A dlaczego wiecznie w postach przejawia się wyrażenie "w Ostrowcu"? To jakaś enklawa, wybryk ekonomiczny, skaza na pięknej twarzy ojczyzny?? Tu są inne przepisy? Inne ceny w sklepach?? No, może z tymi cenami to racja, w warszawie za chleb zapłaciłem ponad 4 złote... Ale wracając do tematu, to według piszących posty w Ostrowcu praca wygląda zupełnie inaczej niż w Starachowicach, Kielcach, Krakowie... Tu czas płynie zupełnie inaczej i 8 godzin pracy to naprawdę 4 godziny i za tyle należy się wynagrodzenie.
Oświecę co niektórych - mamy takie same ceny w sklepach, biedronki mają ceny odgórnie ustalane i uwierzcie mi, takie same są w stolicy. Za prąd płacimy tak samo, za gaz też. Więc dlaczego tam taki sam pracownik nie pójdzie do pracy za mniej niż dukrotność minimalnego wynagrodzenia, a tutaj znajdzie się grono chętnych, bo "w domu nie wysiedzą". Niania w większym mieście "bardziej" się zajmie dziećmi, że zarobi godziwe pieniądze? Tak z ciekawości sprawdziłem - aktualnie w Kielcach dwie oferty dla niani- osiem godzin dziennie, ubezpieczenie i piętnaście złotych do ręki.
Oj, zapomniałem, tam są Kielce, a nie biedny Ostrowiec - miasto ludzi bez ambicji i honoru, za to pracowitych.
Tu nie są inne przepisy ale zarobki z pewnością tak. W jaki sposób porównać chociażby Warszawę do Ostrowca ? Tam w zwykłym sklepie zarobi się dużo więcej. Myśl logicznie.
Bardzo mądrze i logicznie zgłosić post, bo nie jest nam na rękę. Twoje, jak mniemam, zawsze musi być na wierzchu, nawet za cenę honoru. Wklejam go jeszcze raz zatem
No przecież o tym pisałem. Tam ceny są takie same, ale zarobki wyższe, bo nikt normalny by za minimum do pracy nie poszedł. Z pewnością gdyby byli chętni za minimum pracować, to większość by właśnie tyle zarabiała. Tylko widocznie tutaj są chętni. Myśl logicznie i Ty. I czytaj ze zrozumieniem. Tam mają większe pensje, bo się nie godzą na mniejsze, więc i niani mogą UCZCIWIE zapłacić, bo to też praca, i to wcale nie łatwa. Najwygodniej jest ponarzekać na małe zarobki, ale w pracy za minimalną pensję to na baczność się staje na każde pierdnięcie łaskawcy chlebodawcy. Jak trzeba za free zostać godzinkę, to się zostaje, bo mogą zwolnić i są chętni na to miejsce...
To nie ja zgłosiłem Twój post więc się nie czepiaj. Komuś innemu się widocznie nie spodobał. Nie mamy na to wpływu. Tak samo jak nie mamy wpływu na to, że ktoś pójdzie za minimum pracować. Jeśli więc jeden nie weźmie jakiejś pracy to zrobi to ktoś inny. Dopóki się to nie zmieni to będzie tak jak jest. Stąd takie zarobki w Ostrowcu, Ja myślę logicznie i czytam ze zrozumieniem. Nie zmienia to jednak faktu iż nie mam wpływu na innych ludzi, tak samo zresztą jak Ty. Ktoś wyłączył Twój post a Ty od razu posądziłeś mnie. To jest logiczne myślenie ?
Jak to nie mamy wpływu na innych ludzi. Primo - aby zmieniać świat, należy zacząć od siebie.
Ja sobie w kaszę dmuchać nie daje, nie martw się. Wiem jednak że nie każdy tak potrafi i dlatego staram się zrozumieć innych, nie krytykuję nikogo. Każdy ma swoje życie i jak sobie pościele tak się wyśpi.
