O jakich służbach ratowniczych piszesz?uważasz, że z pomocą leci pan z Alianz, który czeka na sygnał z Himalajów? Na ratunek idą inni himalaiści, jeśli są akurat w pobliżu i są zaaklimatyzowani. Jeśli naszych by nie było przy K2, to nikt nie uratowałby Elizabeth, gdyż by nie zdarzył na czas. Aklimatyzacja organizmu to minimum kilka dni. Dlatego typu wyprawy trwają tygodnie lub miesiące. Zdobywają je krok po kroku, schodzą też z bazy do bazy, czasami kilka dni. To podobnie jak z nurkowaniem. Nie wskoczysz pierwszego dnia na 30 metrów, bo ci rozsadzi tętnice, bembenki w uszach.
Tak Tomasz jest WIELKI i a Ratownicy jak najbardziej Tak Są WIELCY Szacunek !
10:02. Akurat nie chodzi o nasze podatki, ale bezsens takich akcji wspinaczkowych, mając na uwadze zagrożenia w kontrze do sił natury. Komu i co udowadniają? Górze, którą "zdobywają" stając na jej szczycie i co to ma wnieść dla dobra ogółu, że nawet warto poświecić życie swoje i innych?
Palenie papierosów też można nazwać bezsensownym zachowaniem w stosunku do praw czy sił natury. Czy palenie wnosi cokolwiek dobrego dla ogółu? A ludzie palą.
Jestem zdania, że walka ludzkiego umysłu, siły, sprytu z siłami natury i z własnymi słabościami jest esencją bycia czymś więcej niż tylko szarym zjadaczem chleba.
10:16. To kiedy ruszasz w Himalaje? Zorganizujemy uroczyste pożegnanie.
Widać założycielki wątku nie stać na merytoryczną dyskusję popartą argumentami.
Może chcesz się spotkać i porozmawiać o sensie takiej dyskusji gdzieś w lokalu w Ostrowcu?
Powiesz mi wtedy prosto w oczy, że nie życzysz sobie mojej obecności :)
Opłaty idą od sponsorów i ze zbiórek a nie z podatków. To co dostają z ministerstwa sportu i turystyki to kropla w morzu potrzeb.
Wyprawy mają miejsce, ponieważ człowiek ma naturę zdobywcy. Mogę zacytować odpowiedź jednego z polskich himalaistów, który odpowiada na to pytanie w następujący sposób: " Wspinamy się po górach, ponieważ istnieją"
https://www.youtube.com/watch?v=oEPJzEpWJTc&t=02m04s - niektórzy wlatują na Mount Everest - dwa razy.
Ja tez bym chcial pojechac w Himalaje ale skad na to pieniadze? To nie na kazda kieszen takie wspinaczki.
11:39. Równie dobrze mógł uzasadnić swoją pasję stwierdzeniem" Wspinamy się po balkonach wieżowców, ponieważ istnieją".
Z dedykacją dla wszystkich, którzy jeszcze nie poczuli w swoim życiu, czym jest prawdziwa pasja, odwaga, poświęcenie i miłość...
"Człowiek jest tylko mocny w stosunku do drugiego człowieka w pyskówkach i przekomarzankach. Swoją wartość często opiera na materii, która przecież jak wiadomo jest tylko tymczasowa. Zresztą tak samo jak i człowiek"
/Tomek Czapkins Mackiewicz/
14:31. A nie lepiej by było, żeby cytowany przez ciebie mędrzec, wykazał się odwagą, miłością i poświęceniem w stosunku do swoich czworga dzieci? Jak myślisz , co one teraz przeżywają? Sporo ciekawych informacji na ten temat w dzisiejszej Wirtualnej Polsce, a akcja ratownicza kosztowała ok. 50 tysięcy dolarów(przelicz sobie na złotówki).
Właśnie tak. Wszyscy tu pieją z zachwytu nad himalaistami, jaką to piękna pasję realizują i jacy to wspaniali są. A dla mnie to po prostu ludzie uzależnieni, którzy by dostać kolejną działkę i być na haju są w stanie poświęcić rodzinę, własne zdrowie, majątek a w końcu nawet życie. Byle tylko poczuć "to". W najwyższych górach mózg jest tak niedolteniony, że człowiek doświadcza podobnej euforii jak po narkotykach. Zwłaszcza dotyczy to tych, którzy wspinają się w stylu "vintage" czyli bez butli i na szybko (jak Mackiewicz właśnie).
Dla mnie taka realizacja własnych potrzeb kosztem rodziny to skrajny egoizm. Tak jak dla pijaka alkohol jest ważniejszy od rodziny tak i dla nich góra i wyprawa ponad wszystko. Z tą różnicą, że jak żona pijaka zabiera mu butelkę to jest chwalona, że wspiera męża a jak żona himalaisty prosi by nie ryzykował życia to jest potępiana że ogranicza mu swobodę i nie pozwala realizować pasji.
Prawdziwa odwaga i miłość jest wtedy jak mężczyzna porzuca ryzykowne zachowania, które realizował wyłącznie dla fanu w momencie gdy rodzi mu się dziecko. Bo wtedy staje się ojcem. Oparciem na które można liczyć w każdej sytuacji.
A tak mamy wdowę z trójką dzieci po himalaiście. I dzieci żal.
15.40, po dużej części masz rację. Z tym, ze on nie zaczął interesować się wspinaczką po założeniu rodziny, tylko dużo wczesniej zanim ją założył.W takim razie kobieta, ktora decyduje się na związek z takim mężczyzną musi liczyć sie z takim ryzykiem.
Polska wyprawa na Nanga Parbat
https://www.youtube.com/watch?v=xWoiR-f46Xg
Kasa na wyprawy
https://www.youtube.com/watch?v=AmDmYdhOPl0