Zmieniło się przeznaczenie zbiórki... Bo nie ma już szans na ratunek.
Czaisz? Opis ze zbiórki: " Unfortunately, on the way Tomek became snowblind and suffered frostbites. They require a rescue to save Tomek's life who is in a critical condition. The upfront rescue cost is estimated at USD50,000. Please help relatives of the two to raise money required. Every penny and centime helps. "
Widzisz to?
18:15. To po co wprowadzasz zamieszanie, jeśli od wczoraj wiadomo, że nie ma już szans na ratunek?
A ja pisałem, że takowe są, czy że jest zbierana kasa za akcję? Nieczytaty?
6 godzin temu zbiórkę poddano edycji. Najnowszy wpis:
PLEASE PLEASE PLEASE continue however modest contributions for Tomek’s wife Anna and his 3 kids. We are devastated that nothing could have been done for him by the rescue team. I will personally account for all money disbursed in a publically available file.
18:20. A ty chyba niepisaty, bo o 17:43 podajesz koszt akcji ratowniczej i ile już ludzie zebrali. Coś jeszcze chcesz dodać?
Jesteś zapóźniony? Zbierano na pokrycie kosztów akcji. Po tym jak okazało się, że nie ma szans na ratunek, zbierają na rodzinę. Czego ty nadal nie rozumiesz? Czytaj to, co wkleiłem z tej zbiórki po angielsku, chyba że występuje u ciebie problem natury lingwistycznej... Z resztą, wszystko jest opisane pod tym linkiem - łącznie ze zmianą celu zrzutki. Najpierw czytaj, potem pisz. Nie odwrotnie.
18:43. Pozwolisz, że nie skomentuję, bo i tak by mi Admin nie przepuścił. Jak to zapóźniony wszędzie widzi kolegów z tym samym schorzeniem. Aż dziwne. No popatrzcie.
18:54. Za to ty, jak widać znasz, to śmiało możesz jechać do Anglii na zmywak. Dasz sobie radę, spokojnie.
Typowy trollek. Zgaszony próbuje dogryźć. Nie wchodzę w to. Bez odbioru.
uzaleznienie od adrenaliny, nie mogą życ bez ryzyka, nie potrafią z niego zrezygnować odkładając na drugi plan własne życie i bezpieczeństwo. Adrenalina płynąca w żyłach staje się najważniejsza i nie liczy się nic poza przeżyciem kolejnej emocjonującej przygody. W takich sytuacjach możemy mówić już o nałogu – nieodpartej chęci wytworzenia w organizmie maksymalnych ilości hormonu, który działa jak narkotyk i zaspokaja emocjonalny głód.
Tomek został na zawsze na zboczu swojej ukochanej góry Nanga Parbat.
Widocznie dla niego góra była ważniejsza od rodziny i zapracowanie na utrzymanie czwórki dzieci. Smutne.
GOPR informuje o zagrożeniu alarmowym w górach.Zabrania wychodzenia w góry.A polaczki? Wychodząc w góry narażają życie Goprowców. i co??? ano nic ! nie ponoszą za to żadnych konsekwencji!!!! w normalnym kraju np w Czechach za takie wykroczenie ponosili by koszty wyprawy Goprowców po tych tumanów! a U nas NIcccccc!!!
18:44. W końcu powinno się to zmienić. Jak ktoś jest dorosły, nieubezwłasnowolniony, to jego przygoda i jego konsekwencje.
Najlepszi janusze tatr co wolaja o pomoc bo sie zgubili w drodze na morskie oko