Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          Jak był i widzieliście go to nikt nie chciał psiny wziąć do domu[mimo, że animalsi apelowali i szukali mu miejsca ] a teraz nie wiadomo co z nim i gdzie jest:( czy w ogóle ktoś go nakarmił:( kto mieszka w tamtych okolicach i wie gdzie można go spotkać? może pospacerujcie i poszukajcie go.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          Jak animalsi apelowali, to ja mialam psa...

                          Niestety odszedł dwa tygodnie temu...

                          Bardzo chciałabym pomóc temu biednemu staruszkowi,bo pewnie nikt go nie przygarnie ...

                          Wkońcu to dorosły pies, z pewnymi przyzwyczajeniami.. Mojego poprzedniego psa też przygarnęłam jak był dorosły , w zime, tułał się tak samo jak i ten.. i był to najmądrzejszy pies z jakim miałam doczynienia.

                          A i spacerowałam w okolicach patronackie , ogrody , rosochy , stawki .. kilkakrotnie..bo tam go wczesniej spotykałam, ale niestety nie mogę na niego trafić

                          Gość_eM.
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          Pani eM. to bardzo dobrze, że Pani chce się nim zaopiekować i to prawda, że takie psiaki przygarnięte są bardzo rozumne i wspaniałe bo one się odwdzięczają człowiekowi za okazane serce i dom. Nie pisałam tego do Pani tylko ogólnie, bo tyle ludzi mieszka w naszym mieście a każdy przechodzi obojętnie, a i pewnie znajdą się tacy zwyrodnialcy co i pogonią:( Być może poszedł sobie znów gdzieś w okolice rynku. Mam nadzieję, że ktoś go zobaczy i poinformuje Panią i że będzie miał szczęśliwą starość przy Pani. Pozdrawiam

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          niestety w okolicach rynku nie pojawiał sie od dłuższego czasu...:( teraz kiedy jest ktoś z otwartym sercem i chęcią przygarnięcia ..nie wiadomo gdzie on jest... obawiam się najgorszego...

                          Gość_anka
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          no i widział go ktoś???

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          WIDZIAŁAM GO WCZORAJ PO GODZ. 16.00!

                          Obok salonu Plusa na Alei 3 Maja, naprzeciwko tego wielkiego ciucholandu, przy początku schodów do Wąskiej Uliczki.

                          Chciałam go nakarmić, ale jak wróciłam ze sklepu, już go nie było..

                          był strasznie smutny, ale ogólnie wyglądał w miarę dobrze.

                          proszę, niech go ktoś przygarnie..

                          tylko, żeby znowu nie uciekł...

                          Gość_Ania
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          No jakaś Pani pisała, że chce go wziąć. Może trzeba go "złapać" jak się go zobaczy i zadzwonić do Animals-może mają namiary na tą Panią, skoro on tak pojawia się i znika- bo w przeciwnym razie dalej tak się będzie błąkał i nikt nie natrafi na niego w odpowiednim momencie. A szkoda psiaka-skoro nie jest już najmłodszy.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          Nie znikam, nie znikam, kilka razy dziennie przeglądam forum.

                          Jak ktoś go spotka to faktycznie dobry pomysł , proszę go złapać i napisać mi na maila numer telefonu do siebie czy coś. Nie chcę tu podawać telefonu, bo wiadomo, różni są ludzie;/

                          m-j-a@o2.pl

                          Ja jestem zdecydowana na niego, jednak boję się trochę jak zareaguje na moje koty, często musieliby zostawać sami, właściwie codziennie kiedy jestem w pracy i najlepszy okres w sumie na takie oswojenie ich to okres świąteczny, będę mogła ich jakoś powoli do siebie przyzwyczajać...

                          Mój jeden kot myśle, że będzie go omijał więc ok, ale drugi jest bardzo zaczepny i lubi rządzić... No ale jestem dobrej myśli.

                          Gość_eM.
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          Pani eM. właśnie spotkałam go szedł w stronę carfura ale wrocił się za mną i przyszedl pod mój blok w okolicy ZEORKu na ul.Iłżeckiej, niestety nie miałam do Pani num.tel. kupiłam mu parówki i bułkę jednak nie zjadł nic:( nie wiem dlaczego. On naprawdę potrzebuje domu, jest bardzo smutny i powiedziałabym, że widać, że on pragnie przygarnięcia. Nie chciał jeść ale szedł za mną.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          Będę tam dzisiaj szla to też się za nim rozejrzę, ale to dopiero po pracy koło 16,więc pewnie nie będzie go już, proszę mi podać maila do siebie , wyśle numer tel.

                          Gość_eM.
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          wysłałam Pani już maila, jeśli jeszcze go spotkam będę do Pani dzwonić, tylko, że sęk jest w tym, że on bardzo szybko się przemieszcza i zauważyłam, że jak zobaczy jakiegoś psa to po prostu idzie za nim

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          Pies jest u mnie, spotkalam go dzisiaj wracajac z pracy...

                          Jest bardzo spokojny, az niepokojaco spokojny, wydawał mi się wczesniej jakis mniejszy ;o

                          Boi się być w mieszkaniu , na koty reaguje z ciekawością, najgorsze, ze one nie boją się go jakoś specjalnie.

                          Obawiam się, że przy bliższym spotkaniu prychały by na niego i skakały do walki:/

                          Bardzo dyszy, nie wiem czy nie jest chory, napewno bardzo przemęczony...

