Ja uważam zgoła co innego. Za diabła nie mogłam własnego dziecka wielu rzeczy nauczyć, a teraz z każdym dniem coś nowego przynosi. Rozwija się w bardzo ekspresowym tempie, każdego dnia coś nowego przynosi, więc nie mówicie mi, że to jak pstryknięcie palcami. Historia, przyroda to są przedmioty, które jak dziecko nawet nie będzie na lekcji to doczyta. A kto nauczył go czytać? Matma , to też sztuka. Nauczanie maluchów to taka namiastka wszystkiego, wiem, że nie na wysokim poziomie, ale nauczyć tak różne dzieci to sztuka. Starsze już mogą i muszą same się douczać, bo lekcje to za mało. To jest moje zdanie. Matki trojga dzieciaków i to bardzo różncyh.
Ja uczyłam starszą córkę pisać, czytać, liczyć a gdy szła jako 6latek do przedszkola to wszystko umiała. Młodsza nie uczyła się tak chętnie ale też ogarnęła pisanie zanim spotkała się z nauczycielem choć do dziś robi błędy. Trzeba dziecku poświęcać dużo czasu. Troszkę klepiesz bzdury z tą historią przyrodą bo wszystkiego można się nauczyć samemu. Starsza opuściła bardzo dużo w szkole, zaległości nadrabiała sama i nie nauczyłaby się więcej w szkole.
7:59 no przecież to napisałam, że akurat te przedmioty historia czy przyroda można samemu się nauczyć, gorzej z matmą. Jak nie będzie podstaw, to się kuleje cały czas. Ty może nauczyłaś czytać i pisać, ale większość nie potrafi idąc do szkoły. Kiedyś dziecko szło z umiejętnością czytania (bez dwuznaków), a teraz nie uczą tego w 0.Wyjątki zawsze się znajdzie.
pedagogikę każdy może skończyć i to jest racja. ale np na lekcji dziecko nie słucha, ma nauczyciele totalnie gdzieś robi co chce jak chce. rodzice z pretensjami bo nauczyciel w szkole nie nauczył. rodzice myslą, że jak dziecko chodzi do szkoły to juz wszystko bedzie umiał. z dzieckiem moi drodzy rodzice czy chcecie czy nie tez w domu trzeba pracowac!
A jaka odpowiedzialność wielka.Jak kogoś nie nauczy.......to co?Straci pracę?
no czasami i tak bywa ze straci a co myslisz
Jestem nauczycielem mianowanym, 11 lat pracy, pełny goły etat: 1980 zł do ręki.
Do Gość nauczyciel
I przychodu brutto na PIT masz 34tys???
Nauczyciele proszę solidarnie zamilczcie. Po co dyskutować i co byście nie napisali, każdy inny wie lepiej od was, każdy i tak dokopie, ośmieszy. Chyba, że wypowiadają się nie nauczyciele i takie trolle podgrzewają dyskusję.
A powiesz po co ty podjudzasz i ciągniesz wątek?
Nie rozumiem o co wam chodzi, to nie są wielkie pieniądze jak na wykształconego człowieka w porównaniu np. z lekarzem, który te 2 tysie w jeden weekend zarobi. Trzeba się było uczyć na nauczycieli skoro tak się wam ten zawód podoba, w Ostrowcu byście mieli pracy że ho ho (żart: policzcie sobie najpierw bezrobotnych nauczycieli...).
No wiesz, nie porównałabym nigdy wykształcenia jakiegoś nauczyciela do wykształcenia lekarza. Jak już to do pielegniarki. Te też kończą studia i trudniejsze niż polonista czy nauczyciel w 1-3. A ty od razu porównania do lekarzy... Galopujesz.
Jakbyś miała dzieci to bardziej doceniałabyś wykształcenie ludzi, którzy je uczą. Skończ studia pielęgniarskie i nauczycielskie to będziesz miała porównanie, bo przy swoim podstawowym nie masz za bardzo kompetencji się wypowiadać.
Nikt chyba poza nauczycielem nie porówna wykształcenia lekarza i nauczyciela. Pielegniarki też kończą studia i to pewnie trudniejsze niż pedagogika a nie porównują się do lekarzy.
Skąd w ogóle u was ciagle takie opinie, że wszyscy nauczyciele kończą pedagogikę. Przecież po samej pedaogice można uczyć tylko w przedszkolu lub kl. I-III, cała reszta nauczycieli jest przeważnie po studiach kierunkowych, o różnym stopniu trudności.
Myślę, że każdy wie, że aby uczyć matematyki nie wystarczy pedagogika, ale nauczyciel w 1-3 ma tylko pedagogikę wczesnoszkolną chyba. Tu porównania do lekarza być nie może. Trochę przeraża, że dziś lekarzem też może zostać ten kto będzie chciał, bo studia prywatne już mamy.
Co ma do rzeczy, jaki kto kierunek skończył? Niestety zarobki w Polsce nie są uzależnione od ukończenia studiów ani od uczelni, którą się ukończyło. W cywilizowanym kraju, ważne jest czy ukończyło się renomowaną uczelnię czy byle jakąś. U nas nie ma to znaczenia i najgorzej, że my też tego nie widzimy. Przepraszam dla mnie UW czy UJ , to nie to samo co jakaś filia w pipidówie za którą na dodatek trzeba płacić. Jak się płaci to wiadomo, że ukończy. Oprócz studiów ważny jest sam człowiek, bo można skończyć (kuć całe pięć lat) super kierunek i być byle jakim fachowcem. Ważna jest inteligencja, oczytanie, obycie, wszechstronne zainteresowania. Osobowość, ukończona dobra uczelnia i predyspozycje do tego czy innego zawodu, powinno czynić z człowieka dobrego pracownika. Można być mistrzem w swoim zawodzie, dobrym fachowcem lub tylko byle jakim czeladnikiem. I tak jest w każdym zawodzie.
Taka prawda. Ale co jak co lekarze nie skończą jakiejś zaocznej, prywatnej uczelni póki co.