nie widuję od kilku dni tego psa i siłą rzeczy nie karmię ...jeśli ktoś go widuje to apeluję !!!!nakarmcie go!!!nie jest agresywny, można bezpiecznie podejść, nie jest to duży wysiłek a jemu może życie uratować...
Sunia, mieszanka wilczura z bernardynem szuka domku. Cudowna, milutka, bardzo towarzyska i przyjazna.Na razie przebywa u pewnej Pani w bloku 15B na ogrodach. Ta Pani może ją potrzymać jakiś czas, ale jej nie jej nie zatrzyma na stałe.Wyprowadzam ją na dwór ja i kilka innych osób, karmimy ją. Ma na imię Kaja,jest naprawdę świetna, sama nie mogę jej wziąć, bo mam i pieska i kotka. Proszę ludzi o wspaniałych sercach - przygarnijcie ją .Już teraz widać, że będzie wierna swemu właścicielowi i będzie jego najwspanialszym przyjacielem.
kurcze no gdzie ta psinka:(((
Jest założone konto OSPZ na n-k. Jedna z wolontariuszek ma zająć się również FB.
Zapraszamy wszystkich - im więcej będzie znajomych tym więcej osób ma szanse o nas się dowiedzieć. Polecajcie profil OSPZ znajomym, polecajcie zdjęcia psów do adopcji :)
To ogromna pomoc!
http://nk.pl/#profile/37150988
Ludzi których psy wyrzucają trzeba izolować od normalności bo to chorzy ludzie
Myślę, że trzeba pomyśleć o jakims stałym dodatku w Ostrowieckiej, pies czeka na człowieka, człowiek czeka na psa, czy cos takiego jest? Bo w Ostrowcu mieszka tak wielu ludzi, że warto, pewnie jest ktos, kto mógłby takiego psa do ogródka zabrac i dac mu budę i jedzenie.
kurde szkoda mi tego psiaka, widzialem go ostatnio przy biedronce na okólnej, dałem bulke, jakbym mial domek z podworkiem to bym go chetnie przygarnal a mieszkam w bloku :( ale myśle ze w ostrowcu znajdzie sie ktos o wielkim sercu i przygarnie tego psiaka
Ten pies to wędrowiec, z domu z podwórkiem by raczej wywędrował znowu pod swoje kochane sklepy. W listopadzie spędził jedną noc w mieszkaniu. Położył się na dywanie i spał. Nie nabrudził - nie reagował na koty i psy w mieszkaniu. Psiak jest starszy - nie wymagający.
Ciężko mu będzie znaleźć nowy dom, ale prawdopodobnie to właśnie w mieszkaniu najlepiej by mu było. Na spacery na smyczy do czasu aż nie stwierdzi że TEN człowiek jest JEGO.
Zabrałam go też do weterynarza, miał na karku ogromnego kaszaka - został usunięty i już nie ma po nim nawet śladu. Fajne psisko, tylko podróżnik ;/
Moi rodzice przygarnęli psa, Misiek jest nazywany, choć wygląda jak lisek. Często spotkacie go na ogrodach. Jest to przeuroczy pies, wcześniej, zaniedbany nie przyciągał uwagi ludzi, teraz nie jeden człowiek nie przechodzi obojętnie obok niego.
Każdego dnia rodzice słyszą słowa typu "ale śliczny piesek".
Jednak najwspanialszy w nim jest nie wygląd, ale charakter. Troszkę zadziorny, jednak z jego serca bije ciepło i miłość w kierunku właścicieli.
Wiem, że on niczego nie udaje, jest spontaniczny. To mój najlepszy przyjaciel. Rozumiemy się bez słów. Chociaż tak bardzo chciałbym z nim porozmawiać, spróbuję w najbliższą wigilię.
A teraz spójrzcie, ilu potencjalnych przyjaciół błąka się przed Waszymi blokami.
A gdy pewnego dnia zamiast smutku, zobaczycie w ich oczach zadowolenie z pieskiego życia, a ogonek będzie merdać, uświadomicie sobie, że coś w Waszym życiu i sercu się zmieniło. Poczujecie radość z życia, może uronicie nawet łezkę.
Nie przechodźcie obojętnie obok nich, dajcie im szansę. I sobie również.
Ktos komuś dzis powiedział - dziękuję Ci za pomoc, jaka nam okazujesz, ten ktoś odpowiedział - nie dziękuj mi, ja to robię z potrzeby serca, zyję na świecie wśród ludzi i wśród zwierząt, Bóg mnie rozliczy i nikt inny, mam sumienie więc wiem, ze żyję dla ludzi a nie obok nich, żyję dla zwierząt również, bo wiem, że czują głod tak samo jak ludzie i nic złego mi nie zrobiły.
Pomagajny ile się da, czasem jedna miska kaszy, jeden stary koc, albo i Koc :) jeszcze chyba młody, ale warto!!!
Ja go widziałam, jest teraz w okolicach Os. Ogrody.
ile to biega! czy nie ma innych problemów jak psy koty itp!!!
Jest mnóstwo rożnych problemów, ale pies i kot to żywe stworzenia. Jak człowiek nie wyciągnie do nich ręki, to kto im pomoże? Zwłaszcza, ze w większości przypadków to właśnie człowiek jest odpowiedzialny za nieszczęśliwy los zwierząt.
sam sobie odpowiedziałes i nie ma co rozwodzić sie nad tematem
Chyba nie do końca zrozumiałam.
Tak, jak napisałam wyżej widziałam pieska na Ogrodach, nakarmiłam. Ja natomiast proszę o pomoc w znalezieniu domku również dla Kajusi.