No, nie zupełnie każdy za siebie odpowiada. Póki ja się godzę na głodową stawkę, póty inni nie zarobią więcej. Tu trzeba solidarnie, a nie każdy sobie. Skoro Ty możesz, to gratuluję i cieszę się z Twojego zachowania, oby więcej takich ludzi. Ale, nie bójmy się tego słowa, znajdują się skądś idioci, którzy więcej zjedzą niż zarobią.
RealityJoe - nie przetłumaczysz, nie zrozumieją. W Ostrowcu pokutuje ciągle myślenie że lepiej zarobić 100 niż nie zarobić nic, nawet jakby praca była warta 300, bo 100 lepsza niż 0 i w domu się nie wysiedzi. Lepiej też zarabiać 5-6 zł/h i mieć pracę niż siedzieć w domu i tej pracy nie mieć. I to są właśnie ci idioci o których mówisz. Idioci albo desperaci, bo to są tylko dwie możliwości. I know this shit, rodzice też mi tak powtarzali za uchem jak kisiłem się w tym mieście. Nikt rozsądny kto ma szacunek do siebie i cokolwiek potrafi nie pójdzie rąbać za tak podłe stawki za jakie ludzie gotowi są pracować w Ostrowcu. Jako ciekawostkę podam - z tego co słyszałem - że McDonald w Ostrowcu dał specjalnie niższe stawki płacy niż w innych restauracjach w kraju, bo wiedział że i tak znajdzie, jak to wspomniałeś, pracowitych lubi bez honoru i ambicji gotowych pracować za ochłap. I tak to się cały czas kręci - ludzie pracują za marne pieniądze, narzekają że mało zarabiają, ale nic z tym nie zrobią, bo uważają że to ktoś inny ma o ich pensje zadbać, tylko nie oni sami i krzyczą że władza zła i nie daje.
"Dopóki się to nie zmieni to będzie tak jak jest" - i kto ma to zmienić wg Ciebie? Prezydent, Starosta, Wojewoda, Premier czy może Papież? To od CIEBIE zależy ile zarabiasz i za ile godzisz się pracować. W Ostrowcu cały czas pokutuje myślenie "bo tutaj tak jest, bo nic z tym nie mogę zrobić" i tak myśli 95% osób i godzi się na to co dostaje. A świat należy zmieniać zaczynając od siebie. Jak Ty się nie uszanujesz to nikt Cię nie uszanuje, a potem będą tylko pretensje że "tutaj tak jest" i spychologia stosowana że to KTOŚ INNY powinien zmienić, bo ja NIC nie mogę. Ostrowiec to nie miasto, to stan umysłu.
Jedyne co w Ostrowcu jest spoooro tańsze względem Warszawy, Krakowa czy Wrocławia. to mieszkania. I to sporo sporo tańsze. Wszystkie inne ceny w sklepach są takie same jak w dużych miastach. Ba! Nawet bym powiedział że paliwo w dużym mieście tańsze niż w Ostrowcu.
Ludziom w tym mieście kładzie się do głowy że muszą być biedni, mało zarabiać, trzymać głowę nisko i nie wychylać się, nie prosić o więcej. A zyskują na tym wszyscy lokalni pseud-biznesmeni i przeróżnego rodzaju cwaniaki żerujące na takiej służalczej postawie.
Powoli już się zaczyna to zmieniać więc cierpliwości gościu 18:49. Nie wiem dlaczego używasz takich zwrotów jak "w tym mieście", dla mnie to jakaś Twoja chora fobia. Miasto jak tysiące innych w Polsce. Ludzie żyją, pracują, mają swoje małe i duże problemy. Cwaniacy i wyzyskiwacze są wszędzie, uwierz mi. Tyle, że w większym mieście może to być mniej widoczne, to chyba logiczne.
Jak to wszystko jest takie logiczne to płace na psim poziomie są w takim razie nielogiczne. Czyli z jednej strony logika, a z drugiej jej brak? Zdecyduj się. Niestety ale tutaj jeden patrzy jak tylko wyzyskać drugiego i zagrać najwięcej na dla siebie. W dużym mieście to się albo rozmywa albo występuje w znikomym stopniu, bo ludzie nie mają mentalności psa ogrodnika co to sam nie zje i drugiemu nie da i tylko patrzy jak tu kogoś pogryźć.
