Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          ja też mam takie pytanie, zakładamy, że invitro robią ludzie niewierzący, logiczne chyba, i potem ta osoba z invitro wbrew swoim rodzicom będzie chciała się ochrzścić (zakładam teoretycznie) czy Kościół przyjmie taką osobę wiedząc, że jest invitro? jaki jest punkt widzenia Kościoła na tą sprawę?

                          drugie pytanie: czy jeśli osoba invitro będzie chciała zawrzeć związek małżeński w Kościele, co Kościół na to? czy udzieli tego sakramentu takiej osobie?

                          trzecie pytanie, czy taka osoba ma obowiązek poinformownia w Kościele, że jest poczęta invitro (jeśli oczywiście rodzice nie ukryli tego faktu przed nią, choć uważam, że skoro uważają to za nic złego powinni o tym swojemu dziecku powiedzieć) przed udzieleniem jakiegokolwiek sakramentu kościelnego?

                          Gość_wiola
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          wiola - myślę, choć nie jestem księdzem :), że na wszystkie te pytania uzyskasz potwierdzającą odpowiedź.

                          cytat:

                          "Wielu hierarchów Kościoła katolickiego przyznawało, że choć metoda in vitro jest moralnie naganna, to życie, które z niej powstaje jest tak samo wartościowe jak życie człowieka spłodzonego w zgodny z biologią sposób. Hierarchowie niejednokrotnie również wypowiadali się na temat duszy dzieci poczętych tą metodą.

                          „Pojęcie dusza często oznacza w Piśmie świętym życie ludzkie lub całą osobę ludzką. Oznacza także to wszystko, co w człowieku jest najbardziej wewnętrzne i najwartościowsze; to, co sprawia, że człowiek jest w sposób najbardziej szczególny obrazem Boga: »dusza« oznacza zasadę duchową w człowieku. (…) Jedność ciała i duszy jest tak głęboka, że można uważać duszę za »formę« ciała; oznacza to, że dzięki duszy duchowej ciało utworzone z materii jest ciałem żywym i ludzkim; duch i materia w człowieku nie są dwiema połączonymi naturami, ale ich zjednoczenie tworzy jedną naturę”

                          – podkreśla Katechizm Kościoła Katolickiego. Żaden kierujący się rozsądkiem przedstawiciel prawicy nie zaneguje faktu, że dzieci poczęte metodą in vitro pod względem godności są równe innym ludziom.

                          "

                          rob2004
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 192

                          Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          Przyjmie, przyjmie...za każdym sakramentem idzie kasa, więc ksiądz się połasi...jak nie jeden to drugi:p

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 193

                          Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          Tak oczywiście, taka osoba ma obowiązek poinformowania kościoła, że jest poczęta invitro oraz na tutejszym forum także, musi tez nosić stosowny emblemat na ubraniu informujący otoczenie skąd pochodzi. Weźcie się naprawdę do jakiejś roboty zamiast wydumywac takie bzdury. Ciekawa jestem jaki przedział wiekowy i status rodzinny posiadają ci dyskutanci-przeciwnicy, i co wiedzą o życiu - podejrzewam, że niewiele.

                          Proponuję, żeby dzieci poczęte przez księży również oznaczyć, czy kościół je przyjmuje? Udziela im sakramentu? No po prostu nóż mi sie otworzył.

                          Dla jasności - zamrażanie czy likwidowanie zarodków nie stanowi dla mnie żadnego problemu, traktuję to jako medyczną konieczność osiągnięcia celu. Liczy się efekt końcowy, a cel uświęca środki. W tym wypadku cel jest warty wszelkich poświęceń.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 194

                          Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          Robek bo pytanie o dziecko zadal jakis anonim z poprzedniej strony :) a ja tego nie uscislilem ale nic sie nie dzieje :) anonimie z 17:46 a ktore dziecko sie prosi na swiat? tak samo jak dziecko ponosi konsekwencje chrztu wbrew wlasnej woli to akurat jest temat bez konkretnej odpowiedzi. Ale Robek hmmm dlaczego mam dmuchac na zimne ? a jesli racje maja muzulmanie i po smierci bedziemy sie smazyc za przeszkadzanie w swietej wojnie lub bycie w opozycji :) ? wiele mozliwosci ja po prostu zyje wedlug wlasnych zasad co ma byc to bedzie wyjsc jest zawsze wiecej niz jedno ja swoje wybralem tak jak kazdy tylko wazne by to wyjscie bylo wybrane swiadomie bez podpowiedzi. i na koniec tak uwazam ze to czlowiek stworzyl Boga a jesli go nie stworzyl to hmmmm dluzsza rozmowa musiala by wyniknac , okej zalozmy ze istnieje byt wyzszy ale nie wiemy jaki on jest i ksztaltujemy go tak jak to opisalem wyzej jakos w ten sposob troche niezrozumiale bo moze wyniknac ze jednak wierze . Moze tak moze nie :)

                          Gość_Pajaczek
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          to ja mam pytanie innej natury.

