liście, o spotkanie. Jedyna myśl, która krążyła w mojej głowie to ta, że jego czas minął....jego czas minął bezpowrotnie. Gdy odwiedzam mamę, spotykam go czasami w kościele. Jest kawalerem. Myślę, że wtedy, gdy uznał się starym koniem względem mnie ( pewnie się bał zaangażować myśląc o ew. przeszkodach typu: on tu, ja tam, on pracuje, ja studiuję, itp.), stracił szansę na zwrot swojego życia o 180. stopni. Gdy o tym myślę teraz, ani serce mnie nie oskarża, ani rozum.Pełen komfort.
A on jaki ma komfort.Ominelo go zycie z forumowa kaznodziejka.
To co ma na pewno, to śnieżnobiałe koszule i garnitury z wysokiej półki oraz życie warszawskiego singla.
"Kaznodziejką" stałam się przy tym mężczyźnie, któremu ślubowałam. To on kiedyś, mając "pod górkę" ze mną, postanowił uciec się do Boga zapraszając nas na prawdziwą "jazdę" z górki...ale już z Bogiem. :))
On moze powiedziec o tobie, ze uczyla sie a skonczyla w garach na bezrobociu.Tak to jest podsumowac cudze zycie jak sie w nim nie uczestniczy.
Nie ..nie może, bo nic o mnie nie wie. To nie moja mama opowiada jego mamie, co u mnie się dzieje. Za to jego mama mojej mamie żaliła się, że jej syn jest sam, a ona prawdopodobnie nigdy nie zostanie babcią, gdyż drugi jej syn, kilka lat temu popełnił samobójstwo skacząc z okna.
Ale...powiem ci, że gdy chodzi o moje życie, to niczego nie żałuję. Wręcz przeciwnie. Uważam, że jestem w czepku urodzona.:))
Jedni uważają ze w czepku urodzeni nni są Napoleonami... W sumie wielkiej różnicy nie ma :))
Ave Cezar
Felka jak tam te twojego pół etatu? Poniedziałek minął a ty nic się nie chwalisz?
Przyjda nowe poniedzialki i nowe sciemy.
Naziści też segregowali ludzi. Brawo PiS idziecie po dobrze udeptanej w latach trzydziestych ubiegłego wieku drodze
A co? Książkę piszesz? :)
O tylu rzeczach pisała to niech dokończy temat. Co to miał o nie być...
A ty co Zbyszko od Danuski?Rycerzyk?
Na takich jak wy chudopachołki wystarczy giermek :)
Ten nienachalny urok Helen Hunt, o którym piszesz, polega na tym, że gra głównie tym wielowymiarowym uśmiechem i spojrzeniem... wydłużonym i pełnym ciepła i zrozumienia.
Zatrzymanie dłużej spojrzenia przez kobietę na innym mężczyźnie nie jest tym, czym jest dłuższe spojrzenie obcego mężczyzny- skierowane w naszą stronę, które może świadczyć o nachalności, natarczywości trudnej dla nas - kobiet - do zniesienia. Dlatego nie lubiłam obracać się w rejonach, gdzie bywali muzułmanie. Oni taką właśnie natarczywością i nachalnością spojrzeń się cechują. Przedłużone spojrzenie normalnej kobiety na mężczyznę, zazwyczaj połączone jest nie tyle z zainteresowaniem męskim fizis, co z jakimś szczególnym rodzajem troski.
I takie spojrzenie- pełne troski, ma właśnie Helen Hunt. Jakby nie było, swoją rolę w tamtym filmie odegrała rewelacyjnie, bo grany przez Jacka Nicholsona bohater był poniekąd mężczyzną specjalnej troski. :))
Jak dzieciom smakował obiad ?
Jakby postepowiec myślał głową, a nie inna częścią ciała, to by wiedział, że w powiedzonkach stosuje się różne formy, i zabić komuś ćwieka nie znaczy, że chce się tego ćwieka (ćwoka) ukatrupić.