A tak btw gosc z 17;05 no jak się psy gryzą to inna bajka, jakby tu doszło do walki to albo on mi zagryzie kota albo kot go pozbawi oka, stad takie obawy :(
To niech Pani da znać co z nim po jutrzejszej wizycie u weta. Zacznę się podpisywać bo tak z gościa to Pani nie wie kto pisze;) po podpisie Pani się kapnie:)
Rozumiem te obawy, bo jakiś czas temu również przygarnęłam pieska z ulicy,a w domu posiadałam już kota. Piesek też nie chciał jeść, ciągle spał. Ale po kilku dniach jak się zadomowił było już wszystko dobrze. Musi się przyzwyczaić do nowego otoczenia.Piesek równiez nie był młody, do kota przyzwyczaił się dosyć szybko. Na początku nie reagował na niego, natomiast po kilku tygodniach oboje spali w legowisku:) Jeżeli chodzi o lekarza to polecam Stawiarskiego. Na Kiliańskim porządnie zawiodłam się.
A mogłaby Pani rozwinąć swoją wypowiedź? Dlaczego się Pani zawiodła na nim?
Mój piesek zachorował i jeżdziłam z nim codziennie do Kiliańskiego na zastrzyki i kolejne kroplówki....po ponad tygodniu jak wyciągnął ode mnie dość dużą sumę pieniędzy powiedział, że psa trzeba uśpić, ale trzeba z tym iść do innego lekarza, bo on nie usypia. Usypiając inny lekarz poinformował mnie, że ta choroba jest nie do wyleczenia i podawanie kolejnych zastrzyków i kroplówek nie ma sensu.Pies się coraz bardziej męczył.Skoro Kiliański jest lekarzem z tak dużym doświadczeniem to jak to jest możliwe, że nie rozpoznał tej choroby???czy chodziło mu tylko o to, żeby wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy???wole już wierzyć w pierwszą opcję...
Teraz przygarnęłam psa z ulicy i chodzę z nim tylko do pana Stawiarskiego, mogę go polecić z czystym sumieniem.
Być może faktycznie nie rozpoznał choroby... może miał nadzieje, że to coś innego i dał pieskowi szanse.. a kiedy zobaczył, że faktycznie nie ma możliwości wyleczenia Pani pieska poradził Pani żeby uśpić...
Leczę u niego wszystkie moje zwierzęta i nigdy w życiu nie wyciągał ode mnie pieniędzy...
On naprawdę kocha zwierzęta, pewnie dlatego nie usypia, bo nie jest w stanie emocjonalnie...
Uważam, że dobrze wiedział co to za choroba.Zawiodłam się na nim i na pewno już psa u niego leczyć nie będę, ale to jest tylko moje zdanie. Najważniejsze, żeby psu przygarniętemu przez Panią nic poważnego nie było. Proszę poinformować nas jutro co lekarz powiedział. Dobrze, że są jeszcze tacy ludzie jak Pani, którym los bezdomnych zwierząt nie jest obojętny.
a gdzie przyjmuje Stawiarski? jakiś namiar
Na Stawkach, przy ul 11 Listopada, koło werandy
Bardzo się cieszę, że piesek z rynku znalazł kochający dom,
trzymam kciuki, żeby zaprzyjaźnił się z Pani kotkami i dziękuję za Pani dobre serce..
Czekamy na wieści, co powiedział weterynarz..
Oby piesek był zdrowy, to zapewne tylko chandra, która mu po niedługim czasie przejdzie, jak się przyzwyczai do nowego domku.. ;)
Dariusz Stawiarski 660 707 031
ale fajnie kolejna psia mordka ma dom
dziekuje Ci Boże, ze dałes mu dom....
No tak koło 22 się obudził i zjadł :P Napił się, poszliśmy z nim na spacer, grzeczny jest , widać , że jest nauczony chodzić na smyczy, bo ani się specjalnie nie ciągnie , ani nic.
Dzisiaj rano mnie obudził piskiem , narazie jest odizolowany od kotów, bo wiadomo raz, ze chodzi o moj spokojny sen no i o szczepenie, pchly itp..
W każdym razie piszczał ewidentnie dlatego, żeby wyjść na dwór, przeszłam się z nim kawałek, zrobił co ma zrobić i ciągnął mnie do domu, zapamiętał już gdzie ;)
Musiał być w mieszkaniu, bo nauczony wychodzić, nie boi się odkurzacza i za wszelka cenę się wtrynzalać chce na łóżko co mnie doprowadza do szału ;<
az milo czytac, bedzie dobrze:)))
Serce się raduje jak to czytam,to wspaniale wygląda na to, że szybko się oswoi i zadomowi. Czekamy na kolejne informacje z nowego życia "szczęściarza"..:)
P.S. Jak się będzie wabił? Zostanie Leclerkiem?;)
Nie no Leclerkiem nie zostanie, będzie Miśkiem :P
Jest Pani aniołem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie ma lepszych wiadomości niż te od pani:):)
Misiek to jest bardzo pasujące imie:)
Ależ cudownie...
Oby tylko był zdrowy i wszystko będzie dobrze:)