                          załóżmy, że rodzice nic dziecku nie powiedzą, że jest invitro, no i to dziecko żyje sobie żyje, chodzi do szkoły, no ok., potem dorasta, no nie wiem czy się żeni , no cywilnie chociaż, bo z tym kościelnie to sami wiecie dylemat, no dobra, to jest optymistyczna wersja

                          ale sami wiecie jak jest, różnie to w życiu bywa

                          nagle skądś jest jakiś przeciek i nagle to dziecko z przedszkola czy też ze szkoły przynosi rodzicom informację, mamusiu mamusi, dzieci w szkole mówiły, że jestem z próbówki, i śmiały się ze mnie

                          wiadomo, w każdym wieku dziecko inaczej przyjmuje takie informacje, nastolatki mogą poczuć wielki bunt, jeśli wcześniej tego nie wiedziały, nie wiemy jak dane dziecko w danym wieku odebrało by taką informację

                          i teraz mam takie pytanie, czy istnieje grupa wykwalifikowanych psychologów, którzy potrafią dziecku wytłumaczyć zaistniałą sytuację, czy rodzice przeszli jakieś szkolenia, które nauczyły ich jak mają to dziecku powiedzieć czy wytłumaczyć sytuację w przypadku gdy dziecko NAGLE dowie się o tym?

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          a jak wy byście zareagowali gdybyście nagle dowiedzieli się, że jesteście invitro, wiadomo starszy reaguje inaczej, ale inaczej też zareaguje 14latek,

                          a jak zareaguje para nowożeńców, ożenią się ze sobą i nagle dowiedzą się, że np. mąż jest invitro, a przed ślubem o tym nie wiedzieli ani jedno ani drugie, dziewczyna może być wierząca, przecież się załamie ta dziewczyna

                          bo ja tu widzę fale bólu tych ludzi, nastolatków, dzieci, które będą się czuły nieszczęśliwe,

                          kolejne pytanie: czy invitro to też jest skazanie dziecka na życie w ateiźmie? bo ludzie Ci są już nie wierzący, nie pójdą dziecka ochrzścić, a przecież

                          gro ludzi , którzy decydują się na taki krok w większości to ludzie ochrzczeni, dlaczego więc pozbawiają tego prawa swoje dzieci? czy to jest sprawiedliwe z ich strony? jak myślicie?

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          nikt nie odpowie na to pytanie, aczkolwiek szkoda tych dzieci, że ich nie ochrzszczą, a tym samym przyblokują inne sakramenty, być może i wbrew woli samego dziecka, może ono by chciało być ochrzszczone, może by chciało wychowywać się w katolickiej rodzinie, wy zdecydowaliście się na ateizm, ale mieliście możliwość wyboru, poznaliście obie strony, i z własnej woli, odsunęliście się od strony Kościoła, dlaczego więc nie dajecie wyboru dziecku, i z góry skazujecie te dzieci na ateizm? życie bez chrztu, sami ochrzszczeni a dziecku nie dają...

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 196

                          Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          Czy tylko ja mam wrażenie, ze większość uważa, że in vitro to jakaś nowość? Pierwsze udane zapłodnienie było w latach 80, te dzieci są już trzydziestoletnie. Maja już prawdopodobnie własne dzieci, więc pytanie o związki trzeba było zacząć pokolenie wcześniej :) To do tych rasistów, którzy chcą segregować dzieci.

                          Gość_Anna
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          Do przedmówczyni.

                          O tym wie cały świat, oprócz kilku zwolenników powrotu do średniowiecza.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          a czy wy wypowiadający się tak za invitro jesteście z invitro?

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 200

                          Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          Aru to jak taki jesteś wielki chrześcijanin to jak zachorujesz czy dziecko Ci zachoruje to po co lecisz do lekarza zostaw wszystko w rękach Boga przeciez to wola Boża

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          Bóg najczęściej działa przez ludzi dobrej woli, których stawia nam na drodze

                          Gość_Aru
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          A jesli taki czlowiek dobrej woli ktorego postawi Bog na Twojej drodze to lekarz zajmujacy sie zaplodnieniem imvitro? To co wtedy? Pytanie czysto teoretyczne

                          Gość_Pajaczek
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          ten lekarz może nawet nie zdawać sobie sprawy z tego co robi, tak go nauczyli i tak robi

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 257

                          Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          Szatan również bardzo często znajduje swoich pomocników.

                          Gość_Aru
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 249

                          Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          Gosciu z wczoraj 17:46 a uważasz ze mało jest dzieci które nie prosiły sie na swiat pomimo ze zostały poczete naturalnie?Zobacz ile jest dzieciaków z rodzin patologicznych.Czy one sa szczesliwe tak jak powinny byc? Tutaj tez decyzja o ich poczeciu była podjęta niezaleznie od nich. Mało tego żadne dziecko nie było poczete z jego zgodą.Nikt sie nie pyta dziecka przed poczeciem czy chce byc na tym swiecie , wiec nie pierdziel głupot , ze ta osoba prosi sie na swiat czy nie prosi, skoro wymusza sie jej poczecie.A powiedz co z ofiarami gwałtów.Do tej pory jest mnóstwo przypadków kiedy dziewczyna nie idzie na policje, nie zgłasza ale po prostu rodzi dziecko i wychowuje.Nie wydaje mi sie żeby takie dziecko rózniło sie od tego z in vitro wyglądem. A powiem nawet ze dziecko zin vitro bedzie bardziej kochane bo wytesknione wyczekiwane.I jeszcze jedno- kto dał prawo komukolwiek oceniac innych?Macie swoje podwórka wiec sprzatajcie na nich.

                          Gość_olo
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 346

          Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

          wybrakowany to chyba jest twój rozum :)

          Gość_alfa
          Zgłoś
          Odpowiedz
1234 ... 89111314 ... 20212223
Przejdź do strony nr
27 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:
KAMO usługi elektryczne
Branża: Elektryka
Dodaj firmę