                          Nie chce jeść, pić też nie za specjalnie.

                          Dopiero jutro mam możliwość z nim iść do weterynarza, mam nadzieje, że nie jest chory ;<

                          Gość_eM.
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          Uff...jak dobrze, że go Pani spotkała, ode mnie też nie chciał dziś nic zjeść-właśnie jest jakoś dziwnie spokojny. Boi się być w mieszkaniu bo dużo przeszedł, nie wiadomo jak był traktowany skoro tak długo był bezdomny-więc musi się oswoić z nowym domkiem. Na smyczy na pewno już nie ucieknie. A uciekał bo pewnie szuka swojego poprzedniego pana-widać, że pies przeżywa, ale pewnie szybko się do Pani przyzwyczai. A jak dyszy może dostał jakiegoś zapalenia-w końcu tyle czasu się błąkał po mrozie. Ja pisałam dziś z Panią maile;)

                          proszę niech Pani informuje jak się piesek ma. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. pozdrawiam serdecznie

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          Ja też mam nadzieje, że się zaklimatyzuje i przyzwyczai, ale mam w sobie dużo strachu, nie ukrywam. Strach dotyczy moich kiciusiów oczywiście, one takie rozpieszczone, wrazie starcia jak tu odciągać takiego wielkiego psa :P Fakt, że nie reaguje z agresją, a to już duży sukces, patrzy tylko taki zdziwiony na nie...

                          Widać , że dużooo przeszedł, ma blizny na pyszczku:(

                          Samochodem nie bał się jechać, wpakował się do niego z radością, nie ma się co dziwić strasznie przemarznięty był, cały się trząsł...

                          Do mieszkania jednak wchodził baaardzo niepewnie, napoczatku bardzo się rozgłądał , a potem sam podbiegł do legowiska mojego poprzedniego pieska i tam się położył i tak leży sobie grzecznie...

                          Boję się tylko co będzie jeśli jednak nie polubi się z moimi kotami ...:(( będzie musiał wrócić na ulicę?:( Nie wyobrażam sobie tego...

                          Gość_eM.
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          Na pewno się polubi, bo nie jest agresywny. A kotki, które mieszkały z poprzednim pieskiem też się na pewno do nowego przyzwyczają-bo już mają doświadczenie;)

                          powiem Pani tak-ja mam małą suczkę i jakiś czas temu pojawił się w moim domu drugi pies duży rodzaju męskiego. On zaakceptował ją ale ona mimo kilku lat wspolnego życia jest o niego zazdrosna i nadal jeszcze zdarza się, że dochodzi między nimi do sprzeczek. Tzn. ona mimo, że mu sięga do brzucha lubi się do niego rzucić. On jej ustępuje jako "facet" bo to przecież "dama" :) tylko czasem się zdarza, że ona "hardnie" go za mocno i wtedy zaczynają się gryźć. A rozdzielam ich poduszką lub kocem - najpierw dostaje większy potem mniejszy-ale oczywiście nie mocno. Wtedy się uspokajają. Teraz już rzadziej dochodzi do nieporozumień między nimi.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 88

                          Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          to cudownie:) dziękuję za tą wiadomość i proszę o cierpliwość o spokój.. pies dużo przeszedł... i chwilę zajmie mu zanim się przyzwyczaji do nowej sytuacji i do tego że nie musi się już bać...co do kotów to myśle że muszą ustalić hierarchię w stadzie do którego dołączył nowy osobnik i będzie dobrze...ja tez mam dużego psa , który próbuje poukładać swoje relacje z kotem i jakoś powoli im to idzie..:)

                          kiedy jeszcze psinka kręciła się w okolicach rynku to go karmiłam.. lubi kiełbaski z grilla i karmę kitikat z wołowiną( saszetki), a inne rzeczy można eksperymetować:) ale narazie w nowej sytuacji może nie chcieć jeść..

                          polecam pana Kiljańskiego (weterynarza) od kilku lat do niego chodze , jest dobry i nie zdziera pieniędzy..

                          Gość_anka
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          To prawda Pan Kiljański moim psom też pomógł i trafnie rozpoznał dolegliwości a ceny ma przystępne.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: "...i taki bardzo jestem sam" - pies z rynku szuka domu

                          Jeśli chodzi o Pana Kiljanskiego to odkad pamiętał leczył moje zwierzęta. Także napewno i tego psiaka będzie..

                          Ja wiem, że piesek napewno nie będzie chciał źle...

                          Ale jak moja kocica zacznie go prowokować, tak jak prowokowała mojego poprzedniego pieska to może być różnie, on akurat miał anielską cierpliwość , więc z pełnym zaufaniem zostawiałam go z kotami..

                          Tu mam troche obawy, ale póki co będę go musiała na czas mojej nieobecności zamykać w odzielnym pokoju, mam nadzieje, że nie będzie się bał sam.

                          Narazie jeść nie chce absolutnie nic, chociaż zmienił pomieszczenie na kuchnie, odpoczywa cały czas... co jakiś czas powarkuje sobie pod nosem, mam wrażenie , że coś go boli.

                          Kiedyś ktoś pisał, że pies ma coś z łapą?

                          Boję się narazie mu sprawdzać, właśnie dlatego, że powarkuje, no ale jutro pan Kilijanski go obejrzy to będzie wiadomo

                          Gość_eM.
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
6 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:
Druk Technika Drukarki Komputery Serwis
Branża: materiały eksploatacyjne do drukarek
Dodaj firmę