trafiają do mielca, ale co sie z nimi dalej dzieje - nie wiem
Tego większego widziałam na patronackim 2 dni temu, ale mniejszego od jakiegos czasu juz nie ma.
Ja widzialam te zwloki wlasnie przedwczoraj.. przy tej drodze kolo radwana... Mam nadzieje, ze to nie byl on. Wiem, ze to nic nie zmienia, bo tak czy siak jakis piesek zginal przez zapewne napieprzajacego autem kretyna ... Ale lzej byloby mi ze swiadomoscia , ze to nie ta psinka. Dokarmialam go cala zime, zreszta zawsze jak go spotkam go dokarmiam, glaszcze. Mialam ogromna nadzieje, ze znajdzie wkoncu dom i kogos kto go pokocha...