Tu masz racje. Płace na psim poziomie są nielogiczne ale i to się zaczyna zmieniać bo zaczyna brakować chętnych do pracy za takie pieniądze. "Pracodawcy" bardzo narzekają a to chyba dobry znak bo coś zaczyna się zmieniać. W niektórych marketach już były podwyżki, co prawda nie wielkie i nie we wszystkich ale jednak. Tego się już nie da zatrzymać więc trzeba być dobrej myśli. Jeśli chodzi o duże miasta to zjawisko to nie jest znikome tylko po prostu ludzie mają więcej możliwości. To normalne. Ludzie wszędzie są tacy sami, uwierz mi. Spróbuj spotkać Polaka za granicą to się przekonasz o czym mówię...
Nie, wszędzie są ludzie tacy sami i nie wmawiaj nikomu że tak jest, bo to bzdura.
Ostrowiec to przede wszystkim stan umysłu :D Tam cały czas pokutuje podejście że jak ktoś ma płacić komuś to najlepiej grosze, ale jak inni mają płacić tej osobie to jak za zboże :D No tak to się nie da.
W Ostrowcu jest bardzo duze bezrobocie, tu nie chodzi o stan umyslu czy brak szacunku do siebie. W Krakowie czy Warszawie mozesz wybrzydzac, wielkich i malych sklepow, oraz najrozniejszych firm jest mnostwo, wiec i o zatrudnienie latwiej. W naszym miescie ktore znajduhe sie na szkietcztznie (tak potocznie nazywane jest nasze wojewodztwo) to praca wybiera nas, nie my prace, dlatego jesli nie chcesz jeden, drugi i trzeci to przyjdzie czwarty i wezmie posade z pocalowaniem reku, bo w Ostrowcu rubryka pod tytulem dam prace to nie osobny dodatek do gazety a szpalta w istniejacej Ostrowieckiej. Popyt i podaz to glowne pojecia ksztaltujace rynek. Brak miejsc pracy = nizsza placa. Sklep w Warszawie ma obroty kilkunastokrotnie wieksze niz w Ostrowcu, wiec wlasciciel moze wiecej zaplacic ekspedientce, a ta np niani, a w Ostrowcu... sami sobie odpowiedzcie. Tu checi do zaplaty pracownikowi nie maja nic do rzeczy, licza sie realia o ktorych jak widac przecietny kowalski nie ma pojecia, ale ma wymagania.
Kowalski to niestety o wielu rzeczach nie ma pojęcia, a wymaganie uczciwej wypłaty za wykonaną pracą to żadne wymaganie, więc nawet sobie nie kpij. Jak już ktoś wspomniał - ceny w sklepach takie same jak w dużym mieście, chleb kosztuje tyle samo, paliwo nawet droższe, a jedyne co jest sporo tańsze to mieszkania. Ale to nie usprawiedliwia zarobków o połowę niższych niż w innych miastach. Ludzie po prostu kładą głowy po sobie i pracują za grosze, bo z każdej strony od lat im ktoś wmawia że tak trzeba i lepiej nie będzie. I to jest właśnie ta chora mentalność, którą zaszczepiają przez lata kolejne pokolenia albo pracodawcy ludziom. Rodzice wmawiają dzieciom żeby nie wybrzydzały tylko brały co popadnie bo oni tak robili i jakoś żyją, pracodawcy z drugiej strony płaczą jak to im źle i że pieniędzy nie mają, a domy budują i samochody. I tak się właśnie mentalnie sprowadza człowieka do poziomu bruku i spycha w poczucie bycia gorszym. Jak ktoś narzeka i marudzi że mało płacą to zaraz znajdzie się pięciu którzy go zgnoją stwierdzeniem żeby nie wybrzydzał i brał co jest albo jeszcze go kopną i powiedzą że pewnie nic nie potrafi dlatego więcej nikt nie chce mu płacić.